Milion aut mniej? GZM ma plan
Kazimierz Karolczak, szef Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, nie ma wątpliwości, że jeśli miasta chcą przetrwać, muszą dać ludziom powód, by zostawili auta pod domem.
Według Karolczaka dobrze zorganizowany transport publiczny zastąpi nawet milion samochodów. To ma oznaczać również komfort, punktualność i czas przejazdu, które faktycznie przekonają kierowców do przesiadki.
Podczas Kongresu Nowej Mobilności 2025 Karolczak mówił w studiu elektromobilni.pl, że GZM ma już system, który w praktyce pokazuje, jak to działa. Jeden bilet pozwala dziś korzystać z autobusu, tramwaju, trolejbusu, pociągów Kolei Śląskich, a nawet z roweru metropolitalnego. Wszystko spięte w jedno rozwiązanie typu MaaS, czyli "mobilność jako usługa". Do tego ma wrócić carsharing, co jeszcze bardziej poszerzy wachlarz możliwości.
Problem rzeczywiście narasta od lat. Polska ma już 23 miliony zarejestrowanych samochodów osobowych, jak wynika z danych Eurostatu za 2024 rok. Dla porównania rok wcześniej było ich 21,8 miliona, a w 2015 zaledwie 18 milionów. W europejskim rankingu obecny wynik daje nam piąte miejsce, tuż za Niemcami, Włochami, Francją i Hiszpanią. Łącznie po drogach Unii jeździ już ponad 260 milionów samochodów.
Jeszcze ciekawiej wygląda wskaźnik motoryzacji, czyli liczba aut przypadających na 1000 mieszkańców. W Polsce w 2024 roku wyniósł on 629, a więc o 34 więcej niż rok wcześniej i aż o 155 więcej niż w 2015 roku. W tej klasyfikacji zajmujemy szóste miejsce w Unii Europejskiej, zaraz po Włoszech, Luksemburgu, Finlandii, Cyprze i Estonii. Dla porównania, średnia unijna to 578 samochodów na 1000 osób!
Na przeciwnym biegunie są Łotwa, Rumunia i Węgry, gdzie odsetek ten nie przekracza 450 aut. Co ciekawe, Luksemburg utrzymuje wysoki wynik od lat, a duża część pojazdów zarejestrowanych w tym kraju należy do pracowników transgranicznych.
Polacy kupują jednak nie tylko samochody. Z roku na rok przybywa również motocykli. Według Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec 2024 roku w Polsce zarejestrowanych było ponad 1,4 miliona jednośladów. To wzrost o 6,1 proc. względem poprzedniego roku. Trend wzrostowy widać od dawna. W 2022 roku motocykli było 1,25 mln, w 2023 już 1,32 mln. Dane za 2025 nie są jeszcze pełne, ale jeśli utrzyma się dotychczasowe tempo, liczba motocykli powinna w tym roku przekroczyć 1,42 miliona, a może nawet więcej.
Za rosnącą popularnością silnikowych jednośladów stoją konkretne przyczyny. Coraz więcej osób wybiera motocykl jako sposób na ominięcie korków, inni po prostu odkrywają przyjemność z jazdy. Warto przypomnieć, że tylko w 2024 roku sprzedano około 40 tysięcy nowych maszyn, a do kraju trafiło około 85 tysięcy używanych.
Ludzie szukają alternatywy, bo nie wszyscy chcą tkwić w korkach ani płacić za parkingi. Jednocześnie rosnąca popularność motocykli, skuterów czy motorowerów też ma swoje ograniczenia, a najpoważniejszym jest sezonowość. Karolczak przekonuje, że jeśli komunikacja miejska stanie się równie wygodna, co samochód, przesiadka stanie się oczywistym i najlepszym wyborem. Czy transport zbiorowy rzeczywiście ma przed sobą świetlaną przyszłość? W zasadzie dla nas to również byłoby niezłe rozwiązanie. W końcu mniej samochodów to bezpieczniejsze drogi dla motocyklistów.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze