Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 105
Pokaż wszystkie komentarzePanie Mariuszu, niech Pan nie krzyczy na czytelników ;) Ja nie widzę sensu jazdy w kamizelce. Mam odblaskowe elementy na tekstylnej kurtce, na skórze już nie, ale przecież z przodu i z tyłu są światła, które się świecą w trakcie jazdy. Kamizelki przydają się rowerzystom - to na pewno. Artykuł jest dobrym przyczynkiem do rozmowy na temat jak jeździć na moto, by nie wkurzać. Spora grupa kolegów i koleżanek jeździ na moto, by wkurzać. Jeśli ktoś czerpie przyjemność z wkurzania, to się rodzi problem, ale nie ma potem co łkać, że nas nie lubią. Dla motocyklisty najważniejszym przykazaniem w obecnym stanie rzeczy w Polsce jest: "nigdy nie mam pierwszeństwa" oraz "nigdy nie mam racji". Pogodzenie się z tym może wywołać dwojaką reakcję: jeżdżę spoko i zgodnie albo jestem rebelem i obalam porządek. Przyjęcie drugiej filozofii prowadzi na wózek lub do trumny szybciej i skuteczniej. Wrogość kierowców samochodów jest faktem i trzeba się z tym pogodzić. Nasze przeżycie zależy od wybranej filozofii. Pozdrawiam.
OdpowiedzCzy ja krzyczę? Ja się tylko grzecznie pytam ;)
Odpowiedz