Stłuczka? Kliknij w aplikację
Koniec z szukaniem długopisu pod siedzeniem, z brakiem druku oświadczenia w schowku i z nerwowym rozglądaniem się za patrolem, który utknął gdzieś na drugim końcu miasta.
Nowe przepisy przyjęte przez Sejm zapowiadają prawdziwą rewolucję dla wszystkich zmotoryzowanych - a zwłaszcza motocyklistów, którzy dobrze wiedzą, czym potrafi skończyć się najdrobniejsza stłuczka. Dzięki nowelizacji ustawy o mObywatelu pojawi się możliwość elektronicznego zgłoszenia kolizji bez wychodzenia z aplikacji i bez papierkowego zamieszania.
Dziś, gdy dojdzie do stłuczki, sprawa bywa jasna - nikt nie ucierpiał, obie strony wiedzą, kto zawinił. A jednak często kończy się to niepotrzebnym wezwaniem policji, czekaniem w stresie i grzywną sięgającą 1500 złotych plus 10 punktów karnych dla sprawcy. Albo próbą sklecenia oświadczenia z kartki, która miała być instrukcją obsługi wydechu. Motocykliści, którzy z racji gabarytów swoich maszyn nie wożą biura na dwóch kółkach, docenią każdy krok w stronę cyfryzacji.
Nowa funkcja mObywatela ma wreszcie pozwolić zgłaszać kolizje bez konieczności wzywania służb czy ręcznego wpisywania danych. Aplikacja i tak już gromadzi kluczowe informacje: numer rejestracyjny, polisę OC, dane właściciela, prawo jazdy, więc w sytuacji drogowej będzie mogła z marszu wypełnić formularz i ułatwić życie. Z wykorzystaniem GPS prawdopodobnie sama określi lokalizację zdarzenia, a jeśli dodadzą do tego sztuczną inteligencję, oświadczenie o kolizji napisze się praktycznie samo. Użytkownik będzie miał tylko zatwierdzić treść i wysłać ją dalej.
Dane z mObywatela trafią prosto do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który przekaże je dalej, czyli do odpowiednich ubezpieczycieli uczestników kolizji. W praktyce oznacza to jedno. Jeszcze mniej niepotrzebnych formalności i jeszcze mniej kontaktu z ubezpieczycielem. Szkody i tak coraz częściej rozliczamy za pomocą kilku fotek zrobionych telefonem. Teraz ten proces ma być jeszcze bardziej bezdotykowy.
Funkcja zgłaszania kolizji ma ruszyć miesiąc po opublikowaniu przepisów w Dzienniku Ustaw. Same ramy prawne to jedno, ale kluczowe będzie wdrożenie w samej aplikacji. Prace nad modułem rozpoczęły się w pierwszej połowie 2024 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dostaniemy kolejne narzędzie, które nie tylko skróci stres po stłuczce, ale i da im pełniejszą kontrolę nad sytuacją bez konieczności sięgania po papier czy tłumaczenia się funkcjonariuszowi, że "to nie było z mojej winy". Oczywiście w sytuacjach niejasnych, braku zgody poszkodowanego i sprawcy lub trudności z oceną, kto zawinił, zawsze pozostanie tradycyjna metoda, czyli wezwanie policji. Pamiętajmy również, że mówimy wyłącznie o zdarzeniach, w których nie ma poszkodowanych osób.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze