Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Co sądzicie o pomyśle, aby w dniu rozprawy apelacyjnej ( A NA PEWNO TAKA BĘDZIE ) pojechać moto pod sąd i wypalić kapcia? Taki huk i dym będą widocznym znakiem, że ktoś się sprawą interesuje, a jak będzie zainteresowanie, to i sędziowie będą mniej ochoczy do "szycia" sprawy. Każdy przekręt uwielbia ciszę. A pojechanie pod sąd i odpalenie moto w godzicie rozpoczęcia rozprawy nic nas nie kosztuje ...