Ścigacz.pl

Motocykl niemal w całości wydrukowany na drukarce 3D? Żaden problem - poza kilkoma detalami, Nera to w pełni funkcjonalny jednoślad. Teoretycznie, bo nawet film zdradza tragizm tej konstrukcji.

Na pierwszy rzut oka Nera wydaje się całkiem przekonującym konceptem - ma ekstrawagancki wygląd, modny napęd elektryczny i - co dość istotne w świecie konceptów - jeździ. Motocykl niemal w stu procentach wydrukowano na drukarce 3D, zatem - teoretycznie - twórcom należą się brawa.

Niestety, tylko teoretycznie, bo już film promocyjny zdradza straszliwą ułomność tego pomysłu. Plastikowe "opony" o płaskim profilu uniemożliwiają składanie się w zakręty, co i tak, przy materiale z którego je wykonano, oznaczałoby śmierć lub kalectwo.

Kolejną cechą prezentowanego motocykla jest jego tragiczna niestabilność. Na filmie widać, że jednoślad trzęsie się podczas jazdy jak Andrzej po andrzejkach. Chyba nie tego oczekujemy od motocykla, przyznacie.

"Ej, ale wiesz, projekt 3D, pionierzy i w ogóle" - powiecie. Naszym zdaniem takie prezentacje nie mają żadnego sensu. Jeśli coś robić, to albo porządnie, albo wcale. Chwalenie się rachitycznym, nieprzemyślanym ulepem części z drukarki 3D, to zwyczajna lipa. A nazywanie tego "nową erą" to żenada.