tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze po Grand Prix Malezji
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Komentarze po Grand Prix Malezji

Autor: Lovtza 2015.10.26, 09:29 27 Drukuj

Za nami gorący wieczór w Azji, gdzie do późnego wieczora padok Grand Prix żył starciem Valentino Rossiego i  Marca Marqueza. Po spotkaniu z dyrekcją wyścigową poznaliśmy także wypowiedzi zawodników i ich ocenę tego co się wydarzyło.

Rossi od samego początku utrzymywał w wypowiedziach, że w całym zajściu był ofiarą, a nie sprawcą. Pytany o komentarz do twierdzeń Marqueza, że jakoby Rossi kopnął, Włoch zdecydowanie zaprzeczył:

NAS Analytics TAG

"Nie, Marquez wie, że to nie prawda, co widać wyraźnie, szczególnie na ujęciach ze śmigłowca, że nie chciałem aby on się przewrócił. Chciałem go spowolnić i wywieźć poza linię przejazdu, bo także w tym przypadku i to o wiele gorzej niż w Australii on prowadził brudną grę, prawda? Wyjeżdżaliśmy coraz szerzej, szerzej, zwolniłem, prawie się zatrzymaliśmy i spojrzałem na niego aby mu powiedzieć "K..a, co ty k...a wyprawiasz?"

Po tym jak się dotknęliśmy, on dotknął kierownicą mojej nogi. Dlatego spadła mi noga z podnóżka, ale jeśli spojrzeć na ujęcia ze śmigłowca, staje się jasne, że wtedy kiedy mi spada noga z podnóżka, Marquez już leży na ziemi. A zatem nie chciałem go kopnąć. Poza tym jeśli kopniesz motocykl MotoGP, on się nie przewróci. To nie działa tak, że kopiesz motocykl, a on się przewraca. Niestety dotknęliśmy się, on chciał skręcić bo ja pojechałem bardzo szeroko i poczułem jego kierownicę na mojej łydce, przez co spadła mi noga z podnóżka. Tak było."

Taka ocena sytuacji przez Rossiego oznacza oczywiście, że nie zgadza się on z nałożoną na niego karą:

"Dla mnie to nie fair, bo w ten sposób Marquez wygrywa swoją walkę. Dla niego wszystko poszło zgodnie z planem, bo pozbawił mnie mistrzostwa. Nie zgadzam się z tą karą szczególnie dlatego, że nie chciałem aby on się przewrócił, po prostu zareagowałem na jego zachowanie. Nie kopnąłem go i nie chciałem aby się przewrócił."

Rossi co prawda nie złożył jeszcze broni i w Walencji da z siebie wszystko, ale jak sam przyznał nałożona kara "odcięła mu jedną nogę" i sprawiła, że to Marquez jest górą. Sam Marquez ma oczywiście zupełnie inne spojrzenie na sytuację:

"Jeśli o mnie chodzi, to wyjaśnienie tego co się stało jest bardzo proste, bo wszystko widać było w TV. Widać to na materiałach wideo z różnych ujęć, ze śmigłowca, z tyłu i z przodu. Byłem po wewnętrznej i oczywiście  wyprzedzaliśmy się przez kilka okrążeń. Czułem że jestem w stanie pojechać szybciej i złapać się za dwoma zawodnikami na przodzie. Ale w zakręcie numer 14 Valentino wyprzedził mnie. Słyszałem jego motocykl, podniosłem swój, ale potem zobaczyłem że on jedzie kompletnie prosto i patrzy się na mnie hamując. Czekałem, bo nic innego nie dało się zrobić w tej sytuacji i potem zobaczyłem że on nogą odpycha moje ramię, blokuje mi przedni hamulec, po czym blokuje mi się przód i upadam. Na szczęście nic mi nie jest, jestem w dobrej kondycji fizycznej co jest najważniejsze, ale w mojej dotychczasowej karierze miałem wiele momentów, wiele starć ale nigdy nie zdarzyło mi się nic podobnego. Że inny kierowca popycha mnie nogą. Koniec końców mój wynik w tym wyścigu to zero punktów. To oczywiście nie było moim celem. Moim celem było ukończenie dwóch wyścigów na podium, ale wyszło jak wyszło."

Jeśli chodzi o samą karę dla Rossiego Mike Webb, Dyrektor Wyścigowy ujął sprawę krótko:

"Dyrekcja Wyścigu nałożyła trzy punkty karne na Valentino Rossiego za nieodpowiedzialną jazdę, która doprowadziła do kontaktu. Celowo wyjechał szeroko wyjechał w zakręcie, aby wymusić na innym zawodniku jazdę poza linią przejazdu. Efektem tego był wypadek, a zatem nieodpowiedzialna jazda która doprowadziła do wypadku była powodem nałożenia kary na Rossiego. Wyglądało na to, że będziemy mieli wspaniały wyścig, ale niestety zakończyło się wszystko kontrowersyjnym incydentem."

Co Webb usłyszał od zawodników w czasie rozpatrywania incydentu i skargi ekipy Hondy?

"Mogę przekazać wam ogólne odczucia, a nie cytaty z naszego przesłuchania, bo to rzecz jasna zamknięte przesłuchanie. Marc wyjaśnił, że jechał swój normalny wyścig czekając aby opony uzyskały optymalną przyczepność, jadąc szybko tam gdzie się dało i jadąc powoli tam gdzie musiał. Valentino przekonywał, że Marc celowo zwalniał tempo i robił to w sposób niewłaściwy. Wysłuchaliśmy obu zawodników, nasza opinia jest taka że niewłaściwego zachowania można dopatrzeć się w działaniach obu kierowców, ale jeśli chodzi o regulamin, Marquez nie sprowokował żadnego kontaktu, nie złamał zatem żadnych reguł. Zdajemy sobie sprawę, że jego zachowanie sprawiało kłopoty Rossiemu, który zareagował. Niestety reakcja była już poza granicami opisanymi regulaminem."

Zdania na temat tego co wydarzyło się na Sepang podzieliły szybko całe środowisko wyścigowe. Część komentujących zwraca uwagę, że Marquez znany był z bardzo nieczystych zachować w czasie rywalizacji w Moto2, a potem w MotoGP. Jednocześnie wielu czołowych zawodników potępiło działanie Rossiego. Carl Fogarty szybko skomentował sprawę publicznie, że każdy inny zawodnik poza Rossim zostałby natychmiast ukarany dyskwalifikacją za tego typu zachowanie. Do dyskusji włączył się także sam Casey Stoner, który przypomniał Włochowi jego bardzo agresywną jazdę na Laguna Seca, którą Włoch skomentował po wyścigu "Takie są wyścigi".

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Paula 26/10/2015 18:34

Rossi walczy o tytuł z Lorenzo czyż nie tak? - dlaczego nikt nie patrzy na zachowanie MM93 w wyścigu - przecież Marquez złamał niepisaną zasadę nie wtrącania się pomiędzy walczących o tytuł gdy sam już nie ma na niego szans. Ile razy Marquez uderzał w innych zawodników, wywoził ich z toru i wtedy cisza... Nikt nie pamięta jak "płakał" Lorenzo gdy Marquez wypchnął go z toru na ostatnim zakręcie i od razu poleciał skarżyć się do dyrekcji wyścigu - co by w takim razie zrobił gdyby to z nim tak pogrywał MM93 na torze jak teraz po chamsku i nie po sportowemu spowalniał Rossiego w walce o tytuł ? -nie pamięta bo teraz mu to na rękę i MM93 gra dla niego? Czy jest się fanem Rossiego czy nie to nieważne - ale spójrzcie też obiektywnie na całość tego incydentu no i same wypowiedzi zainteresowanych - czy naprawdę wierzycie że można kopnięciem nogi w 160 kg motocykl go przewrócić? - Śmieszne ! nie mówiąc że żadnego kopnięcia nie było co widać z kamery śmigłowca. W każdym razie szkoda że koniec końców walka o mistrzostwo zakończyła się - i to zasługa MM93 /jestem pewna że teraz bardzo się cieszy/ - przy zielonym stoliku... A jeśli chodzi o słowa Lorenzo: "Gdyby Rossi miał dobre tempo to by nie stosował tych swoich gierek" - to powiem tak: Gdyby Lorenzo był aż tak dobry to on by prowadził przez cały sezon w tabeli mistrzostw świata a nie Rossi - trochę mniej zadufania w sobie Panie Lorenzo Paula

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę