Raport Volvo: Produkcja pojazdu elektrycznego oznacza o 70 proc. wy¿sz± emisjê CO2
Volvo opublikowało ocenę cyklu życia nowego, elektrycznego modelu Volvo C40 Recharge, które produkuje w Belgii. Jednym z kluczowych wniosków jest fakt, że ślad węglowy pojazdu, a konkretnie wytworzenie pojazdu, oznacza aż o 70 proc. więcej dwutlenku węgla niż produkcja XC40 z silnikiem spalinowym.
C40 Recharge jest pierwszym modelem Volvo oferowanym wyłącznie z napędem elektrycznym, natomiast jako porównawczy model wykorzystano Volvo XC40 z silnikiem benzynowym. Oba modele bazują na platformie CMA opracowanej przez Volvo i jego firmę macierzystą Geely. Co przyniosły badania Szwedów? Wnioski są bardzo ciekawe.
Okazało się, że C40 Recharge emituje około 27 ton CO2 w całym cyklu życia, o ile prąd pochodzi wyłącznie z czystych źródeł energii. Jeśli natomiast właściciel pojazdu korzysta ze zwykłych źródeł prądu, w którym około 60 procent energii elektrycznej pochodzi z paliw kopalnych, emisja wzrasta nawet do 50 ton CO2!
Z kolei Volvo XC40 z silnikiem spalinowym emituje 59 ton CO2 w całym cyklu życia. Co ciekawe, emisje "po zakończeniu eksploatacji" i udział produkcji w fabrykach Volvo są takie same niezależnie od rodzaju napędu. Różnice występują w trzech wcześniejszych okresach.
Chodzi przede wszystkim o emisje w fazie użytkowania, podczas której najwięcej zanieczyszczeń generuje silnik spalinowy. Następnie należy uwzględnić produkcję i łańcuch dostaw surowców oraz, w przypadku samochodów elektrycznych, produkcję akumulatorów. Volvo szacuje tę ostatnią kwestię na około 4-5 ton CO2 na pojazd.
Jeśli zsumować poszczególne elementy, które występują do momentu przekazania samochodu klientowi, emisja CO2 w przypadku C40 Recharge jest o około 70 procent wyższa, niż w przypadku modelu spalinowego! Ale sytuacja zmienia się, gdy dodamy etap eksploatacji.
Wiele zależy od źródeł energii. Szwedzi uśrednili wyniki i przy założeniu, że prąd będzie w ok. 11 procent pochodził z czystych źródeł, C40 Recharge zrówna się z modelem spalinowym - pod względem emisji CO2 - po pokonaniu blisko 110 tys. kilometrów. Finalnie, przy założeniu, że okres eksploatacji wyniesie 200 tys. km, pojazd elektryczny zakończy życie z emisją o 15 proc. niższą niż benzyniak.
Druga opcja to wariant, w którym energia odnawialna stanowi ok. 20 proc., czyli tyle ładowanego prądu pochodzi z czystych źródeł. W tym przypadku elektryczne Volvo zrówna się pod względem emisji ze swoim spalinowym odpowiednikiem po przejechaniu 77 tys. kilometrów. Finalnie poziom emisji spada zaś o 30 procent.
Jeśli elektryczny samochód Volvo byłby ładowany wyłącznie za pomocą energii z czystych, odnawialnych źródeł, ślad węglowy pojazdu na prąd będzie mniejszy aż o połowę. Elektryczny C40 zrówna się ze swoim odpowiednikiem o silniku spalinowym, po przejechaniu 49 tys. kilometrów.
Czy zatem przeciwnicy e-pojazdów mają trochę racji? Rzeczywiście wytwarzanie i utylizacja pojazdów zasilanych prądem generuje większy ślad węglowy, ale już podczas eksploatacji zaczyna być widoczna przewaga aut zasilanych prądem z gniazdka. Chodzi teraz o to, aby ten prąd nie był dostarczany z elektrowni opalanych… węglem, bo inaczej cała elektryczna technologia może się okazać bardzo droga i nie warta przysłowiowej świeczki.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeDobry artykul. Ale dwoch rzeczy nie uwgledniono: 1. Recycling (spalinowe vs elektryczne) - i tutaj problem jest juz bardzo powazny. 2. Porownanie obejmuje wylacznie auta napedzane benzyna. ...
Odpowiedz