Kraków i "filmowy" po¶cig za 21-latkiem na skuterze. Zobacz nagranie
Ulice Krakowa stały się areną szaleńczego pościgu, który wyglądał niczym scena z filmu akcji. 21 marca, tuż przed godziną 18:00, funkcjonariusz na motocyklu ruszył w pogoń za nieodpowiedzialnym kierowcą skutera.
Młody mężczyzna, zamiast zatrzymać się do kontroli, wcisnął gaz do dechy i rozpoczął ucieczkę ulicami miasta.
Wszystko zaczęło się, gdy policjant na motocyklu zauważył, że kierowca skutera marki Piaggio porusza się w niebezpieczny sposób, a jego zachowanie uznał za podejrzane i niebezpieczne dla postronnych osób. Mundurowy podjął decyzję o zatrzymaniu kierowcy do kontroli, ale zamiast zastosować się do poleceń, skuterzysta nagle przyspieszył i rozpoczął szaloną ucieczkę.
Pościg prowadził przez jedne z najbardziej ruchliwych arterii Krakowa, a kierowca skutera ryzykował nie tylko swoje życie, ale i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Policjant na motocyklu nie dawał za wygraną, a jak przebiegał pościg, możecie zobaczyć na poniższym filmie.
Gdy ścigany dotarł na ulicę Armii Krajowej, sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna. Zdesperowany uciekinier, próbując uniknąć zatrzymania, został lekko zepchnięty przez policyjny motocykl i uderzył w BMW. Nawet to nie ostudziło jego zapędów - natychmiast porzucił skuter i rzucił się do ucieczki pieszo. Policjant błyskawicznie ruszył za nim i po kilku chwilach skutecznie obezwładnił 21-latka, zakładając mu kajdanki. Chwilę później na miejsce dotarło wsparcie.
Gdy emocje nieco opadły, wyszło na jaw, dlaczego młody mężczyzna tak desperacko próbował uniknąć spotkania z policją. Choć badania wykazały, że nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków, jego dane w policyjnej bazie ujawniły, że młody mężczyzna ma poważne kłopoty. 21-letni mieszkaniec Krakowa był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za wcześniejsze przestępstwa, w tym kradzież z włamaniem. Co więcej, nie miał uprawnień do kierowania jakimkolwiek pojazdem, co tylko pogorszyło jego sytuację.
Ucieczka okazała się fatalnym pomysłem. Poza wyrokiem, który już na niego czekał, na miejscu został ukarany mandatem w wysokości 14 600 zł. To jednak dopiero początek jego problemów. Na jego konto trafiło również aż 222 punkty karne - liczba, która skutecznie wykluczyłaby go z ruchu drogowego na długie lata, gdyby tylko posiadał prawo jazdy. Dodatkowo, 21-latek odpowie przed sądem za szereg wykroczeń, w tym niezatrzymanie się do kontroli, niebezpieczną jazdę, przejazd na czerwonym świetle aż dziewięć razy oraz łamanie przepisów dotyczących znaków drogowych.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze