tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Suzuki GS500 czy Yamaha XJ600 - dylemat młodego motocyklisty
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Suzuki GS500 czy Yamaha XJ600 - dylemat młodego motocyklisty

Autor: Łukasz „Boczo” Tomanek 2012.01.27, 15:20 129 Drukuj

Każdy, niezależnie od tego, czy prawo jazdy już ma czy jest w trakcie jego zdobywania, prędzej czy później zajrzy w sieć i zacznie zastanawiać się nad pierwszym poważnym motocyklem. Poruszyliśmy już ten temat bardzo obszernie, ale z licznych obserwacji, debat, dyskusji i rozmów wynika, że dwa motocykle są szczególnie oblegane przez młodych adeptów dwóch kółek. To Suzuki GS500 i Yamaha XJ600. Te dwa budżetowe jeździdła są świetnym pomysłem na rozpoczęcie swojej przygody z motocyklami, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, ale ostateczny wybór jednego z nich może być naprawdę kłopotliwy i męczący. Przygotowaliśmy dla was małą pigułkę wiedzy na temat tych dwóch sprzętów, która, miejmy nadzieję, pomoże wam w wyborze.

gs500 11 model 2000 ze zmieniona stylizacja zegarow i plastikow nowy design

Dlaczego akurat te dwa?

Mówiąc krótko – ponieważ są najbardziej atrakcyjne cenowo i nie oznaczają przy tym odpadających kół i eksplozji silników. Niektórzy mogą powiedzieć, że to dwa zupełnie różne motocykle. Nie są. Zostały zaprojektowane do dokładnie takich samych zadań, ale wykonują je w nieco inny, aczkolwiek zbliżony sposób. Dlatego właśnie wybór między tymi dwoma sprzętami bywa tak trudny. Dlaczego nie wspominamy o Hondzie CB500 czy Kawasaki ER-5? Oba te sprzęty są zauważalnie droższe od Yamahy i Suzuki. Za 3000-3500 zł spokojnie można kupić sprawne GS500 czy XJ600, a ofert sprzedaży w takich cenach jest znacznie więcej niż w przypadku Kawy i Hondy.

gs500 7 gs w akcji jednak mozliwe

No dobra, który ma lepszy silnik?

Na wstępie należy zaznaczyć, że obydwa te motocykle mają pancerne silniki, które po zagładzie nuklearnej, kiedy na świecie będą tylko karaluchy, nadal będą działać. Kropka. Silnik XJ600 jest jedną z nudniejszych jednostek napędowych w historii, ale nikt nie powinien klasyfikować tego jako detronizującą wadę. Dysponując mocą zdrowych, bardzo ujarzmialnych 60 koni motocykl jest łatwy i jedwabiście przyjemny w jeździe. Nic, naprawdę nic nie jest w stanie zestresować kierowcy. W okolicach 7000 obr/min następuje niewielki skok mocy, ale nie jest to nic, z czym nie poradzi sobie początkujący. Tak naprawdę jedyną rzeczą, która może psuć nieco liniową pracę silnika jest hałasujący kosz sprzęgłowy. Zaczyna brzęczeć w okolicach 4000-4500 obr/min, ale w zasadzie każda XJ600 z przed 1998 roku cierpiała na tą dolegliwość. Rzecz zupełnie nie warta przejmowania się.

GS500 natomiast sprawia wrażenie bardziej dynamicznego, nawet nieco wściekłego, mimo, że dysponuje mocą niższą niż Yamaha, bo 46 KM. Jest jednak od niej lżejszy o 20 kilogramów. Taką różnicę w masie widać głównie przy powolnych manewrach na parkingu (kwestia niesamowicie istotna dla młodego motocyklisty!). Dwycylindrowiec jest mocniejszy w dolnym zakresie obrotowym, dlatego też biorąc pod uwagę czysty fun z jazdy i dynamikę w mieście, Suzuki jest lepsze. W trasie jednak, kiedy GS będzie jechał niemal na maxa, Yamaha dołoży jeszcze nieco do pieca. Powiedzenie „w Suzuki same stuki” się tutaj sprawdza. Silnik jest hałaśliwy, ale to zupełnie normalne, podobnie jak wyraźnie grzechoczący rozrząd.

gs500 9 jaki kon jest niezawodna jednostka napedowa

Co z zawieszeniem i hamulcami?

Nie spodziewajmy się po budżetowych motocyklach z początku lat 90-tych chirurgicznie precyzyjnego zawiasu. W gruncie rzeczy w obu tych maszynach wygląda on tak samo (konwencjonalny widelec + monoshock) z tym, że w GS500 możemy regulować także przód. XJ600 jest bardziej komfortowa i pluszowa, a GS500, ironicznie, jest bardzie sportowy i po zakrętach prowadzi się lepiej, ale w sporej mierze jest to zasługa mniejszej masy. Ma natomiast nieco gorsze od Yamahy hamulce, co objawia się ich tępą pracą i kiepską dozowalnością. Podwozie – remis ze wskazaniem na XJ600.

gs500 8 hamulce to mocny punkt calego pojazdu 2 tarcze montowane po 1998 roku

Który lepiej sprawdzi się w mieście?

Tutaj sprawa jest dość prosta – GS500. To motocykl przed wszystkim węższy od Yamahy, znacznie lżejszy (co nie oznacza że ze swoją stalową ramą i prehistorycznym silnikiem jest lekki) i ze słabszym, ale bardziej energicznym i żywszym silnikiem. Dwadzieścia kilogramów mniej jest błogosławieństwem przy wycofywaniu na parkingu czy jakichkolwiek innych „nożnych” manewrach. Każdy początkujący motocyklista przeżył kiedyś przerażające chwile kiedy np. po nagłym hamowaniu zgubiła się gdzieś kontrola nad motocyklem, który już chciał glebić, ale udało się podeprzeć nogą. Wszyscy przez to przechodzą i na GS500 jest zdecydowanie łatwiej.

gs500 2 co to znaczy ze sie nie da XJ z akcesoryjnymi owiewkami

Który lepiej sprawdzi się w trasie?

Zdecydowanie Yamaha XJ600. Już od 1993 roku mogliśmy kupić ją w wersji Diversion z pokaźną owiewką, od początku produkcji miała znacznie wygodniejsze, mniej kanciaste niż w Suzuki siedzienie, zdecydowanie lepszą pozycję za sterami (wyższa, klasyczna kierownica, a nie clip-onsy, które Suzuki zmieniło w 1996 roku) i cichszy, spokojniejszy silnik. O ile GS w mieście jest po prostu przyjemniejszy od jazdy, o tyle w trasie jego silnik się męczy, podczas gdy Yamaha płynnie połyka kolejne kilometry, na co wpływ ma nie tylko wyższa moc ale charakterystyka samego czterocylindrowca.

gs500 10 mala adaptacja turystyczna urodzony turysta

Co się w nich psuje?

Można śmiało stwierdzić, że to jedne z najbardziej niezawodnych motocykli w tej cenie i w ogóle wśród motocykli. Silnik GS500 jest hałaśliwy i czasami lubi sobie porzęzić rozrządem, ale trzeba naprawdę się postarać, aby go zajechać. Co zresztą dotyczy także XJ600. Ten motocykl wybacza nawet skrajną głupotę z niewymienianiem oleju przez 30 tys. km na czele. Zdarza się jednak, że Yamaha lubi gubić prąd. Miałem XJ600, która była całkowicie zdrowa, ale kilka razy zdarzyło się, że rano po prostu motocykl nie chciał odpalić. Powodem mogły, ale nie musiały być zaśniedziałe kable. Świece irydowe to także dobry pomysł. Specyficzne oznaczy zużycia wykazuje przeniesienie napędu z wału na sprzęgło (łańcuch zębaty). Z czasem staje się coraz głośniejsze, choć nadal wywiązuje się ze swoich zadań bezawaryjnie. Głośny jest także napęd alternatora mocowanego nad skrzynią biegów. Do 1998 roku Yamaha była wyposażona w jedną tarczę hamulcową z przodu, co przy tej masie mocno ją obciążało i łapała luzy na nitach. Koniecznie trzeba sprawdzić to przy zakupie.  

Suzuki, co mogę zresztą potwierdzić jeśli chodzi o tą markę, jest bezbłędne. Deszcz, zimno, mróz, kilka tygodni w chłodnym garażu. Sprzęt zawsze odpali. Moim zdaniem GS500 zapewni właścicielowi to dziwne, satysfakcjonujące poczucie, że nic się nie zepsuje, a nawet jeśli się zepsuje, to naprawa będzie kosztowała 10 zł. Co w gruncie rzeczy jest prawdą. Części zamiennych do Suzuki jest multum, są śmiesznie tanie, i każdy, dosłownie każdy mechanik poradzi sobie z tym motocyklem. GS mimo kuloodporności silnika jest wrażliwy na regulację zaworów, której definitywnie nie wolno zaniedbywać i należy robić ją precyzyjnie. Ostatnie serie GS500 produkowane były nie w Japonii, ale w Hiszpanii i jakość niestety odbiegała od tej do której przyzwyczaiła nas fabryka w Hamamatsu. Zdarzały się usterki silnika, szczególnie układu rozrządu spowodowane nieprecyzyjną obróbką.

W obydwu tych sprzętach szybko kapituluje zawieszenie. Jeśli kupujemy egzemplarz z przebiegiem powyżej 30 tys. km, czyli niemal każdy, warto wymienić olej i uszczelniacze. W przypadku XJ mocno poprawiono zawieszenie w 1998, kiedy przedni widelec otrzymał sztywniejsze lagi o większej średnicy oraz poprawiono tylny amortyzator.

gs500 16 niezwykle rzadki widok gsa sciaganego z ulicy do serwisu my sie zimy nie boimy

Dobre i tanie

Często przeglądamy aukcje internetowe i patrzymy na motocykle kosztujące w granicach 3-5 tysięcy. Owszem, jeśli jest to R1 z 1997 roku albo GSX-R z 1999, to wielce prawdopodobne, że kwota ta nie obejmuje kół i silnika, który i tak już dawno wybuchnął. Powiem to jeszcze raz – za 3-3,5 tysiąca można bezproblemowo dostać GS500 lub XJ600, które jeszcze długo będą służyć właścicielowi.

W przypadku zakupu motocykla, którego średni wiek oscyluje wokół 20 lat, a przebiegi najczęściej dobijają do 100 000km (chyba że wierzysz w 14 tyś km na liczniku) kwestią zasadniczą jest właściwy serwis, przy czym wcale nie chodzi o regularne wizyty w ASO. Jeśli motocykl był w miarę poprawnie eksploatowany, wszystkie materiały eksploatacyjne były wymieniane na czas – macie szansę kupić przyzwoity sprzęt i jeszcze długo i niezawodnie nim pojeździć. Jeśli natomiast oferowany motocykl był poligonem doświadczalnym w temacie wszelkich możliwych oszczędności – jest duża szansa wpłynięcia na wyeksploatowaną minę, tudzież skarbonkę bez dna. Tematem komplikującym zakup budżetowego motocykla jest fakt, że często nabywają je młodzi kierowcy, którzy nie dysponują środkami na ich właściwie utrzymanie. Wtedy niestety zachodzi poważna obawa, że będziesz miał do czynienia z tym drugim przypadkiem.

Kolejnym tematem, na który należy zwrócić uwagę jest względna bezwypadkowość. Względna, ponieważ w starszych pojazdach, dosyć intensywnie eksploatowanych przez lata przez młodych ludzi raczej trudno oczekiwać, że nigdy nie leżały. Unikać natomiast trzeba mocno bitych egzemplarzy, gdzie zachodzi poważna obawa, że przednie koło w pewnym momencie życia maszyny zawędrowało aż pod silnik. Krzywy, spawany i kombinowany pojazd nigdy nie będzie w pełni sprawny, zawsze natomiast będzie zagrożeniem dla kierowcy i otoczenia. 

Jeśli zaczynasz właśnie przygodę z dużymi motocyklami ostatnią rzeczą jakiej chcesz są narastające wydatki tuż po zakupie. Nowy filtr, olej, ewentualnie świecie i jesteś gotowy i ustawiony. Te sprzęty są nie tylko łaskawe dla kieszeni jeśli chodzi o serwis i części, ale także o spalanie. Yamaha, mimo większej mocy i pojemności pali mniej i paradoksalnie, mimo posiadania 4 cylindrów jest mniej wyżyłowana. Tak czy siak, spalanie obu motocykli mieści się w przedziale 4,5 – 5,5 litra na setkę.

Jeszcze jeden czynnik przemawia za zakupem przedstawiciela omawianej dwójki. Aukcje internetowe i sklepy motocyklowe pełne są używanych części, zamienników i materiałów eksploatacyjnych. Dzięki temu oba motocykle można utrzymać w dobrym stanie technicznym bez konieczności wykładania milionów w ASO.

Dlaczego miałbym kupić Suzuki GS500?

Ponieważ jest to lekki, zwinny i niezawodny motocykl wprost stworzony do użytkowego latania w mieście. Naprawdę trudno go zajechać, jest żwawy, rewelacyjnie penetruje korki, dobrze jeździ po zakrętach, a w razie potrzeby można założyć mu klatkę lub gmole, inną zębatkę, wyjechać na tor i łoić na limicie, bez obawy, że jeśli się wyglebisz straty pieniężne będą koszmarne.

Dlaczego miałbym kupić Yamahę XJ600?

Ponieważ to namiastka dużego, uniwersalnego turystyka dla młodego motocyklisty, która nie przytłoczy go ani mocą, ani masą. Silnik jest niezniszczalny, pracuje płynnie, wersja Diversion świetnie sprawdza się w trasie, motocykl nie jest tak zwinny na zakrętach jak GS500, ale zawieszenie lepiej radzi sobie z nierównościami. To idealny wybór dla kogoś, kto prędzej czy później przesiądzie się na sprzęty typu FJR1300 czy hiperturystyki BMW.

Konkluzja

Ktoś za pewne pomyśli sobie „Hej! Cóż ten mało inteligentny ignorant wypisuje? Toż to bzdury na resorach! Za taką kasę można mieć CB500, a to Honda! No i co z ER5?”. Jasne, można wyszperać w Internecie CB za 3 tysie, ale gwarantuję, że nie będzie ona zbliżona do stanu i użyteczności GSa czy XJ w tych samych pieniądzach. Z Kawasaki problem jest nieco innego typu. To nadal fajny motocykl, ale w kilku kwestiach jest trochę bardziej „na nie”. Trochę droższy, trochę cięższy, trochę bardziej zawodny i jest do niego mniej części. Wiem z autopsji, że wybór XJ600/GS500 jest najczęstszym dylematem motocyklisty, który zdał prawko, chce niepsujący się sprzęt, który wprowadzi go w świat większych pojemności, będzie tani w utrzymaniu i serwisie i co najważniejsze, nie zniechęci go do życia mocą czy masą.

Historia

nad morzem GS
street jesien
1997 GS500
XJ600N Yamaha
silnik Suzuki
Suzuki hamulec przod
Suzuki GS500 Yamaha XJ600
1989 – Pojawia się model 500E 1992 – Debiut rynkowy
1990 – Nowy napinacz rozrządu, wyższa 1993 – Nowe owiewki z wlotami powietrza,
           kierownica, nowy kranik paliwa,            przyciemniana szyba, zmieniona
           regulowana klamka hamulca            konstrukcja wahacza i amortyzatora
1991 – Modernizacja tylnego amortyzatora 1994 – Nowe logo na bocznej owiewce
1993 – Dostępna regulacja wstępnego 1995 – Pojawia się wersja XJ600N
           naprężenia w przednim zawieszeniu 1996 – Dźwignia ssania przy kierownicy
1996 – Silnik malowany na srebrno zamiast            zamiast przy silniku, podgrzewane
           na czarny mat.            gaźniki, nowy design lampy i
2000 – Zmiany stylistyczne: nowe siedzenie,            bocznych owiewek.
           zegary, plastiki. 1997 – Drobne zmiany w postaci nowego
2004 – Pojawia się model 500F, z pełną            siedzenia i ochraniaczy goleni
           owiewką 1998 – Zmieniona centralna podstawka,
             zwiększenie średnicy goleni z 38 na           
             41 mm, dwie tarcze hamulcowe z
             przodu
NAS Analytics TAG

Komentarze 76
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę