tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Jak zmieniło się środowisko skuterów...
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Arek 03/06/2014 22:14

Zaobserwowałem w tej dyskusji podział komentujących na dwie grupy. Jedni, którzy patrzą na to wszystko ze strony praktycznej, ekonomicznej itd. tzn. że ma służyć na dojazdy do konkretnego celu, bezawaryjnie, szybko, dynamicznie, ekonomicznie, jednocześnie negatywnie krytykują tuningi i ten cały temat, jako pasja ludzi i dobre wspomnienia. Dla tej grupy tuning jest bez sensu, wszystko ma być oryginalne i ma się tym jeździć sprawnie do pracy. Natomiast druga grupa nie traktuje tych pojazdów jako środek do przemieszczania się, tylko jest to przedmiot ich zainteresowania. I Ci ludzie do pracy poruszają się swoimi autami czy nawet swoimi DRUGIMI motorowerami w pełnej serii, a wg mnie w tym temacie mowa jest o tych pierwszych, czyli nie służących jako środek transportu, ale jako coś innego. Przykład, jest dość znany chłopak w świecie tuningu skuterów. Jego skuter cały czas stoi w garażu (nie naprawia go, a tylko chyba myje). Ale nie jeździ nim, bo on służy do pokazywania się nim na różnych konkursach lub imprezach typu customshow - ten skuter, w którego wpakował dziesiątki tysiecy dla pierwszej wymienionej przeze mnie grupy jest idiotyzmem, ale nie... on na co dzień, do pracy jeździ sobie drugim, normalnym motocyklem, a na zimę ma samochód. I dyskusja pomiędzy tymi dwiema grupami jest bez sensu, bo każda ma inne przekonania i mentalność. Jedni traktują to jako pasję (nocna usterka w trasie to dla nich fantastyczna przygoda, coś, co będą wspominać), a drudzy chcą po prostu mieć to do przemieszczania się z pkt. A do B. Należę do tej drugiej grupy. Lubię grzebać, lubię się bawić, lubię mieć potem satysfakcję ze swoich osiągów, skuterem po tuningu też robiłem wakacyjne trasy, ale prawdziwym moim pojazdem na co dzień, którym się przemieszczam nie z pasji, a z konieczności jest samochód lub drugi motocykl, ewentualnie rower ;)

Odpowiedz
Autor: Bogdan 25/05/2014 20:58

Poniosło Cię ;) Oczywiście, są tacy, co składają na sztukę bądź robią fuszerki, byle wyszło 5 zł taniej, albo nawet kupują używane, ale podniszczone części, żeby je potem w swojej stodole wyprostować, naprawić, wyszlifować i składać. W takim przypadku oczywiście - więcej stania w garażu niż jeżdżenia. Ale jeżeli robimy sobie swoje skutery na częściach może nie tyle co nowych, ale w dobrym stanie, wszystko kompletne, nie składane na sztukę, dobrze dobrane części to takim skuterem po tuningu latamy 20 tys. km bez problemów. Czaszami siedziało się w garażach, to prawda, ale dla mnie to była przyjemność (bywały też nerwowe chwile, ale zawsze znalazło się jakiś sposób na odkręcenie problemu). Przyjemność właśnie taka, że chciałem wszystko złożyć od razu, siedząc do pierwszej w nocy. Nie chciałem niczego odkładać na następny dzień. Takie dłuższe spędzanie czasu w garażu odbywało się tylko w momentach, gdy składałem go sobie od zera (nie remont, a coś nowego, przeróbka). Wiadomo, tuningowiec też się lubiał zepsuć, ale nie tak często jak tu wypisują, przesada. Raz na kilkanaście tys. km wywaliło simering na pompie wody, czy uszczelkę pod głowicą, albo zerwało pasek, czy gaźnik z filtrem potrzebowały umycia i przedmuchania. Jeździłem tuningowanym skuterem bardzo długo i miałem jedną poważną usterkę, zresztą przez moje małe zaniedbanie w tym momencie. Zaraz zakupiłem nowe części, złożyłem i za parę dni aż do sprzedaż skutera jeździłem i jeździłem...

Odpowiedz
Autor: Bogdan 23.05.2014 20:01

Również bawiłem się w to. To było i na pewno jest czymś fajnym, nie do opisania dla szarych ludzi z ulicy, którzy znają się tylko na stereotypach, a stereotypy to coś okropnego - to sama nieprawda lub prawda dotycząca paru procent reszty społeczności skuterowej. Pamiętam, przesiadywanie w garażu do 1. w nocy, nie żałuję. Oprócz tego, że poruszałem się klasycznymi PRLowskimi motorowerami kupiłem sobie chinola. Dopiero po paru latach zacząłem wcielać się w świat tuningu skuterowego. Pozbyłem się chińczyka i kupiłem stary model (2003) Yamahy Aerox za moje oszczędności. Trzeba było doprowadzić go do ładu, mimo wszystko silnik był igiełką, z dużym przebiegiem. Był tam już delikatny tuning (podstawy w 2T: wydech, wariator itp.) Pamiętam pierwsze dni jego posiadania. Rozkręcanie pokrywy przekładni, strach, że coś się wyleje, że czegoś nie uda mi się z powrotem złożyć. Odkrywałem moją Yamahę coraz głębiej. Po sezonie oryginalne części po ogromnym przebiegu dały znak, że trzeba dokonać paru zmian: pompa wody, jeszcze oryginalne opony Michelin sparciałe i stare, olej i simeringi w lagach (to było wyzwanie, 15 latek bez pomocy ojca w tym czasie) - udało się. Później już szło z górki, coraz więcej rozkręcania, przeróbek... Na początku miałem drobne plany, skończyło się na tym, o czym mi się wcześniej nie śniło. Począwszy od drobiazgów, podstawowych sportowych wydechów, gaźników popularnych 17,5mm, przez siedemdziesiątki, rozbujałem się tak, że skończyłem na ostrym racingu, z wydechem High Endowym, który był warty tyle, co nie jeden cały skuter. Pamiętam te miny ludzi, gdy pędziłem 120km/h, gdy spod świateł samoczynnie skuter darł na tylne koło. (Dla zbulwersowanych w związku z bezpieczeństwem, oczywiście o hamulce czy inne tego typu czynniki również się dbało i polepszało. W skuterze YAMAHA Aerox są m. in. hamulce BREMBO, one na prawdę dawały i dają rady). W skuter wpakowałem kilkanaście tysięcy złotych, NIE ŻAŁUJĘ. To jest coś ciekawego i na pewno lepsze, niż spędzanie wieczorów na wódce i papierosach w parku z kolegami z gimnazjum. Teraz czasy się zmieniły od roku 2006, ale wtedy były najlepsze klimaty. Do tej pory jestem w grupach tunerów skuterowych i często spotykam się z nimi na ustalanych spotach. Przyjeżdżam teraz "prawdziwym" motocyklem. Zdania o skuterowych tuningach jak widać nie zmieniłem, a kiedyś myślałem, że z tego wyrosnę, bo to jest dla dzieci - nie prawda.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę