tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Prawda moim zdaniem jest jeszcze bardziej skomplikowana. - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 105
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: początkujacy 20.08.2011 04:08

Prawda moim zdaniem jest jeszcze bardziej skomplikowana. Gratuluje Ci świetnej reakcji w chwili zagrożenia, przyznam Ci się, że przez 21 lat jazdy może użyłem 3 razy klakson w celu ostrzeżenia kogoś przed niewłaściwym manewrem. Częściej wciskam sprzęgło i odkręcam manetkę gazu, w tym samym czasie robię redukcje i już mnie tam nie ma. Jeszcze nigdy nikt mi nie powiedział, że przeszkadza mu dźwięk moich wydechów, mimo tego, że po przejeździe włączają się alarmy w samochodach. Jeżeli kogoś denerwuje 10-15 sekund „hałasu” to radzę zgłosić się do psychiatry, bo to może być początek poważnej choroby psychicznej. Napisałeś: „Dobry motocyklista przewiduje sytuacje na drodze i nie musi hałasować non stop” i już pomyślałem spoko koleś, ale, po co to „non stop” nie rozumiem Ciebie … przecież Ty masz ciche wydech i nic Tobie nie hałasuje non stop. Wyznajesz zasadę - szanuj innych jak chcesz, żeby szanowali Ciebie – to szanuj a nie obrażaj. Moim zdaniem, jeśli ktoś nie rozumie innych to niech siedzi cicho. Nie nazywam nikogo tępą pałą, bo ma oryginalne pedalskie wydechy. To jest jego wola i ja ją szanuje, w końcu to też motocyklista. Kolego porządny wydech kosztuje od 1000zł (w używce) do 6000 zł nie martw się wszyscy nie założą tuningowych wydechów i nie doprowadzi Cię to do szaleństwa. Przykład sąsiada to chyba nie na temat, przecież motocyklem nie stoisz cały dzień pod czyimś oknem?? Ale jeżeli sąsiad jest rozrywkowy to spoko on słucha a ja wtedy jeżdżę po powrocie idę do niego biorąc piwko i swoje płyty! A i tak mohery się już nim zajmą;) Światło drogowe – oczywiście z umiarem, bo w dzień też oślepia, ale przy dobrym ustawieniu i przy standardowej żarówce bardzo poprawia dostrzegalność jednośladów zwłaszcza poza terenem zabudowanym(Policja nie wlepia za to mandatów). Ale porządni motocykliści jeżdżą w terenie zabudowanym 50 km/h a poza nim max 100km/h, chociaż jak rozmawiałem z niektórymi to przekonywali mnie, że 80km/h to wystarczająca prędkość dla jednośladów, bo szybciej na polskich drogach nie da się jeździć, więc używanie świateł drogowych dla nich jest nie zrozumiałe a zarazem zbędne… Ostrzegali mnie abym nie wchodził na ścigacza, … ale zmusiła mnie do tego sprawa zawodowa, więc się zalogowałem. Jestem tu od wczoraj i to, co czytam naprawdę jest smutne. Wypowiadają się ludzie, co jeżdżą od święta w czystych ubrankach dbając, aby muchy im szybki w kasku nie zabrudziły. Jestem Ciekawy ilu z nich zatrzymało się widząc stojącego na poboczu motocyklistę?? Jestem Ciekawy ilu z nich zatrzymało się samochodem widząc stojącego na poboczu motocyklistę?? Jestem Ciekawy ilu z nich zatrzymało się widząc na poboczu zepsuty skuter, lub starą wske?? Nie czekam na odpowiedź, odpowiedzcie sobie sami na to pytanie i oceńcie czy jesteście porządnymi motocyklistami. A może są tu tacy, co myślą, że nie ma takiego obowiązku?? Większość z Was nawet nie ma pojęcia jak pozdrowić kolegę, którego wyprzedziłeś, ale uważacie, że jesteście zajebiści. Pozdrawiam Wszystkich miłośników motoryzacji …

Odpowiedz
Autor: normalny_motocyklista 21.08.2011 20:06

Po kolei. "Jeszcze nigdy nikt mi nie powiedział, że przeszkadza mu dźwięk moich wydechów" - jakoś ciężko dogonić motocyklistę, zatrzymać go i powiedzieć 'ej stary, przesadziłeś montując rynnę do motura' ;) "Jeżeli kogoś denerwuje 10-15 sekund „hałasu” to radzę zgłosić się do psychiatry, bo to może być początek poważnej choroby psychicznej." 10-15 sekund przez jeden motocykl, może być ich kilka. I nawet jeden motor może obudzić dziecko które wcześniej ktoś usypiał przez godzinę... Dalej - 10-15 sekund dla jeden osoby, ale: jedziesz non stop przez załóżmy 30min i dla uproszczenia średnio słyszy to 10 osób (z czego jedna max 10sekund) - i tak generuje to 5h "wkurwu publicznego" + kilka obudzonych dzieci. A jak znajdzie się kilku takich... Poza tym skąd to podejście "że nie każdego stać"...znaczy się że tylko burżuazja motocyklowa ma prawo na hałas? A może wszyscy powinni? Niech każde auto założy przelotówkę i tramwaje puszczają głośne "brumbrum" z głośników, wtedy będzie zajefajnie... Jedynym moim celem było to zwrócenie uwagi na to, że głośny wydech nie poprawi bezpieczeństwa, to trzeba robić poprzez jazdę inteligentną. Inaczej możesz się sparzyć jak założysz, że nawet podczas ryzykownej jazdy ktoś Cię słyszy, a za kółkiem...akurat niesłyszący (tak tak, oni też mają prawka). Co do świateł drogowych jakoś brak Ci argumentów...co z tego, że poprawiają dostrzegalność? W moim przykładzie z samochodem - światła drogowe też poprawią dostrzegalność u pieszych i może oszczędziłoby to 0,00001% wypadków! ALE - przy okazji wygenerowałoby pierdyliardy godzin wkurwu publicznego u innych...czemu znów motocykle mają być świętą krową? Bo jeżdżą szybciej? Jak wsiądę do imprezy wrx to też mam mieć licencję na długie? Osobiście wyznaję zasadę - albo wszyscy, albo nikt, inaczej to prowadzi do schizy, że jedni są *lepsi* na drogach. Jedynym plusem jednośladów jest to, że mogą przeciskać się w korkach (z racji wąskiej budowy), ale cała reszta jak wydech/oświetlenie - czemu miałyby się tyczyć ich inne reguły? Bo ktoś woli polegać na oznajmianiu "oto jadę" na wszystkie możliwe (i uciążliwe) sposoby, zamiast z pokorą przyjąć fakt, że jak się robi niespodziewane rzeczy (jedzie sporo za szybko, wciska w powstałe luki) to pozostałych uczestników ruchu może to zaskoczyć i należy zakładać, że nie będą mnie widzieli.

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę