¦wi±teczny konwój zatrzymany. Mandaty zamiast prezentów
W Grajewie chcieli po prostu zrobić dzieciakom trochę radości, bo nie wszędzie święta pachną tak samo i nie każdy dom może pozwolić sobie na prezenty. Miało być pięknie, wyszło… inaczej.
Kierowcy ciężarówek, znani lokalnie jako Banda z Grajewa, postanowili skrzyknąć się i stworzyć mikołajkowy konwój, który wyglądałby jak wyjęty z dziecięcego snu. Na czele miał jechać Mercedes Actros z białą naczepą przystrojoną w śnieżny dywan, świecącego renifera i sanie z Mikołajem. Miało być ciepło, głośno, radośnie. Zamiast tego nadjechały radiowozy i ITD.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSY£KA GRATIS »
Inspektorzy pojawili się, bo ktoś postanowił złożyć donos, że coś tu wygląda podejrzanie. I tak zamiast dziecięcych uśmiechów pojawiła się kontrola, a w miejsce spontanicznej świątecznej akcji zaglądanie pod ogon święcącym reniferom. Kierowca ciężarówki z naczepą, pan Marcin, był tam prywatnie, bez zlecenia, bez wynagrodzenia i oczywiście bez jakiegokolwiek zysku. To nie był transport komercyjny, tylko kilka kilometrów przejazdu, wolno i spokojnie, w ramach inicjatywy społecznej. Mimo to inspektorzy uznali, że jazda w trybie OUT to manipulacja tachografem, a brak ważnych badań technicznych naczepy to drugie poważne naruszenie. Efekt finansowy był bolesny, bo łączne mandaty wyniosły siedem tysięcy złotych, a decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące sprawiła, że pan Marcin z dnia na dzień stracił możliwość zarabiania.
To nie jest temat motocyklowy, ale akurat w Ścigaczu inicjatywy motomikołajkowe mocno wspieramy i sami w nich uczestniczymy. I rzeczywiście motocykle też w tych wydarzeniach czasami nie spełniają wszelkich wymogów zawartych w przepisach, bo na przykład są przystrojone lampkami choinkowymi. Policja i pozostałe służby rozumieją jednak, że są wydarzenia, które mają swoją specyfikę, symbolikę, a także, że istnieją oczekiwania dzieci - które są głównymi bohaterami i gośćmi tych wydarzeń. Nawet jeśli jakiś pojazd zostaje przystrojony zbyt fantazyjnie, to służby po prostu wskazują niedociągnięcia i po ich usunięciu zabawa trwa nadal! W Grajewie tego ludzkiego podejścia niestety zabrakło…
Oczywiście ITD Białystok podkreśliło później, że kierowca miał już wcześniej problemy z obsługą karty do tachografu i że zdarzyło mu się trzykrotnie prowadzić zawodowo bez jej włożenia. To jednak nie zmieniło faktu, że tym razem przyjechał nie jako pracownik firmy transportowej, lecz jako człowiek chcący zrobić coś dobrego. Rygor przepisów wygrał więc z intencją, a atmosfera świątecznej akcji w jednej chwili pękła.
Ale nie wszystko w tej historii jest smutne. Otóż sprawa odbiła się szerokim echem i uruchomiła mechanizm, którego przepisy nie opisują. Mowa o zwykłej ludzkiej solidarności. Koledzy z Bandy z Grajewa natychmiast ruszyli ze zrzutką, a tempo wpłat dowodzi, że ludzi mocno poruszył ten przypadek. Ponad pięćset osób w kilka dni uzbierało już dwadzieścia sześć tysięcy złotych, czyli większość zakładanej kwoty. To reakcja, która wiele mówi o całej akcji.
Czy ta przyczepa powinna pojechać? Skoro nie było badań technicznych, to zapewne nie, ale przecież można było pomóc kierowcy załatwić tę sprawę, zamiast po prostu go karać.







Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze