Sygnalizator świetlny z czerwoną lampą skierowaną w dół. Ma oświetlać chodnik. Domyślacie się już, po co?
To nie jest jakiś inżynieryjny projekt, prototyp czy inny wynalazek przyszłości. Ten typ sygnalizatorów jest już instalowany we włoskiej Padwie. Urządzenie ma ostrzegać pieszych, a właściwie pewien typ przechodniów uzależnionych od… smartfonów.
Pierwsze dwie sygnalizacje świetlne zaprojektowane dla pieszych, którzy nie odrywają wzroku od swoich telefonów komórkowych, trafiły już na ulice trzeciego pod względem liczby ludności miasta w regionie Wenecji Euganejskiej.
Na naszych łamach wiele razy pojawiały się komentarze odnośnie kwestii zmotoryzowanych, którzy prowadzą pojazdy i jednocześnie używają swoich smartfonów. Nawet co czwarty wypadek w Polsce może być spowodowany przez to wykroczenie. Ale problem dotyczy również pieszych, którzy nie mogą oderwać wzroku od ekranów telefonów komórkowych, nawet jeśli mają zamiar przejść przez ulicę.
Problem się pogłębia, co potwierdzają statystyki policyjne. W zeszłym roku miesięcznie karano około 340 pieszych "zapatrzonych w komórki". W bieżącym roku policja i straż miejska łapią każdego miesiąca 650 osób, które nie widzą świata poza małym ekranem telefonu. Oczywiście statystyki policyjnych interwencji to jedynie wierzchołek góry lodowej, a skala problemu jest wielokrotnie większa.
Rozwiązania nie widać, a piesi-zombie stanowią realne zagrożenie dla siebie i zmotoryzowanych również w innych krajach. To dlatego we włoskiej Padwie władze zdecydowały się na instalację sygnalizacji świetlnych specjalnie dla uzależnionych od smartfonów. Jak działa to urządzenie?
Zasada jest prosyta. Oprócz klasycznych świateł czerwonego i zielonego z sylwetką pieszego urządzenia posiadają projektor czerwonego światła skierowanego na odcinek chodnika przed przejściem dla pieszych. Światło czerwone świeci się, gdy przejście jest zabronione.
W ten sposób nawet ci, którzy są po uszy zanurzeni w cyfrowym świecie, mogą zauważyć czerwone światło u swoich stóp i pojąć, że może to nie jest odpowiedni moment, aby pchać się na środek ulicy.
Pierwsze sygnalizatory nowego typu zostały umieszczone na Prato della Valle, w planach są montaże kolejnych urządzeń. Czy to wystarczy, aby uniknąć potrąceń nieostrożnych lub bezmyślnych przechodniów ze smartfonami? Przekonamy się o tym za kilka miesięcy, kiedy władze Padwy będą miały już wystarczające dane, aby ocenić działanie nowego typu sygnalizatorów.
Podejrzewam, że sygnalizatory z projektorami będą wielkim sukcesem i stopniowo pojawią się również w innych miastach Włoch, a następnie w pozostałych krajach UE. Co będzie dalej? To zależy od tego, jak szybko i głęboko piesi będą uzależniać się od cyfrowego świata w telefonach. Kto wie, może za kilka lat uznamy, że specjalne sygnalizatory to za mało i będzie trzeba uruchomić coś na podobieństwo elektronicznego pastucha?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze