Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 138
Pokaż wszystkie komentarzeZgadzam się w 100%. Niestety podobne uczucia miałem w Poznaniu... Chłopak się rozbija, ląduje po Niego helikopter i nie startuje 20 minut- pewnym było to, że sytuacja jest baaardzo poważna. W końcu odlatuje, każdy wie, że rozpoczyna się walka o życie, a... wyścigi trwają dalej- z szampanem, fanfarami i głośną muzyką. Mnie (ale chyba byłem w mniejszości) interesowała już wtedy tylko walka o życie naszego Kolegi. Nie wiem czy będę dalej się ścigał- wiedziałem, że śmierć jest wkalkulowana w tę zabawę, ale żeby przechodzić koło niej całkiem obojętnie...?
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza