Motobi £o¶. Chopper z Temu. Kupi³e¶ chiñskie badziewie, to siê mêcz
Miał wiele imion. Motobi, Xin Tian, Kingway, Magnus i pewnie kilka innych, które brzmiały jak nazwy bohaterów z Mortal Kombat. Na pewno kiedyś go widziałeś na żywo i jeśli myślisz, że w internecie są testy i recenzje, gdzie na zdjęciach widnieją dziennikarze w ciuchach za osiem tysięcy, to pomysł raz jeszcze. Mam wrażenie że ten sprzęt był w sprzedaży tylko przez tydzień, w marketach obok kosiarek i rozrzutników gnoju, a potem cała sieć sprzedaży przeniosła się na rynek używek i tam to chińskie cudo żyło własnym, bogatym życiem.
Informacji na temat Łosia naprawę jest niewiele, chyba, że głęboko wejdziesz w fora z ostatnimi wpisami z 2009 roku. Swoją drogą internet motoryzacyjny z tego okresu bardzo ładnie pokazuje, z jaką odrazą naród patrzył na wszystkie wyroby chińskie. Mój ulubiony wątek: gość napisał prośbę o pomoc, bo Łoś mu nie chciał odpalać, po czym inny gość odpisał mu "Kupiłeś chińskie g***o to się męcz. Nara".
Dlaczego w takim razie ludzie i dzieci Neostrady wydawali wówczas swoje ciężko zarobione, albo wyłudzone od starych, 3 tysiące złotych na kiepsko wykonany motorower z Chin? Dwa bardzo proste powody. Po pierwsze, wyglądał jak Harley Denisa Hoppera z "Easy Rider", a po drugie, chyba najważniejsze, w dobie zalewu skuterów z przekładaniami CVT, Łoś miał 4 biegowy manual i klamę sprzęgła (były wersję z półautomatem, nikt ich nie chciał). I to wystarczyło, żeby młodzieży namieszać w głowie oraz żeby wydali kasę trzymaną w skarpecie od bierzmowania i zrealizowali amerykański sen o Harleyu w Arizonie, nawet jeśli to był chiński motorower w Pcimiu.
Chińczycy wiedzieli, co robią, bo nośność tej małej 50-tki ustalili na niemal 160 kilogramów, co znaczyło, że młody Denis Hopper z Pcimia mógł zabrać swoją dziewczynę na kebaba chopperem. I to wtedy wystarczyło do szczęścia absolutnego. Finito. Kropka. Ty i Twoja panna na randce, na którą przyjechałeś swoim "motocyklem". W nazwie może i było "Kingway", ale prawdziwym królem byłeś Ty.
Wybudzałeś się z tego amerykańskiego snu, kiedy chiński sprzęt dawał znać o dość luźnym podejściu azjatyckiego producenta do kontroli jakości. Prawda była taka, że w Łosiu mogło się popsuć wszystko. Za dziesięć minut masz pojechać po dziewczynę, a tu nagle, bez powodu i przyczyny zalała się świeca i silnik nie chce odpalić. Wyciągasz ją i dmuchasz, jakbyś rozpalał ognisko na plaży z Tomem Hanksem w "Cast Away", ale to nic nie daje. Plus był taki, że wszystko było ma wierzchu i łatwo było dłubać w silniku bez zbytniego rozbebeszania całego sprzętu. Zmoknięta świeca to problem łatwy do rozwiązania, ale na forum jest wiele fajnych historii prosto z horroru. Na przykład komuś, po wbiciu pierwszego biegu, Łoś sam przyspieszał bez dodawania gazu. Komuś pękła rama, kiedy wsiadł. Komuś poszła korba, komuś pękł zbiornik paliwa, komuś pękła rama, poszedł do serwisu i pospawali ją NA MIEJSCU, a następnie wydali sprzęt jako naprawiony tego samego dnia. Tą ostatnią historię chciałbym poznać bardziej.
Części było i po dziś dzień jest od groma, więc Łoś mógł się psuć na potęgę i z tego przywileju korzystał w stu procentach. To, że części można wyrwać za drobniaki, jest bardzo pozytywne, ale możliwości modyfikacji były zdumiewające. Silnik ci się zatarł? Kupowałeś nowy i instalowałeś wieczorem w szopie przy butelce Frugo. Mało tego, można było sobie bez problemów kupić silnik 70cc, 80cc, 125cc, a nawet 160cc, wszystko pasowało, bo miejsca w cherlawej ramię było w zapasie. Oczywiście transplantacja większego silnika delegalizowała Łosia jako motorower, co wymagało już zrobienia prawka i być może ktoś je z tego powodu zrobił, nie wiadomo. Ludzie wtedy rejestrowali Cebeery na skuter, więc podstawa prawna mogła być równie dobrze Opowieścią z Narnii.
Cały czas można kupić motorowery 50cc z biegami, na chińskich bebechach, ale nie kupisz nówki za tyle, za ile się kupowało Łosia. Gość, który mieszka ulicę dalej ode mnie miał sztukę w płomiennym malowaniu, z której wypruł układ wydechowy i wstawił rynnę. Od dłuższego czasu go nie słyszę. Może pewnego dnia za bardzo usiadł i pękła mu rama?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze