Red Bull X-Fighters Super Session Warszawa - pierwsze wrażenia
35 tysięcy widzów w scenerii prosto z Marsa. 12 motocyklistów latających ponad torem. Travis Pastrana, wypadki, emocje, doping i show rodem z gwiezdnych wojen.
Travis Pastrana zakończył swoją karierę. Po jednym z upadków doznał tak poważnego urazu kręgosłupa, iż lekarze zaliczyli go do grona trzech cudownych osób, które przeżyły oderwanie miednicy od kręgosłupa i nadal potrafią chodzić. Stwierdzili, że jeżeli nie zakończy kariery sportowej, to po kolejnym upadku umrze. Travis zaryzykował, w 2006 pojechał na X-Fighters do Meksyku i ... rozbił się po nieudanej próbie wskoczenia na jeden z elementów dekoracji. Po zawodach stwierdził, że najbardziej cieszy go, iż lekarze się mylili i że pomimo wypadku nadal żyje.
Kiedy Red Bull podał informację, iż Pastrana pojawi się w Warszawie, trudno było w to uwierzyć. Kiedy okazało się, że naprawdę wyjedzie na tor, niewiele osób sądziło, iż zdecyduje się zaryzykować ostrą jazdę. Gdy rozmawiałem z Travisem Pastrana w trakcie sesji treningowej, zapytałem czy wie, że powinien jechać ostrożnie i czy to mu się uda? Bez namysłu odpowiedział, że na pewno nie! 35 000 widzów było świadkami, iż nie kłamał. Od początku był najbardziej żywiołową i aktywną postacią na stadionie X-lecia, zagrzewając pozostałych zawodników do ostrej jazdy.
Red Bull X-Fighters 2008 - ostatnia runda
Zgodnie z zapowiedzią Red Bull X-Fighters Super Session został podzielony na dwie części: ostatnią rundę cyklu Red Bull X-Fighters 2008 oraz zespołową rywalizację w 4. konkurencjach: Step-up (skok wzwyż), Speed & Style, Quarterpipe Jam i Freestyle. Niestety, w ostatniej rundzie cyklu Red Bull X-Fighters 2008 wzięło udział tylko 4 zawodników. Mat Rebeaud zapewnił sobie zwycięstwo już w poprzedniej rundzie i w Warszawie mógł pojechać na dużym luzie. O drugie miejsce rywalizowało 3 zawodników, przy czym po znakomitych przejazdach treningowych największe szanse wydawał się mieć Jeremy Lusk. Niestety Jeremy nie poradził sobie z trudnym torem i dwukrotnie uległ wypadkowi. Swoją szansę wykorzystał Dany Torres, który dzięki wygranej na stadionie X-lecia zakończył cały cykl Red Bull X-Fihgters za drugim miejscu.
Wyniki serii Red Bull X-Fighters 2008:
1. Mat Rebeaud (Szwacjaria/465 punktów),
2. Dany Torres (Hiszpania/345 punktów),
3. Robbie Maddison (Australia/320 punktów),
4. Jeremy Lusk (USA/320 punktów)
Rywalizacja drużynowa
W drugiej części drużyny w składzie:
1. Drużyna Czerwona: Ronnie Renner (kapitan), Travis Pastrana, Thomas Pages (w zastępstwie kontuzjowanego Andre Villi),
2. Drużyna Srebrna: Mat Rebeaud (kapitan), Jeremy Lusk, Mike Mason,
3. Drużyna Żółta: Robbie Maddison (kapitan), Gilles Dejong, Myles Richmond,
4. Drużyna Niebieska: Bartek Ogłaza (kapitan), Dany Torres, Libor Podmol,
rywalizowały w czterech różnych konkurencjach. Pierwsza konkurencja Step-up była rozgrywana w mozolnym tempie. Trwające kilka sekund skoki były poprzedzielane wielominutowymi przerwami, w których nudę zabijały jedynie wygłupy Travisa Pastrany. Rozgrzewający publiczność Pastrana zdecydował się nawet na salto w tył z zeskoku, co przypłacił uderzeniem twarzą o ziemię. Zdarzenie to nie nauczyło go jednak rozumu i do końca imprezy Travis wciąż zdawał się "szukać guza", kontynuując swój indywidualny show. Ostatecznie konkurs skoków wygrał Ronnie Renner.
Druga konkurencja była ciekawsza. Zawodnicy wykonywali skoki w Quarterpipe. Również w tej konkurencji najlepszy był Ronnie Renner. Prawdziwe emocje zaczęły się w konkurencji Speed&Style. Połączenie szybkiej jazdy ze skokami freestyle motocross było mieszanką piorunującą. W tej konkurencji lwi pazur pokazał Travis Pastrana, nie tylko wygrywając ją, lecz również pokazując skoki, których nie odważył się wykonać żaden inny zawodnik. W ostatniej konkurencji - Freestyle - moglibyśmy znów podziwiać czystą rywalizację FMX. Rozluźnieni zawodnicy dużo lepiej radzili sobie z trudnym technicznym torem i jedyną wadą tej finałowej konkurencji była mała liczba startujących w niej zawodników.
Pomysł, aby do tradycyjnej rywalizacji FMX dodać rywalizację zespołową nie był udany. W szczególności konkurs Step-up z wielominutowym i mozolnym windowaniem tyczki na wysokość kilku metrów usypiał widzów i powodował, że ci najbardziej niecierpliwi opuszczali imprezę. Rewelacyjnie wypadała za to konkurencja Speed & Style. Ostatnia seria FMX nie miała znamion rywalizacji i była raczej show - szkoda, że znowu tylko show 4 zawodników. Istotą Red Bull X-Fighters jest Freestyle Motocross i pomysł, aby zmienić proporcje na rzecz zabawy w zespołach odebrał tej imprezie dużą dawkę emocji i adrenaliny. Zawodnicy starali się bawić i na bieżąco szukać pomysłów na rozruszanie publiczności, która momentami biernie patrzyła na arenę. Chociaż wśród 35 000 widzów było sporo osób przypadkowych, które przyszły zobaczyć bądź to intensywnie reklamowany w mediach show, bądź też kolejne i ostatnie wydarzenie na legendarnym stadionie X-lecia, to w większości na widowni zjawili się autentyczni fani motocykli, FMX i sportów ekstremalnych. Gdy była ku temu okazja, publiczność ożywała, podnosząc temperaturę zawodów. Jednak w przedłużających się okresach, kiedy jedyną atrakcją na stadionie były komentarze prowadzących i głośna muzyka, entuzjazm widzów znikał. Wydaje się, że tylko zawodnicy utrzymywali entuzjazm w każdej minucie imprezy i robili wszystko, aby zrekompensować widzom fakt, że organizatorzy przewidzieli tak mało czasu na kwintesencję X-Fighters, czyli FMX.
Chociaż formuła zawodów nie sprostała oczekiwaniom, to wszystkie inne elementy Red Bull X-Fighters Super Session Warsaw przerosły nasze marzenia. Stadion został przygotowany w sposób bajkowy. Oświetlenia, które uatrakcyjniało rywalizację na arenie, nie powstydziłby się nawet Jean Michel Jarre. Zaplecze techniczne, park prasowy, park maszyn, konferencje prasowe, bramy wejściowe dla widzów, sanitariaty, sklepy, ochrona, telebimy, nagłośnienie, trybuny - wszystko swoim poziomem przerastało to, co możemy zazwyczaj zobaczyć w naszym kraju. Red Bull udowodnił, że jest światową firmą, a standardy jej działania są pod każdym względem wzorowe. Bez względu na fakt, że fani FMX mogli wyjść ze stadionu z niedosytem, Red Bull X-Fighters Super Session Warsaw był wyjątkową i niezapomnianą imprezą, na której obecność należy rozpatrywać przez pryzmat klasy i dobrego tonu. Osoby spragnione kolejnej dawki Freestyle Motocrossowych emocji zapraszamy już wkrótce do naszej pełnej relacji z Red Bull X-Fighters Super Session Warsaw oraz na imprezę Masters of Dirt, która odbędzie się już 17 i 18 października 2008 w Katowickim Spodku.
Filmy:
|
|
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeSuper było
OdpowiedzOK - to teraz z "zupełnie innej beczki", chociaż z tej samej nocy... ANTYREKOMENDACJA, taka anegdota (prawdziwa). Po tym jakże zacnym SHOW poszliśmy z kolesiami "w miasto", a dodam, że każdy w ...
OdpowiedzZabawna historia ale to wstyd i obciach. Faszyści są również wśród ludzi jeżdżących na motocyklach. Kiedyś zapytałem jednego takiego ULTRASA, dlaczego wciąż przypieprza się do Ścigacz.pl. On odparł, że pamięta czasy, kiedy znał każdego motocyklistę w Polsce. Teraz nie zna nawet każdego w swojej dzielnicy. Nie toleruje tych zmian, nie może się z nimi pogodzić a Ścigacz.pl jest dla niego synonimem masowości w środowisku motocyklowym dlatego wyładowuje swoje frustracje właśnie na tym serwisie.
Odpowiedznajlepszy był gość z wąsem do samej dolnej szczęki. wyglądał w tych swoich zatęchłych skórzanych gaciach jak zaproszenie do groty nestle (wystosowane w kierunku podobnych do niego tandeciarzy z frendzelkowymi kutreczkami wietnamskiej produkcji.
OdpowiedzA to przypadkiem nie była knajpa "Błękitna Ostryga" ?
Odpowiedzdokładnie, kolesie tak właśnie wyglądali ;) ale tolerancyjni to oni nie byli!!!
OdpowiedzDo naszych "przeciwników politycznych" - obudźcie się. Komentujecie Red Bull X-Fighters - pierwsze wrażenia. Nie cały Ścigacz.pl, jego metody dzałania, mnie i inne rzeczy, które Was intrygują. ...
OdpowiedzCzepianie się drodzy państwo, redaktora Alonzo niema sensu, ze względu na to że każdy z nas miał inne odczucia i doznania podczas tego show. Jak dla mnie to zgodzę się z Alonzo że był to istny ...
OdpowiedzSzkoda tylko ze artykul byl edytowany juz w trakcie publikacji na stronie :-P niestety to swiadczy o poziomie jaki prezentuje zespol scigacz.pl zapewne byl metlik w glowie czy aby dobrze napisalem a moze nie no to poprawie....
OdpowiedzZapewne najbardziej udana impreza sezonu pozostanie dziecko kolegi Dabrowskiego ktore "napewno" zostanie "obiektywnie" ocenione przez obrazonego na caly swiat kolege Alonzo. A wszystko dlatego ze ...
OdpowiedzHe...może Scigacz.pl pisze tylko o tych którzy mu za to płacą... :)) Niew zapłacisz,nie bedzie o Tobie napisane....albo bedzie napisane tam gdzie bedzie wywęszony w tym interes
OdpowiedzWejdź na główną Ściagcz.pl, przeczytaj i sam ustal, o czym pisze Ścigacz.pl. Serwis jest darmowy a wszystkie publikacje są dostępne. Wdziałem bardzo wiele publikacji w serwisie i nie sądzę, że były one "opłacane". Podobniej jak komentowany tutaj Red Bull X-Fighters. Nie byliśmy związani z X-Fighters, patronujemy konkurencyjnej imprezie, ale nie przeszkodziło to firmie Red Bull zaprosić nas na stadion X-lecia, pomóc w organizacji sektora dla użytkowników Ścigacz.pl (100 osób) i służyć bardzo dużym wsparciem (co będzie widać już w relacji). Nam z kolei nie przeszkodziło to intensywnie informować o imprezie oraz przygotować relację, która już jutro ukaże się na stronach.
OdpowiedzA ja słyszałem kiedys historyjke od kogos ze srodowiska motocyklowego i to bardzo powaznie opowiedzianą a nawet z oburzeniem i wręcz z wyzywaniem Cie redaktorze Alonzo że powiedziales....że Red Bull sie u Was nie reklamuje to i nie będziecie o nim pisać.Sytuacja tyczyla sie wizyty Mata Rebeaud na Red Bull FMX Seaside Tour.... No i co teraz masz na swoją obrone cwaniaczku....?:) Ps.Z tego co widze to serwis pisze o tym tam gdzie czuje hajc...Bo czy Was tak naprawde interesuje żużel? Chyba nie....no ale moze duzo nowych uzytkownikow sciągnac a co za tym idzie hajc....
OdpowiedzZobacz informacje na temat tegorocznego Seaside Tour Red Bull'a i nie słuchaj plotek. Poza tym zobacz komentarz powyżej - proszę o wpisywanie komentarzy związanych z Red Bull X-Fighters Super Session, a nie ze szkalowaniem Ścigacz.pl
OdpowiedzTo nie była plotka tylko potwierdzona informacja od poważnej osoby związanej z FMXem.......i Ty także o tym wiesz:) Kłamstwo ma krótkie nogi
OdpowiedzA może manipulacja? Bo fakty wskazują na coś innego? Niemniej nie przedrukowujemy każdej marketingowej papki, którą wyprodukują koncerny. Więc może się zdarzyć, że ktoś będzie chciał wydrukować jakiś artykuł reklamowy na Ścigacz.pl, a my zwrócimy jego uwagę, że taka usługa jest w naszym cenniku ujęta jako ARTYKUŁ SPONSOROWANY. Niemniej seaside tour cieszył się zainteresowaniem naszych czytelników i pisaliśmy o tym wydarzeniu na Ścigacz.pl. Więc trochę błądzisz...
OdpowiedzMówie o zeszłorocznym Seaside Tour,nie odwracajcie kota ogonem...no i winny sie tłumaczy.Poza tym gadasz od rzeczy...
OdpowiedzSuperFanieFMX - narzekasz na postępowanie ścigacz.pl, który pisze nie wiem... 2 tysiące tekstów rocznie może...albo coś koło tego. Proponuję wrócić do meritum rozmowy, czyli stworzenia porządnej relacji. Czy wiesz o tym, jak RedBull na swoich zawodach blokuje innych dziennikarzy? Czy wiesz o tym, że dziennikarze, którzy mają opisać zawody siedzą wszyscy w jednym miejscu? Dotyczy to przede wszystkim fotoreporterów i kamerzystów, w dodatku było to w najdalszym miejscu, dalej niż sama publiczność miała nawet do areny. Na Redbull X-Fighters oznaczało to tylko jedno, wszyscy mają taki sam materiał a tylko organizator, którego ludzie poruszali się po całym teranie zawodów ma faktycznie ciekawy materiał. A chcecie publikować? Możecie od nas kupić materiały... tak wygląda prawda od strony reporterskiej o imprezach Redbulla. Założę się ze to samo było na Lotach Redbull jak i na Redbull Air Race... No comments.
OdpowiedzBZDURY gadasz.....Red Bull daje materialy o X Fightersach za darmo,jak bys wiedzial to wiedzialbys nawet gdzie ich poszukać.... 2 tys tekstów rocznie....i bardzoooo duzo błędów
OdpowiedzNo wiesz, ja kupiłem bilet i siedziałem w pierwszym rzędzie :) i to przy samej arenie. Serio. Dostałem akredytację dziennikarską, ale stwierdziłem, że bardziej opłaca się posiedzieć ze znajomymi. I nie żałuję ;) Ale rzeczywiście, słyszałem narzekania dziennikarzy, że w dniu samej imprezy słabe miejsca dostali. Niemniej na treningach zostaliśmy potraktowani super. Być może dlatego, że byliśmy ze Ścigacz.pl i że Żmija była z nami.
OdpowiedzPanowie, ostro jedziedzie. Wątek Masters of Dirt jest chyba w tej dyskusji trochę rozdmuchany. Jako patroni medialni reklamujemy Masters of Dirt. Ale nie mam zamiaru porównywać tych 2 imprez. Nie mówiąc już o wskazywaniu lepszej. Mam wrażenie, że trochę się czepiacie i trochę insynuujecie.
Odpowiedza nie podobały wam się naprędce wymyślane przez nich teksty, np. na temat tylnej opony Mata Rebeaud ?? Chłopaki się nie gubili i tyle!!!
OdpowiedzKomentatorzy darli się do mikrofonu, wypełniając w ten sposób lukę w swojej wiedzy na temat FMX i zawodników. Na ich duży plus należy zaliczyć to, że znali nazwy tricków, które prezentowali zawodnicy. Na minus to, że nie wyglądali na przygotowanych do imprezy i w chwilach marazmu, kiedy zawodnicy przygotowywali się do kolejnej konkurencji, nie emanowali ciekawostkami na temat zawodników i FMX, tylko po prostu się darli. Ja nie mam w tym temacie wiedzy większej i na pewno nie poprowadziłbym tego lepiej. Niemniej właśnie dlatego nie prowadzę takich imprez. Ale biorąc pod uwagę że jesteśmy w Polsce to prowadzący byli zorientowani w tym, co działo się na arenie i ogólnie należy im się plus za podstawową znajomość FMX.
OdpowiedzByło o oponach Rebeaud, o jego ojcu mechaniku, o treningach Luska, o offroadowej karierze Pastrany i Rebeaud, o rekordach w skokach Rennera, o mistrzostwach USA Pastrany w Subaru, o tytułach mistrza X-Games ... więc nie twierdzę, że nie powiedzieli nic. Momentami tylko albo zapominali o relacjonowaniu albo nie przygotowali sobie dostatecznie dużo ciekawostek. Ogólnie fajnie jest się drzeć, machać rękami i robić falę. Ale dużo fajniej posłuchać czegoś ciekawego o osobach, które widzimy i o konkurencjach, które oglądaliśmy lub które będziemy oglądali. To moje zdanie.
OdpowiedzJasne, że można, a nawet trzeba chcieć więcej niż tylko poprawności ale mnie akurat bardziej bawi w trakcie takich imprez improwizacja i nakręcanie publiki niż suche fakty. Kolesie bawili tłum (i chyba zarazem siebie) mimo, że w naszym kraju doświadczenia w prowadzeniu takich imprez raczej nie ma NIKT. P.S. Ja nawet nie mam doświadczenia w oglądaniu takich imprez :)
Odpowiedzaaaa i pamiętajcie, że ta ziemia była z Jeleniej Góry - hahahaha
OdpowiedzChyba z Jasnej Góry , heheheh
Odpowiedz