tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Motocyklem do pracy - "Dość tego!"
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 60
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Kuba_Rozpruwacz 07.03.2010 15:40

Aby zobaczyć całość należy spojrzeć przynajmniej z kilku punktów widzenia. Jak zawsze nie występuje tylko jedna prawda ale jest ich wiele i każda jedna nie mniej prawdziwa od poprzedniej - należy zdać sobie z tego sprawę zanim zaczniemy dyskusję na jakikolwiek temat. Otóż nie jest głównym problemem to że firmy chcą zadbać o swoje bezpieczeństwo, zakazując swoim pracownikom ekstremalnych sportów, zakazując np. skoków bungee, skoków spadochronowych, wyścigów czy to samochodowych czy motocyklowych. Należy zrozumieć że każdy trzeźwo myślący inwestor nie będzie chciał inwestować swoich pieniędzy w spółkę której czołowi pracownicy, top managerowie, dyrektorzy, prezesi – ludzie dzięki którym firma bądź co bądź osiąga dobre wyniki a na pewno jakiekolwiek :) ryzykują swoje życie i tak naprawdę z dnia na dzień mogą przenieść się na tamten świat, pozostawiając firmę bez swojego bezcennego wsparcia. Każdy inwestor wie że skutkiem śmierci lub poważnego wypadku takiej osoby będzie spadek wartości firmy oraz zmniejszenie potencjału intelektualnego czyli czynnika najważniejszego dla prawidłowej działalności przedsiębiorstwa. Jeżeli zatem „Nasz Prezes” pragnie abyśmy podpisali pismo w którym będziemy deklarowali się dobrowolnie do nie uprawiania sportów ekstremalnych ze względu na dobro firmy powinniśmy poczuć się usatysfakcjonowani taką prośbą. Oznacza ona bowiem iż jesteśmy WAŻNI dla Firmy w której pracujemy, tak ważni że firma wręcz nas Kocha i mówi „Słońce Moje Najdroższe, nie ryzykuj swojego życia bo bez Ciebie nie ma mnie!”. Powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę zanim rozpętamy burzę w szklance wody. Sprawa natomiast ma się nieco inaczej jeżeli kierownictwo zwróci się do Nas z prośbą o dobrowolne podpisanie aneksu do umowy w którym mamy się zobligować do nie korzystania z prawa jazdy kat. A - grożąc Nam zwolnieniem. Sprawa tu się ma nieco inaczej gdyż dojazd jednośladem, obojętne czy jest to Burgman czy R1, nie jest traktowany jako sport ekstremalny i nie można legalnie zwolnić pracownika korzystającego legalnie ze swoich uprawnień dotyczących kierowania pojazdami klasyfikującymi się pod kategorią A (zresztą nie tylko). Jeżeli firma dałaby nam takie ultimatum a nie daj Boże wprowadziłaby je w życie, możemy pozwać firmę do sądu i WYGRAMY! Musimy jednak pamiętać że nawet takie ultimatum jest spowodowane „miłością naszej firmy do nas”. Jak to z miłością bywa, nie możemy bezwarunkowo stawiać zawsze na swoim bo w pewnym momencie, firma się popłacze i zerwie z nami, gdyż nie będzie chciała ryzykować Naszej straty, kiedy za kilka lat będziecie mieli swoje dzieci (projekty) czy wspólny dom (nową linię produkcyjną której jesteś założycielem i jedynym znawcą tematu)! Dobrze jest się w takim momencie spróbować dogadać i wytłumaczyć naszemu zwierzchnikowi (w bardzo delikatny sposób) że rozumiecie jego obawy. Wiecie skąd one wynikają, że nigdy nie zdradzicie „tej miłości” ale jednocześnie rozumiecie że trwały i wartościowy związek wymaga pewnych poświęceń wobec czego z wielkim bólem ale także zrozumieniem, jesteście gotowi podpisać zobowiązanie o nie uprawianiu sportów ekstremalnych. Oczywiście jeżeli jesteście wstanie z nich zrezygnować i uważacie że warto dla „Tej Miłości” to uczynić. Natomiast ustępstwem ze strony firmy w zamian za utrzymanie Wartościowego Pracownika którym oczywiście jesteście i który będzie się czuł dobrze w firmie jest dalsze nienaleganie na zaprzestanie jazdy pojazdami do prowadzenia których macie PAŃSTWOWE UPRAWNIENIA – firma nie może nalegać do nie korzystania ani karać za korzystanie z tych uprawnień gdyż będzie łamała prawo! Jeżeli ktoś kiedyś Was w ten sposób potraktuje i mimo dobrych chęci z Waszej strony, spokojnej rozmowy i chęci spokojnego wytłumaczenia każdego aspektu który nurtuje tak samo Was jak i firmę nie uda się zawrzeć kompromisu, może się okazać że, być może „Ta Miłość Firmy do Nas jest zbyt namiętna”. Jednak w odróżnieniu od życia prywatnego taka sytuacja może Nam być wynagrodzona w inny sposób. W życiu bywa różnie, Można Mieć Wszystko ale Nie Można Mieć Niczego Za Darmo!!!

Odpowiedz
Autor: karalooh 15/09/2010 09:36

LOL

Odpowiedz
Autor: ms 26.10.2009 10:55

Nie rozumiem sformułowania "o zgrozo" w kontekście odstawienia motocykli na zimę i przesiadania się do komunikacji miejskiej. Czy autor sugeruje, że używanie komunikacji miejskiej jest gorsze, niż samotna jazda wielkim pickupem do pracy, i co za tym idzie - blokowanie ulic, zawalanie dróg, sprzyjanie zatorom komunikacyjnym, zastawianie wszelkich wolnych kawałków przestrzeni w poszukiwaniu miejsca parkingowego? Wydaje mi się, że im więcej ludzi będzie jeździć komunikacją, tym miasto będzie bardziej przejezdne i bezpieczniejsze dla motocyklistów. Nie spotkałam się jeszcze z autobusem, który by niespodziewanie zajechał drogę motocykliście przy lewoskręcie... Co do tolerancji pracodawców w kontekście dojazdu na motocyklu, to prezes w moim miejscu pracy od początku krzywo patrzył na mój motocykl, nie było dnia żebym nie usłyszała komentarza na temat kobiety jeżdżącej na motocyklu, jego zdaniem równało się to automatycznej katastrofie drogowej. W tym roku miałam wypadek - nie z mojej winy, kobieta wymusiła pierwszeństwo i zajechała mi drogę - spędziłam tydzień w szpitalu i miesiąc na zwolnieniu lekarskim. Po powrocie do pracy dostałam wypowiedzenie warunków umowy i zmianę stanowiska - zdegradowano mnie na pozycję zwykłego członka działu, chociaż wcześniej byłam jego kierownikiem. Teoretycznie nie jest to zabronione przez Kodeks pracy, ale moim zdaniem jest to przykład jawnej dyskryminacji...

Odpowiedz
Autor: Kaz 31/01/2010 04:52

jezeli chodzi o komunikacje to moim zdaniem i ja na to tak patrze chodzi tylko o komfort, bo kto by chcial w zimie czekac na atobus na np. rozbitym przystanku, autobus ktory czasem nawet jest spozniony. osobiscie wolalbym jechac wlasnym samochodem. Natomiast wracajac do motocykli... aktualnie zyje w Anglii i moge powiedziec smialo - ten kraj nie przepada za dwusladami, choc nie spotkalem sie jeszcze aby jaki kolwiek kierowca zatrabil na mnie czy tez innego "biker'a" (wyjatkiem sa niepelnoletni kierowcy "mopet'ow" czyt. skuterkow gdzie jezdaa naprawde tak jaby mieli conajmniej 7 zyc albo czuli sie niesmiertelni). ciekawa zasada obowiazujaca w tym kraju to taka ze aby zaczac (juz nie mowie o zdaniu) trening jazdy na motorze powyzej 125 cc trzeba miec skonczone 21 lat. z jednej strony to nawet i madre, w koncu tyle osob ginie na motorach z czego wiele z nich jest ledwo ponad 18 lat( nie chce tutaj nikogo obrazac ani atakowac bo sam mam 20 lat) jest wiele testow i egzaminow dla milosnikow tych jak ze pieknych maszyn. wracajac do tematu - w firmie ktorej pracuje zaden przelozony manager czy ktos z biora nie narzeka na to ze uzywam motocykla aby dostac sie do pracy mimo iz jeden z pracownikow ktory byl zatrudniony jako sprzatacz zginal wlasnie na drodze jadac motorem do pracy :( co zostalo ogloszone na spotkaniu calej firmy i uczczone minuta czisz. jedyne osoby ktore cos mowia i wypominaja mi to sa rodacy... nie wiem czy z zazdrosci czy tez naprawde troszcza sie o mnie ale zarty o dawcy nerek jak rowniez uwazanie sie za "przybranego rodzica" sa naprawde nieprzyjemne :/

Odpowiedz
Autor: Kaz 31/01/2010 04:51

jezeli chodzi o komunikacje to moim zdaniem i ja na to tak patrze chodzi tylko o komfort, bo kto by chcial w zimie czekac na atobus na np. rozbitym przystanku, autobus ktory czasem nawet jest spozniony. osobiscie wolalbym jechac wlasnym samochodem. Natomiast wracajac do motocykli... aktualnie zyje w Anglii i moge powiedziec smialo - ten kraj nie przepada za dwusladami, choc nie spotkalem sie jeszcze aby jaki kolwiek kierowca zatrabil na mnie czy tez innego "biker'a" (wyjatkiem sa niepelnoletni kierowcy "mopet'ow" czyt. skoterkow gdzie jezdaa naprawde tak jaby mieli conajmniej 7 zyc albo czuli sie niesmiertelni). ciekawa zasada obowiazujaca w tym kraju to taka ze aby zaczac (juz nie mowie o zdaniu) trening jazdy na motorze powyzej 125 cc trzeba miec skonczone 21 lat. z jednej strony to nawet i madre, w koncu tyle osob ginie na motorach z czego wiele z nich jest ledwo ponad 18 lat( nie chce tutaj nikogo obrazac ani atakowac bo sam mam 20 lat) jest wiele testow i egzaminow dla milosnikow tych jak ze pieknych maszyn. wracajac do tematu - w firmie ktorej pracuje zaden przelozony manager czy ktos z biora nie narzeka na to ze uzywam motocykla aby dostac sie do pracy mimo iz jeden z pracownikow ktory byl zatrudniony jako sprzatacz zginal wlasnie na drodze jadac motorem do pracy :( co zostalo ogloszone na spotkaniu calej firmy i uczczone minuta czisz. jedyne osoby ktore cos mowia i wypominaja mi to sa rodacy... nie wiem czy z zazdrosci czy tez naprawde troszcza sie o mnie ale zarty o dawcy nerek jak rowniez uwazanie sie za "przybranego rodzica" sa naprawde nieprzyjemne :/

Odpowiedz
Autor: Cezar 08/01/2014 19:28

Szanuj buzię

Odpowiedz
1 2
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę