Ścigacz.pl

Policja ostrzega przed publikowaniem materiałów dotyczących funkcjonariuszy i na dowód pokazuje wyrok w jednej z takich spraw. Ale okoliczności zdarzenia były specyficzne.

Pewna mieszkanka Katowic rzeczywiście nagrała policjantkę podczas interwencji i później opublikowała jej wizerunek pomimo wyraźnego sprzeciwu funkcjonariuszki. Nagranie zostało umieszczone w mediach społecznościowych poprzez profil autorki. Mieszkanka Katowic dodała do filmu obraźliwy komentarz, dlatego policjantka postanowiła dochodzić swoich praw.

Po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności zdarzenia sąd uznał, że autorka nagrania nie miała prawa go publikować. Kobieta musi teraz zapłacić funkcjonariuszce 6 tys. zł zadośćuczynienia i 3,6 tys. zł zwrotu kosztów procesu. Kolejne 2 tys. zł musi wpłacić na rzecz stowarzyszenia i oczywiście usunąć nagranie z mediów społecznościowych, a także zamieścić przeprosiny policjantki o treści ustalonej przez sąd.

Należy dopowiedzieć, że interwencja, która miała miejsce 24 września ubiegłego roku w centrum Katowic, dotyczyła zakłócenia ciszy nocnej. To mieszkanka jednej z kamienic zgłosiła hałasy, ale kiedy patrol policji pojawił się pod wskazanym adresem, a policjantki udały się do zgłaszającej, aby poznać szczegóły zdarzenia, zostały potraktowane bardzo niemiło. Finalnie zgłaszająca zdarzenie kobieta złożyła na policję skargę. Przebieg zdarzenia udało się odtworzyć, bo policjantki miały na mundurach kamery nasobne, które zarejestrowały całą rozmowę. Sąd nie dopatrzył się w postępowaniu policji żadnych uchybień.

Stanowisko niebieskiej formacji jest w tym przypadku jasne, ale czy jako obywatele mamy prawo rejestrować działania policji?

Niestety w tej kwestii prawo nie nadąża za zmianami, w tym za faktem, że obecnie każdy jest w posiadaniu kamery zainstalowanej w telefonie komórkowym. Nie ma przepisów, które regulują kwestie filmowania policjantów na służbie, a skoro to nie jest zabronione, mundurowi nie mogą obywatelom zabronić tego procederu. Ale pewne ograniczenia występują.

Ponieważ żyjemy w kraju demokratycznym, nie musimy nawet informować policjanta o chęci dokonania nagrania. Ale jednocześnie powinniśmy stosować się do poleceń policji i nie możemy przeszkadzać w przeprowadzaniu czynności, np. procesie wystawiania mandatu. To zazwyczaj na styku tych sytuacji pojawiają się kontrowersje i przesadne reakcje, niestety również ze strony policji.

Czy nagranie wykonane podczas interwencji policji można upubliczniać? Trzeba wpierw wiedzieć, że funkcjonariusz wypełnia swoje obowiązki jako przedstawiciel służby publicznej, ale to nie czyni go z automatu osobą publiczną. Policjant nadal zachowuje te same prawa, co każdy obywatel, a zatem upowszechnianie jego wizerunku jest zabronione. Oczywiście nagranie może być przedstawiane stronom w postępowaniu związanym ze skargą na działania policji lub innymi czynnościami, których dalszy bieg następuje w sądzie.

Mówiąc krótko, każdy obywatel może nagrywać działania policji, ale nie może upubliczniać wizerunku policjanta, jeśli nagranie umożliwia jego identyfikację. Dlaczego w takim razie w sieci wciąż pojawiają się filmiki z działań naszych dzielnych stróżów prawa?

Film może zostać opublikowany w Internecie, jeśli funkcjonariusz wyrazi na to zgodę lub w sytuacji, gdy jego twarz zostanie zakryta czarnym paskiem, lub w inny sposób zamazana. Wiele pozostałych nagrań w sieci to po prostu łamanie prawa.

Jedna uwaga. Jeśli upowszechnienie nagrania z interwencji miało na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na stanowiące zdaniem nagrywającego nadużycie działania funkcjonariuszy policji, choćby bez ich wiedzy i zgody, czynność taka może zostać uznana za działanie podjęte w ramach korzystania z wyjątku działalności dziennikarskiej. Jednocześnie trzeba zdawać sobie sprawę, że powoływanie się na ten wyjątek może zaprowadzić nagrywającego na salę sądową, więc trzeba być pewnym swych racji, żeby potem móc obronić swoje stanowisko.