S³owacja buduje trasê do Polski. 70 procent ruchu mniej na jedenastce
Motocyklistom może korki nie dolegają tak jak właścicielom samochodów, ale też przecież wiemy, że każda chwila spędzona na zaczopowanej samochodami drodze to stracony czas, nerwy i zmarnowane paliwo. A jeśli mówimy o trasie z Polski na południe Europy, sytuacja od lat wygląda dramatycznie.
Droga I/11 na Słowacji to trasa bardzo często zakorkowana, jazda wlecze się w żółwim tempie, a przejazd przez granicę w Zwardoniu potrafi doprowadzić do szału. Wreszcie jednak pojawiło się światełko w tunelu - dosłownie i w przenośni. Słowacy ruszają z budową brakujących fragmentów autostrady D3, która połączy nasz kraj z ich siecią szybkich tras i ma przejąć nawet 70 procent ruchu z zakorkowanej "jedenastki".
Minister transportu Słowacji Jozef Ráž oficjalnie potwierdził, że jeszcze we wrześniu zostaną podpisane umowy z wykonawcami i pierwsze maszyny wjadą na plac budowy. Całość ma potrwać od trzech i pół do czterech i pół roku, chociaż tunel Horelica raczej nie będzie gotowy przed 2030 rokiem. Kiedy jednak inwestycja się zakończy, kierowcy, a w tym i motocykliści, przejadą szybciej, płynniej i bez wiecznych korków, oszczędzając nawet kilkanaście minut na jednym odcinku.
Cała trasa liczy 26 kilometrów, w tym nową nitkę tunelu pod Czadcą. Wartość prac to 890 milionów euro, a aż 85 procent tej kwoty wyłoży Unia Europejska. To nie jest więc lokalny projekt dla kilku miasteczek, ale strategiczna arteria komunikacyjna, która odciąży region, ułatwi życie mieszkańcom i uderzy w piętę achillesową obecnych połączeń drogowych między Polską a Słowacją.
Warto jeszcze wspomnieć, że w tle są miesiące paraliżu inwestycji, bo przegrywające firmy nieustannie składały odwołania, które blokowały budowę. Teraz wszystkie protesty zostały odrzucone i można wreszcie działać. Już w lipcu 2025 roku Skanska wygrała kontrakt na 9,6-kilometrowy odcinek między Kysucké Nové Mesto a Oščadnicą, wyceniony na 261 milionów euro. Ostatni z przetargów, dotyczący odcinka Oščadnica - Čadca Bukov, został rozstrzygnięty dopiero niedawno i za 230 milionów euro zajmie się nim konsorcjum Ošč-Ča. Na dwa odcinki wydano już pozwolenia, trzeci dostanie zgodę w najbliższych dniach.
To bez wątpienia dobra wiadomość dla motocyklistów planujących szybkie przeloty przez granicę. Już za kilka lat droga z Polski na południe Europy będzie znacznie łatwiejsza, bezpieczniejsza, no i szybsza. Chyba każdy, kto choć raz wpadł w wieczny korek na trasie do Żyliny, wie, że to zmiana na wagę złota.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze