Ścigacz.pl

Motocrossowe Grand Prix Czech co roku przyciąga kibiców z Polski. Jest to najlepsza okazja dla osób z południa naszego kraju, aby być naocznymi świadkami niesamowitej walki. I tym razem nie mogło zabraknąć tam biało-czerwonych fanów. Co prawda nie startował tam żaden z naszych reprezentantów, jednak nie przeszkodziło to Polakom zjawić się licznie. Pewnie jeszcze więcej osób by tam pojechało, gdyby nie fakt, że XII runda Mistrzostw Świata pokrywała się z kilkoma imprezami w Polsce. Nie mniej jednak zawody w Loket dostarczyły kibicom niesamowitych emocji.

Pogoda podczas GP Czech nie rozpieszczała. Raz padał deszcz, raz było pochmurnie, ale bez opadów. Słońce jednak się nie pojawiło. Takie warunki atmosferyczne sprawiły, że podczas kwalifikacji tor był bardzo błotnisty. Na niedzielne wyścigi trochę przeschło, jednak podczas pierwszych biegów było ślisko, za to na ostatnie wyścigi nawierzchnia była już rozjeżdżona i bardzo przyczepna, dzięki czemu walka na torze stawała się coraz ciekawsza.

MX2

W klasie MX2 przydałby się jakiś zawodnik, który by trochę namieszał. Już prawie w ciemno można obstawiać miejsca na podium, na pewno pierwsze dwa.

W pierwszym biegu po raz kolejny swój świetny start zaprezentował Ken Roczen, który zdobył holeshota. Niemiec od razu rozpoczął ucieczkę. Nie miał zamiaru wdawać się z kimś w pojedynek. Gonić go próbował Jeffrey Herlings. Na trasie miał kilka przygód, ale mimo wszystko udało mu się utrzymać drugą pozycję, jednak koledze z zespołu nie był w stanie zagrozić. Na trzecim miejscu jechał Gautier Paulin, jednak pod koniec wyścigu jego motocykl odmówił posłuszeństwa i Francuz musiał się wycofać. Tym samym na podium awansował Nicolas Aubin, który mimo problemów z silnikiem zdołał utrzymać swoją pozycję.

 Ponownie to Ken Roczen wygrał start w drugim wyścigu. I ponownie na kole jechał mu Jeffrey Herlings. Jednak Roczen popełnił błąd przygotowując swój kask i w wyścigu całe błoto wędrowało prosto na jego gogle. Była to okazja dla Herlingsa na zwycięstwo. Holender cały czas próbował atakować Kena. Mimo, że w tym wyścigu był szybszy, nie udało mu się znaleźć drogi, aby wyprzedzić kolegę z zespołu. Po ostrej pogoni z 8. miejsca, na najniższym stopniu podium stanął Tommy Searle. Anglik, aby dojechać na trzeciej pozycji musiał stoczyć sporo walki awansując o kolejne miejsca.

MX2 – wyścig pierwszy

MX2 – wyścig drugi

MX2 – klasyfikacja generalna

MX1

W królewskiej klasie walka jest wyrównana. Wystarczy mały błąd, aby zawodnik jadący na pierwszej pozycji spadł kilka miejsc w dół. Tutaj wszystko wygląda inaczej niż w MX2.

W pierwszym biegu wspaniałym startem i doskonałą jazdą popisał się Antonio Cairoli. Sycylijczyk zdobył holeshota i od tego momentu kontrolował wyścig z pierwszej pozycji. Tuż za nim jechali dwaj zawodnicy na Hondach – Rui Goncalves i Evgeni Bobryshev. Jednak do formy wrócił Clement Desalle, który powoli odrabiał straty. Najpierw wyprzedził Bobrysheva, a później na 20 okrążeniu doszedł i wyprzedził Goncalvesa, pokazując, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Drugi na mecie zameldował się Rui przed kolegą z zespołu, Evgenym.

Drugi bieg wyglądał całkiem inaczej niż dotychczasowe wyścigi. Nie brakowało w nim niespodzianek. Największą chyba był Tanel Leok, który szybko objął prowadzenie i piastował je przez pół biegu. Nie był w stanie utrzymać pierwszej pozycji, jednak pojechał bardzo dobrze i zajął drugie miejsce. Ponownie ze świetnej strony pokazał się Clement Desalle, który zdołał awansować na pierwszą pozycję i utrzymać ją, aż do mety. Rui Goncalves w drugim biegu zajął trzecią lokatę, która pozwoliła mu stanąć na najniższym stopniu podium w klasyfikacji generalnej.

 MX1 – wyścig pierwszy

MX1 - wyścig drugi

MX1 - klasyfikacja generalna

Do końca sezonu pozostały już tylko dwie rundy. Najbliższa odbędzie się 21. lipca w Matterley Basin. Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii na pewno nie zabraknie emocji, jednak liderzy klasyfikacji generalnych muszą kończyć wyścigi i nie tracić punktów, żeby utrzymać swoje pozycje. Miejsca jeszcze nie są rozstrzygnięte dla tego możemy spodziewać się ostrej walki.