Tu narodziła się Polska. Polecana trasa motocyklowa Piastowskim Szlakiem na 1 dzień [TMP #54]
Przebieg trasy: Kazimierz Biskupi-Kleczew-Strzelno-Gniezno-Czerniejewo-Giecz-Września-Strzałkowo-Kazimierz Biskupi (łącznie około 180 km)
Tym razem chcemy zwiedzić okolice, gdzie przed ponad tysiąc i stu laty zaczęło się rodzić najpierw państwo plemiennych Polan. Potem z niego przez inkorporację innych, sąsiadujących plemion słowiańskich, rozwinęło się państwo, rządzone przez dynastię Piastowską, czyli Królestwo Polskie. Opisywanie więc Polan, jako miłujących spokój oraczy i hodowców, wydaje się więc być mocno przesłodzone. Byli to raczej dość zajadli wojownicy, którzy w swoich dynastycznych zamiarach nie cofali się przed żadną zbrodnią; jak oślepienie, obcinanie członków, czy tkwiącym w wierze dawnych ojców poganom wybijanie uzębienia. Skąd niby taki Mieszko I, czy Bolesław I (ksywa Chrobry) mógłby się szczycić, m.in. przed cesarzem niemieckim, tak potężną i znakomicie wyposażoną drużyną, gdyby jego współziomkowie potrafili dzierżyć w dłoniach tylko radło czy sierp.
Znakomitą bazą do tej wycieczki jest Przystań Motocyklowa w Kazimierzu Biskupim. Kierujemy się z niej w stronę Gopła, nad którym leży znana z rozmaitych legend Kruszwica. Ale nie ona będzie celem naszej pierwszej zwiedzanej miejscowości. Będzie nią Strzelno. Zanim tam jednak dotrzemy, w okolicach Kleczewa natkniemy się na ogromne dziury w ziemi, powstałe po wydobywaniu węgla brunatnego. Te rejony to ciągle jeszcze dostarczają opału do elektrowni i ciepłowni okolicznych. W niektórych zużytych już wyrobiskach została napuszczona woda i będą tam znakomite akweny do uprawiania sportów wodnych i rekreacji. Na dnie czynnych wyrobisk ciągle wgryzają się w grunt zwielokrotnione kopie przedhistorycznych gadów, czyli koparki i transportery węgla brunatnego.
Biały pióropusz pary znika w atmosferze a energia płynie i płynie do naszych domów. Elektrownia Gosławice
Takie "dinozaury" wydobywają brunatny węgiel do elektrowni
Przez Kleczew i Wilczogórę docieramy do Strzelna. Oczywiście Rotunda św. Prokopa i kościół św. Trójcy to obiekty, które koniecznie trzeba zobaczyć, a jeśli mamy czas, to i zwiedzić w środku. Ze Strzelna, omijając Mogilno i Trzemeszno, docieramy do Gniezna. To najważniejszy, w początkowym piastowskim okresie, gród. Już od dawna utracił palmę pierszeństwa w Wielkopolsce na korzyść Poznania. Jest tutaj jednak katedra św. Wojciecha, patrona Polski, pełna wspaniałych zabytków naszej historii. Stoi przed nią pomnik najwybitniejszego (obok Kazimierza Wielkiego) króla Polski z dynastii Piastów. Pogapiwszy się jeszcze, znad porcji lodów, na gnieźnieński rynek, opuściliśmy to ładne miasto, aby skierować się do Czerniejewa.
Strzelno. Kościół św. Trójcy zawiera wspaniałe zabytki architektury średniowiecznej
Obok kościoła w Strzelnie stoi taka obronna rotunda kościelna św. Prokopa
Na rynku w Gnieźnie spotkałem mego przyjaciela Zbyszka Sareło (ten z lewej) z którym w latach 90tych zjeździliśmy ogromne połaci Ukrainy
Przed katedrą św. Wojciecha w Gnieźnie stoi pomnik Bolesława Chrobrego
Ponieważ nasze jednodniowe trasy z powodu krótkiego czasu, poświęconego na przebycie dość długiego dystansu, nie gwarantują możliwości dogłębnego zwiedzania napotkanych obiektów, więc i w Czerniejewie tylko popodziwialiśmy monumentalną, ale wielce kształtną bryłę pałacu, który jest otoczony parkiem, a jego historia sięga drugiej połowy XVIII w. Kierując się nadal Piastowski Szlakiem, przeciąwszy dwie drogi szybkiego ruchu Warszawa-Poznań, dotarliśmy do Giecza.
Pałac w Czerniejewie
Jest tutaj wczesnopiastowski gród. W otoczonym ziemnymi wałami grodzisku mieści się teraz muzeum piastowskie. Tuż przy jednym z wałów zbudowane z kamieni fundamenty znaczą zarys projektu pałacu książęcego i sąsiadującej z nim rotundy kościelnej. Okazuje się, że i wtedy zamiary przerastały siły i budowla ostała się tylko w stanie takim, jaki możemy oglądać współcześnie. Swoją drogą to usypanie takich ziemnych wałów przy ówczesnym stanie techniki wymagało zagonienia do roboty ogromnych mas ludzkich. A potem (chyba) trzeba było jeszcze na koronie tych wałów umieścić drewniane ostrokoły! No, no! Jedno jest tylko pewne, że z jakiś powodów Giecz nie rozwinął się do poziomu Gniezna, czy Poznania. Mieliśmy teraz w drodze powrotnej do Kazimierza zwiedzić Wrześnię. Ale tym razem spojrzawszy tylko na szkołę, gdzie w 1901-1902 r odbył się słynny na całą Europę "strajk szkolny", pomknęliśmy w stronę Strzałkowa.
Przed wałami grodziska w Gieczu
W Gieczu. Przed drewnianym kościółkiem na terenie otoczonym wałami stoi Krzysiek "Sypa" Sypniewski animator "Przystani" w Kazimierzu Biskupim
Tutaj przebiegała granica między zaborami: "pruskim i ruskim", a potem, po wojnie z Sowdepią (jak zwano wtedy Kraj Rad) w 1920 r, był też obóz dla bolszewickich "bojców". Wielu z nich z powodu tragicznych warunków socjalnych i medycznych zmarło. Trzeba jednak przyznać, że nie było to spowodowane specjalnie eksterminacyjną działalnością władz polskich, tylko ogólną biedą i zaniedbaniem medycznym, jakie wtedy i w Polsce panowały.
Strzałkowo. Tablice upamiętniające istniejący tu obóz jeniecki
Ze Strzałkowa do Kazimierza jest już niedaleko i minąwszy tereny wydobywania węgla brunatnego, a przed samym Kazimierzem leżące na wzgórzu lotnisko sportowe, zameldowaliśmy się w kazimierskiej "Przystani". Co prawda przystań to nie port, ale tu również można na zakończenie dnia wychylić niejeden pucharek z piwem oraz pospacerować po tej uroczej, mającej sporo zabytków, wsi!
Zawód szewca kiedyś był "przypisany" Kazimierzowi Biskupiemu
Logo "Przystani Motocyklowej" jeden z symboli współczesnego Kazimierza Biskupiego
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeKochani, skoro jest artykuł o narodzinach Polski, to chciałem skorzystać z okazji i zaprosić wszystkich na dzisiejszą paradę w Warszawie. Uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę, że parada będzie się ...
Odpowiedz