Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 71
Pokaż wszystkie komentarzeMam 160 cm wzrostu i ważę 50 kg, jeżdżę na ER6f i mam głowę na karku. Motocykl ogarniam, nie boję się jeździć. Jest tylko jeden mały szkopuł: do dziś pamiętam swój egzamin i stres jaki mu towarzyszył. Mnie nikt na ulicy nie wyjechał z boku, nie musiałam gwałtownie hamować przed wybiegającym na ulicę dzieckiem ale nie można wykluczyć takiej sytuacji. Inaczej zachowuje się motocyklista, który przejechał nawet 2000 km a inaczej osoba po 20 godzinach kursu z czego na mieście spędza np 15. Sama widziałam jak kursant wjechał na pełnym gazie w mur "bo się mu ręka na gazie omsknęła" A jeśli "omsknie" mu się na skrzyżowaniu na wspomnianym "litrze"? Chodzi tylko o nie stwarzanie możliwości zrobienia kursantowi krzywdy a nie o zakazy i nakazy bo głowa na karku w sytuacji stresowej nie zawsze odpowiednio zadziała.
OdpowiedzZdałaś więc ze stresem sobie poradziłaś. Jeżeli ktoś tego nie potrafi to nie nadaje się na kierowcę. Nie i już. Jeżeli komuś "omyka" się ręka to znaczy, że nie powinien przystąpić do egzaminu tylko dokupić kolejne lekcje. Czy litrówka czy sześćsetka przy "omknięciu" ręki podczas ruszania powoduje takie same szkody. 200kg to 200kg. Różnica w mocy oczywiście jest ale w błędzie jest ten, który twierdzi, że 80-cio konny motocykl jest słaby (bo pewnie nigdy nie jeździł). Jeśli ktoś dobrze jeździ 600-tką to zda egzamin na litrówce. Kto nie potrafi jeździć ten nie zda wcale.
Odpowiedz