Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarze"Umiem jeździć, ale nie umiem zdać egzaminu." Więc może jednak nie umiesz? "Ja zbieram kasę i kupuję jakieś małe moto i uczę się jeździć we własnym zakresie..." byle nie po drogach publicznych. "albo crossa i będę śmigać po krzakach" - na crossie trudniej jest ominąć drzewo w lesie, niż pachołek na placu. Życzę szczęścia. Oczywiście współczuję, że wciąż Ci się nie udaje, ale skoro wydałaś tyle kasy i dalej nic, to może warto zastanowić się nad sobą a nie ZNOWU psioczyć na WORDy...? No i jak drobna jesteś, że ktoś powiedział Ci, że jesteś za drobna?
OdpowiedzW Krk można zdawać tylko na Gladiusie :( A instruktora zmieniłam i ten, który teraz mnie uczy naprawdę jest dobry. Problem jest za mną, za bardzo się spinam na egzaminie. Jak się jeszcze naoglądam jak osoby przede mną roztrącają pachołki na wszystkie strony albo sie wykładają to już w ogóle mam spinę ;) Powiedzmy sobie szczerze, skoro jestem w stanie przejechać zadania egzaminacyjne na placu to znaczy, że prawdopodobnie potrafię jeździć lepiej niż ludzie, którzy zdawali w zeszłym roku na prawo jazdy, bo w zeszłym roku to ja NIE umiałam jeździć i bez zająknięcia przejeżdżałam stary plac. Mistrzem kierownicy nie jestem i wiem, że jeszcze duuużo musze się nauczyć... Natomiast uważam, że zdanie egzaminu nie jest w dalszym ciągu równoznaczne z byciem dobrym motocyklistom lub motocyklistką. Weź jedź po kursie gdzie robisz sztuczki cyrkowe na jakieś serpentyny, np. na Słowacje. Przypuszczam, że wiele osób po kursie nadal będzie miało z tym problem... Tak, na crossie jeździ się trudniej i żeby to robić dobrze i nie zawinąć się na drzewie, trzeba cały czas się uczyć. Ale ja chcę się uczyć, tylko już na własnym motocyklu, tak żeby mi to sprawiało przyjemność a nie dokładało stresu, że znowu egzamin nade mną wisi. No właśnie żeby nie jeździć po drogach publicznych myślałam o crossie ;) Chciałam się zabrać do prawka legalnie a nie od d*upy strony. Nie jestem aż taka znowu drobna, są mniejsze dziewczyny. Ja mam 161 i ważę 47kg. Uważam, że powiedzenie mi, że jestem za drobna było bezczelne. Poza tym, kto powiedział, że muszę sobie po egzaminie kupić Gladiusa? Zresztą są mniejsze ode mnie dziewczyny i co one nie mogą już jeździć motocyklem? Spróbuję jeszcze raz, tylko muszę odłożyć kase na egzamin i jazdy przed. I oby zima nie przyszła za prędko. Szerokości wszystkim :)
OdpowiedzNo ja miesiąc po zdanym prawku pojechałam po kursie w wielotysięczną podróż po Europie, z górskimi serpentynami włącznie, i problemów większych nie miałam poza psychiką, z którą dogadałam się po pierwszym dniu wyjazdu. Reszta to była czysta przyjemność z oczywistą pewnością, że moja nauka jazdy dopiero się zaczyna. Parę grubych tysięcy w sezonie za mną, ale nawet po tym wszystkim nie odważę się powiedzieć, że UMIEM jeździć. A że teraz trzeba wykazać się większymi umiejętnościami niż rok temu, to chyba tylko lepiej, prawda? Warto też pójść na kurs doszkalający po uzyskaniu prawka. Tam dopiero można się zdziwić ile się jeszcze nie wie. A że drobne dziewczyny się nie nadają, to bzdura. Ja jestem tylko kilka cm wyższa od ciebie i jeżdżę na motocyklu, który waży 210kg i ma 800cm3 pojemności. Przy mojej maszynie, Gladius to kucyk. I da się? Da. Na temat jazdy na crossie mam swoje zdanie, bo akurat też jeżdżę i w terenie wcale nie jest łatwo. A na placu egzaminacyjnym, następnym razem nie myśl o tym gdzie jesteś. Postaraj się nie patrzeć na innych, nie słuchać co mówią, mieć w d**ie to, że egzaminator patrzy i pojechać to absolutnie dla siebie. Zamiast myśleć, że się stresujesz pomyśl o przyjemności, jaką Ci to sprawia. Ja też łatwo się denerwuję i stres mnie zjada, ale to o czym piszę zastosowałam u siebie i zdałam za pierwszym razem. Powodzenia.
OdpowiedzTo gratuluję :) Tez mi się to marzy, zawsze chciałam jeździć turystycznie motocyklem. Mam nadzieję, że wkrótce jednak dopnę swego. Ale pewnie przyznasz, że jechałaś ostrożnie? ;) Jasne, że sie da, trzeba tylko myśleć, co się robi. Według mnie jeździć motocyklem człowiek uczy się przez cały czas i zawsze jest coś, co można poprawić. Zgadzam sie, że to dobrze, że teraz egzamin jest bardziej wymagający, bo ten stary plac praktycznie każdy mógł przejechać. Właśnie chciałabym się wybrać na kurs doszkalający po zdaniu prawka i wybrać się też na tor, żeby poćwiczyć zakręty zanim się wypuszczę gdzieś dalej. Ale chcę ćwiczyć już na swojej maszynie a nie kupię motocykla i nie wyjadę na drogę dopóki nie będę miała uprawnień. Dlatego ten egzamin mnie blokuje. Czy naprawdę przejechanie slalomu szybkiego o kilometr wolniej niż wymagają oznacza, że kompletnie nie ogarniam? Zresztą problem chyba jednak jest szerszy, bo na egzaminach kilka razy słyszałam, że ktoś podchodzi do egzaminu 4-5 raz. A kasa płynie... Też uważam, że wzrost nie ma nic do rzeczy. Gladius jest całkiem ok i da sie z nim dogadać, dlatego takie gadanie mnie wkurzyło. Ja nie mówię, że ma być łatwo. Ma być wymagająco, ale ma to sprawiać radość a nie wkurzać człowieka. Fajnie jest pokonywać swoje słabości. Dzięki za dobrą radę. Postaram się ogarnąć emocje na następnym egzaminie... najgorsze jest to, że im więcej razy się idzie na egzamin, tym gorsze się ma nastawienie :|
OdpowiedzTo już off-top, ale krótko odpowiem. Ostrożnie - za każdym razem, jak wsiadam na motocykl. Ale bez ociągania się, ja się nie boję jeździć. A tobie jeszcze polecam przed egzaminem wziąć godzinkę na motocyklu, żeby się rozgrzać, pojeździć chwilę w okolicach WORDu, porozglądać się uważnie po uliczkach, znakach. To pomoże ci trochę zrzucić z siebie stres.
Odpowiedz