Ścigacz.pl

Zawodnicy różnych klas wypowiedzieli się na temat wypadku, który spowodował Darryn Binder podczas wyścigu klasy Moto3 w Portimao. W jego wyniku Dennis Foggia stracił szansę na przeniesienie walki o tytuł do Walencji.

Wyścig Moto3 o Grand Prix Algarve z pewnością był jednym z najciekawszych w tym sezonie. Stawka była wysoka - przy odpowiednim wyniku Dennis Foggia mógł nadal mieć szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego w klasie Moto3. Przed rundą w Portimao, Foggia tracił do Acosty 21 punktów. Jak pokazuje historia - to wiele i niewiele. W drugiej części wyścigu Acosta walczył z Foggią o prowadzenie i na ostatnim okrążeniu objął prowadzenie. Chwilę nieuwagi próbował wykorzystać także Binder, który wszedł w zakręt na tyle ostro, że uderzył w tylne koło motocykla Dennisa Foggi. To doprowadziło do tego, że wicelider nie tylko upadł, ale uderzył w niego Sergio Garcia.

Po wyścigu sędziowie zadecydowali, że Binder zostanie ukarany dyskwalifikacją. Zawodnik dojechał do mety na czwartym miejscu. Oczywiście incydent wywołał dyskusję na temat tego, czy Binder powinien awansować do MotoGP i czy w ogóle powinien się ścigać. Włoski portal Corsedimoto.com cytuje wypowiedzi kilku zawodników. Aleix Espargaro powiedział, że nie ma słów na określenie tego, co zrobił Binder, ale jednocześnie historia pokazuje, że oczywiście są przypadki agresywnie jeżdżących zawodników, którzy uspokoili swój temperament. Zawodnik ekipy Aprilia wymienia tu Romano Fenatiego i Johanna Zarco.

Francesco Bagnaia poszedł krok dalej i twierdzi, że klasa królewska powinna być szczególnie chroniona przed zawodnikami takimi jak Binder i potrzebne są jasne reguły wejścia do MotoGP. Zawodnik Ducati wspomniał o konieczności wprowadzenia systemu licencji podobnego do tego z wyścigów samochodowych. Valentino Rossi stoi w opozycji do tego pomysłu i jest za osądzaniem indywidualnych przypadków zamiast wprowadzania skomplikowanych zasad. Na razie nie ma żadnych informacji odnośnie tego, czy wobec Bindera zostaną podjęte jakiekolwiek kroki oprócz niedzielnej kary. Team Petronas Sprinta Racing nie wniósł żadnego odwołania od decyzji sędziów.