Ścigacz.pl

Watkins 001 to custom tak absurdalny, tak nierealny, że budził zdumienie już jako szkic. Tymczasem Jacek Czyżewicz z pomocą Mateusza Kozłowskiego z warsztatu MotoSpec zamienił swoje marzenie w prawdziwy motocykl. Jest rzeczywisty, jeździ i w dodatku został skonstruowany, a także w dużym zakresie złożony z części, wyprodukowanych w Polsce!

Kiedyś w Polsce produkowano 250 000 motocykli i skuterów rocznie. Teraz słychać tylko głosy tęsknoty za dawną potęgą motoryzacyjną naszego kraju. Motocykl Watkins Jacka Czyżewicza jest dużym zwrotem w historii polskich motocykli. Znów mamy w pełni autorski, zbudowany od podstaw motocykl, który jedynie korzysta z napędu zagranicznego producenta. Zobacz, jak powstał i jak zbudowany jest niezwykły custom Watkins 001 z Gdańska.

Jak zbudowany jest Watkins 001 Jacka Czyżewicza i jak jeździ? Zobacz film » 

Gdyby Jacek Czyżewicz wiedział, jakie trudne będzie zbudowanie motocykla według własnej wizji, być może w ogóle nie podjąłby się tego projektu. Inspiracją Jacka była zabawa klockami Lego. Nabierając coraz większej wprawy w składaniu różnych konstrukcji z klocków, zapragnął spróbować podobnych projektów w większej skali. Tak rozwinęła się u niego pasja inżyniera, której zwieńczeniem było ukończenie studiów inżynieryjnych w zakresie budowy maszyn.

Któregoś dnia zobaczył, że pewien Szwed, Stellan Egeland, zbudował w swoim garażu kompletny motocykl Harrier. Co ciekawe, nie był to klasyczny motocykl z teleskopowym zawieszeniem przodu, lecz w tym obszarze konstruktor zastosował oryginalne rozwiązanie z podwójnym wahaczem pchanym. Coś takiego wydawało się szalone  i niezwykłe, co zrodziło w polskim konstruktorze chęć samodzielnego zmierzenia się z podobnym projektem. W ten sposób w głowie Jacka zaczął kiełkować projekt Watkinsa, motocykla całkowicie innego niż wszystkie pozostałe.

Sama koncepcja wahacza pchanego z przodu nie jest autorskim rozwiązaniem Jacka Czyżewicza. Takie rozwiązanie testowano, na przykład, w motocyklach Bimota. Jacek zaprojektował wahacz dwuramienny ze zwrotnicą taką, jaką spotykamy w samochodach. Kierownica motocykla nie jest bezpośrednio połączona z przednim kołem przy pomocy widelca, lecz jej ruchy są przenoszone przy pomocy systemu specjalnych cięgien. Takie rozwiązanie było stosowane na przykład w wyścigowych motocyklach Elf, ale tam przedni wahacz był jednoramienny. Skomplikowany sposób działania tego rozwiązania zaintrygował Jacka i konstruktor Watkinsa potraktował to jako wyzwanie dla swoich inżynieryjnych zdolności. Kwestie praktyczne były tutaj całkowicie na drugim planie. Co ciekawe pierwszą wizję takiego systemu kierowania opracował on jeszcze w 2009 roku. Gdy zabrał się do zbudowania czegoś takiego w swoim motocyklu, to wtedy odkrył, jak trudna jest praktyczna implementacja pierwotnej koncepcji w jeżdżącym pojeździe. Pierwsze szkice stworzył w roku 2012, a zbudowanie działającego mechanizmu zajęło mu aż 6 lat! Z pewnością zaskoczy Was, że Jacek podjął się tego projektu po części z zamiłowania do motoryzacji w ogóle, a po części, by udowodnić sobie, że potrafi coś takiego zbudować. W tym czasie nie miał prawa jazdy na motocykl. Uzyskał je dopiero w 2017 roku, a więc w końcowym okresie tworzenia Watkinsa 001.

Cały mechanizm skrętu koła schowany jest w piaście. Podczas skrętu koło się nie przechyla. Nie skręca się też cały wahacz. Promień skrętu koła jest ograniczony szerokością wahacza. Dodatkowym wyzwaniem jest to, że nie jest to element sztywny, lecz stanowi część przedniego zawieszenia, które musi pracować, musi się uginać. Zastosowane rozwiązanie pochodzi z lotnictwa. Kierownica połączona jest z elementami skręcającymi przednie koło przy pomocy systemu cięgien. Cięgna idą wewnątrz ramy, aż na sam spód motocykla, a następnie pod wahaczem docierają do mocowania przedniego koła. Całość funkcjonuje tak, jak sterowanie lotkami w lotnictwie lekkim.

Na początku projekt motocykla został stworzony w programie komputerowym. W nim został odwzorowany kształt każdej części oraz wzajemny układ tych części w obrębie motocykla. Następnie konieczne było wytworzenie każdej z tych części w postaci fizycznej. Tu z pomocą przyszedł warsztat MotoSpec Mateusza Kozłowskiego. Pierwsze części do motocykla Watkins 001 pojawiły się w roku 2015. Ostatecznie konieczne było ręczne wykonanie aż około 300 różnych elementów, poprzez ich tłoczenie ze stali i spawanie. Dodatkowo trzeba było zebrać wszystkie potrzebne podzespoły, w tym zespół napędowy, który wymagał wielu przeróbek, by zaczął poprawnie działać w bryle tego futurystycznego motocykla. W czasie budowania Watkinsa niektóre elementy z projektu technicznego trzeba było przebudować. Tak było z ramą, która wymagała wielu zmian, by osadzony na niej motocykl zachowywał się, jak na prawdziwy jednoślad przystało. Co ciekawe, Watkins pozbawiony jest owiewek i elementów karoseryjnych. Rama jest jednocześnie jego karoserią i nadaje mu unikalny wygląd. Praca przy budowie Watkinsa pozwoliła rozwinąć warsztat Mateusza i zdobyć unikalne umiejętności w zakresie skomplikowanych przeróbek motocykli.

Wahacze są złożone z trzech elementów. Pierwszy jest głównym elementem nośnym, drugi od spodu pełni funkcję stabilizatora i nadaje zawieszeniu odpowiedni kąt, a trzeci jest amortyzatorem. Zastosowanie tak złożonego rozwiązania pozwoliło amortyzować pionowy ruch zawieszenia przez poziomo położony amortyzator. Zbudowanie tego wymagało zaprojektowania i użycia całej masy rozmaitych łożysk, ale całość podczas pracy wywołuje niesamowite wrażenie.

Z seryjnej produkcji pochodzi silnik BMW 1050 RT, który może być montowany jako element konstrukcji nośnej. Jednak już sam układ wydechowy, w tym tłumik, jest autorskiego projektu Jacka Czyżewicza.

Watkins ma też kilka wad. Poza wspomnianym, małym skrętem przedniego koła, ograniczonym szerokością wahacza, kłopotliwy jest też dostęp do opony. Bardzo skomplikowany mechanizm amortyzacji i sterowania przednim kołem powoduje, że demontaż felgi wymaga rozkręcenia wielu elementów. Demontaż trwa około 2 godzin, a ponowny montaż jeszcze dłużej.

Motocykl wygląda jak żywcem przeniesiony z planu gwiezdnych wojen. Gdy widzisz go przejeżdżającego na ulicy, to masz wrażenie, że to szturmowiec z gwiezdnych wojen przelatuje obok Ciebie na Speeder Bike’u.

Motocykl Jacka Czyżewicza zyskał ogólnoświatowe uznanie oraz zdobył wiele nagród na wystawach motocyklowych w Polsce i na świecie. Jest to jeden z najlepszych i najciekawszych projektów customowych w historii. Rozgłos, jaki zyskał Jacek dzięki swojemu dziełu, nie tylko dał mu wiele wartościowych kontaktów, ale również wiele aplikacji osób z całego świata. Zaoferowały one swoją pracę, jeżeli kiedyś jeszcze będzie podejmował się jakichś projektów na tym poziomie. Mamy wybitnych, uzdolnionych inżynierów z wyobraźnią i odwagą do podejmowania niebanalnych wyzwań. Szkoda, że nie mamy w Polsce fabryk seryjnych motocykli, w których ci inżynierowie mogliby wyjść ze swoimi inspiracjami poza pojedyncze egzemplarze customowów. Kupiłbyś taki motocykl, jak Watkins, gdyby był produkowany seryjnie?