"Dziennik Gazeta Prawna" donosi na swoich łamach, że szykuje się zaostrzenie prawa w kwestii przeglądów technicznych pojazdów. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju pracuje nad zmianami, których celem ma być ograniczenie skali oszustw do jakich dochodzi przy dokonywaniu przeglądów pojazdów. Urzędnicy chcą też zdopingować zapominalskich, aby na czas zjawiali się na stacjach diagnostycznych.

Za nieterminowe zgłoszenie się na badanie techniczne zapłacić mamy podwójną stawkę. To pierwszy ze środków represyjnych. Ponadto kontrolowany pojazd ma być fotografowany na stacji diagnostycznej, żeby wyeliminować wirtualne badanie pojazdów ograniczające się do wbicia pieczątki do dowodu rejestracyjnego. Po trzecie dopuszczany do ruchu pojazd ma otrzymywać nie tylko pieczątkę do dowodu rejestracyjnego, ale również zaświadczenie ze stacji diagnostycznej oraz nalepkę na przednią szybę. Nie bardzo wiemy jak ma to działać w przypadku motocykli i motocyklistów, ale z pewnością możemy liczyć na kreatywność ministerialnych urzędników.

System ma być zaostrzony i uszczelniony nie tylko w odniesieniu do kierowców. Ministerstwo zapowiada również kontrole okręgowych stacji diagnostycznych, które inspektorzy ITD będą mogli przeprowadzać niezapowiedzianie, podając się za normalnych klientów.

Na chwile obecną mówimy dopiero o projekcie zmian. Jeśli prace w Ministerstwie, a potem w parlamencie przebiegały będą sprawie, nowe zapisy powinny wejść w życie w ciągu najbliższych trzech lat.