Ścigacz.pl

Drugi dzień testów na Philip Island okazał się równie emocjonujący, jak dzień wczorajszy. Niestety nie obyło się bez spektakularnych upadków. Nowa, bardzo przyczepna nawierzchnia nieco zaskoczyła wielu zawodników oraz zespoły, które musiały zmienić ustawienia motocykli.

Bohaterem dnia okazał się Leon Camier. Brytyjczyk okazał się dziś najszybszy ze znakomitym czasem 1.32.2 (sekundę niższy od dotychczasowego rekordu i do tego uzyskany na oponach wyścigowych, a nie kwalifikacyjnych). Z pewnością nie bez wpływu na jazdę Camiera ma nowy silnik GSX-Ra 1000 przygotowany na sezon 2013 przez Yoshimurę, który ponoć spisuje się znakomicie i czasy zdają się to potwierdzać. Leon jako jedyny wykonał w ciągu dnia symulację wyścigu i chciał drugi dzień testów zakończyć mocnym akcentem, jakim miało być pobicie jego własnego czasu z przedpołudnia. Udało się to połowicznie, bo mocny akcent rzeczywiście się pojawił, ale chyba nie do końca taki na jaki kierowca Suzuki liczył. Na kwalifikacyjnych oponach Camier był na najlepszej drodze do poprawienia wyniku (tak przynajmniej wyglądało to jeszcze w przedostatnim sektorze toru), ale uślizg przedniego koła zakończył się spektakularną glebą przy dużej prędkości w trakcie której GSX-R1000 przeleciał poza bandę okalającą tor i wylądował na pobliskich drzewach. Kierowcy na szczęście nic się nie stało.

„Ciągle możemy poprawić nasze tempo wyścigowe, myślę że mogę sporo zrobić w tym temacie. Na koniec dnia mieliśmy potężny wypadek, kiedy przycisnąłem aby pojechać szybko. Zaskoczył mnie silny wiatr. Motocykl jest mocno zniszczony, chłopaki będą mieli sporo pracy przy jego odbudowie. Mam nadzieję, że gdy w poniedziałek wrócimy szybko znajdziemy tempo” – stwierdził Camier.

Na torze nie pojawił się kolega Camiera z zespołu Fixi Crescent Suzuki Jules Cluzel, który dochodzi do siebie poobijany w trakcie wczorajszego upadku. Nie jeździł Tom Sykes, u którego zdiagnozowano złamanie kości w nadgarstku. Brytyjczyk dał sobie tydzień wolnego od jazdy. Do siebie dochodzi też Loris Baz po wczorajszym upadku. Ławę grzał także Carlos Checa, który wciąż zmaga się z problemami żołądkowymi. Jego kolega Artyon Badovini nie marnował jednak czasu i kompletnie rozbił swój motocykl. Ducati 1199 Włocha nie tylko się odkształciło, ale też zapaliło…

Jonathan Rea zaakcentował swoją obecność na Philip Island potężnym highsidem, ale wcześniej wykręcił trzeci czas, tuż za trzymającym świetne tempo Sylvainem Guintoli. Czwarty czas uzyskał Marco Meladnrii, piąty okazał się Michel Fabrizio. Kolejne czasy należały do Davide Giugliano, Leona Haslama, Eugena Laverty. Taki sam czas jak Laverty uzyskał Davies, tuż za tą dwójką uplasował się Max Neukirchner.

W czasie gdy zawodnicy liżą rany po dwóch intensywnych dniach, mechanicy próbują doprowadzić do ładu motocykle, w tym spalone Panigale Badoviniego, rozerwane na pół ZX-10R Baza i kompletnie pogięte Suzuki Camiera. Miejmy nadzieję, że dwa kolejne dni testów w poniedziałek i wtorek okażą się mniej obciążające dla zespołowych budżetów…

Wyniki testów WSBK Phillip Island, nieoficjalne:

1. Leon Camier (GBR) Fixi Crescent Suzuki - 1′31.2
2. Guintoli (FRA) Aprilia Racing - 1′31.3
3. Jonathan Rea (GBR) Pata Honda World Superbike Team - 1′31.4
4. Melandri (ITA) BMW Motorrad GoldBet SBK Team - 1′31.6
5. Fabrizio (ITA) Aprilia Red Devils Roma - 1′31.7
6. Davide Giugliano (ITA) Aprilia Althea Racing - 1′31.8
7. Leon Haslam (GBR)Pata Honda World Superbike Team - 1′31.8
8. Eugene Laverty (IRL) Aprilia Racing - 1′32.1
9. Chaz Davies (GBR) BMW Motorrad GoldBet SBK Team- 1′32.1
10. Ayrton Badovini (ITA) Team Ducati Alstare - 1′32.2
11. Max Neukirchner (GER) Ducati MR-Racing - 1′32.6