tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Pojazdy czysty w systemie, zajęty w rzeczywistości. Pułapka przy zakupie
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Pojazdy czysty w systemie, zajęty w rzeczywistości. Pułapka przy zakupie

Autor: Andrzej Sitek 2025.10.03, 11:07 Drukuj

Historia, którą nagłośnił Autokult.pl, to dowód, że kupując pojazd z drugiej ręki, można srodze się naciąć. Choć tym razem chodzi o samochód, identyczny scenariusz może spotkać również motocyklistę.

Wystarczy zaufać rządowej usłudze Historia Pojazdu i sądzić, że pokazuje pełen obraz. Niestety, w praktyce to tylko połowiczna prawda. Rządowa Historia Pojazdu działa od 2014 roku i miała być tarczą dla kupujących, którzy szukają używanego auta czy motocykla. Można tam sprawdzić ilu właścicieli miał pojazd, jakie przeszedł badania techniczne, a nawet czy licznik nie był cofany. To brzmi dobrze, ale szybko okazuje się, że brakuje w tym kluczowego elementu.

NAS Analytics TAG

Pewien użytkownik Wykopu przekonał się o tym bardzo boleśnie. Znalazł auto, sprawdził je w Historii Pojazdu, nie zauważył nic podejrzanego i podpisał umowę. Dopiero przy próbie rejestracji w urzędzie wyszło szydło z worka. Okazało się, że samochód był zajęty przez komornika. W praktyce oznacza to, że nowy właściciel nie może zarejestrować pojazdu, a zgodnie z prawem windykacja trwa mimo zmiany właściciela. Innymi słowy, człowiek zostaje z autem, którego nie może legalnie użytkować, albo z niczym, bo pieniędzy również nie odzyska od ręki.

Są dwie ścieżki wyjścia z takiej sytuacji. Najpierw bezsensowne, ale możliwe, czyli nabywca spłaca cudzy dług, żeby pojazd odzyskał wolność od komornika. Można też, a nawet trzeba, powołać się na rękojmię i domagać zwrotu gotówki od sprzedawcy, który sprzedał pojazd z wadą prawną. Jeżeli trafi się uczciwy, szansa na wyjście z kłopotów jest duża. Jeśli nie, pozostaje droga sądowa, która wlecze się miesiącami, a w tym czasie kupujący zostaje z pustymi rękami.

Skąd ta pułapka? Niestety przez dziurawe przepisy. Samochód albo motocykl po zajęciu komorniczym formalnie nie powinien zmieniać właściciela, ale dopóki nie trafi na licytację, nadal zostaje w rękach dłużnika. A nie każdy ma skrupuły, by wystawić taki pojazd na sprzedaż. Historia Pojazdu nie ostrzega, bo choć miała to robić od 2018 roku, do dziś nie pokazuje danych o zajęciach. Dlaczego? Bo komornicy muszą przekazać informację o zajęciu, ale już nie mają obowiązku zgłaszać, kiedy dług zostanie spłacony i zajęcie zniesione. Ministerstwo Cyfryzacji tłumaczy, że przez to dane mogłyby być nieaktualne i wprowadzać kupujących w błąd. W efekcie, by nie pokazać starych danych, nie pokazuje się żadnych.

Właśnie w taki powstał absurd. Informacje o zajęciach są w Centralnej Ewidencji Pojazdów, ale zwykły Kowalski ich nie zobaczy. Kolejne rządy obiecują zmiany, tyle że od lat nic się nie dzieje, a kupujący nadal są narażeni na cwaniaków, którzy chcą pozbyć się problematycznych pojazdów. A przecież wystarczyłoby zobowiązać komorników do przekazywania informacji również o zakończeniu zajęcia, by dane były rzetelne i można było je udostępniać. Tyle że od lat nikt tego nie rusza.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę