Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
No oczywiście! Rozwiązaniem wszystkich trapiących nas problemów to sąd grodzki i 5000zł kary. Jakie to genialne. Tylko, że ściągalność takich absurdalnych kwot, mogę się założyć, byłaby znikoma. Zaraz by się pojawiła masa reportaży o pokrzywdzonym Kowalskim, bo nie ma z czego zapłacić tego mandatu, bo ma 500zł renty, a ten cham Nowak kradnie i zarabia 50k/miesiąc i może sobie takie mandaty w koszty wliczać. Poza tym całe to prawo jazdy to tak jak autor napisał - wyciąganie kasy i korupcja. Sam niedawno zdałem na prawko ale nie widzę, żebym się czegoś nowego przez to nauczył. Poza przepisami ruchu drogowego oczywiście. Tak więc po co ta cała szopka z jazdą? Wystarczyłby państwowy egzamin ze znajomości przepisów, a jeździć niech sobie każdy jeździ czym chce. Prosto, tanio i przejrzyście. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że więcej nauczyłem się jeżdżąc moim motorowerem po wiejskich wertepach (bez żadnych uprawnień) niż z jazdy na kursie.