tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Jak Benelli z popio³ów, czyli wielki upadek i niezwyk³y powrót. Wszystko co musisz wiedzieæ
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Jak Benelli z popio³ów, czyli wielki upadek i niezwyk³y powrót. Wszystko co musisz wiedzieæ

Autor: £owca 2023.09.01, 13:40 3 Drukuj

Wielkie marki rosną i upadają. Następnie podnoszą się i wracają na rynek. Czasem ostatecznie umierają. Takie marki jak Harley-Davidson, Indian, Norton, Triumph, Moto Morini, Bimota czy nawet KTM mają w swej historii wiele wiraży, które ledwo udało się pokonać. Niektóre napotkały trudności na swojej drodze, inne zbankrutowały, lub praktyce zbankrutowały, aby odrodzić się w nowym układzie właścicielskim. Jedną z takich marek jest włoskie Benelli. Marka od 2005 jest własnością Qianjiang Motorcycle, chińskiej firmy należącej do Geely Holding Group. Pierwotnie założone w 1911 roku w Pesaro, Benelli jest drugą najstarszą włoską firmą motocyklową, która nadal działa. Nie chodzi jednak tylko o przetrwania. Przykład Benelli pokazuje, że połącznie tego co z zachodnie z tym co wschodnie, może prowadzić do rynkowego sukcesu. Od kilka lat marka z Pesaro okupuje szczyty w rankingach sprzedaży. Jak wypracowuje się taki zwrot w działaniu firmy? Rozmawiamy o tym z Roberto Vitalim, Sales & Marketing Managerem w Benelli.

Ścigacz.pl: Jak wskrzesza się markę z takim dziedzictwem jak Benelli?

NAS Analytics TAG

Roberto Vitali: To bardzo dobre pytanie. Benelli to marka ze 112-letnim dziedzictwem, założona w roku 1911 w Pessro, która przeszła wiele wzlotów i upadków. To one sprawiły, że Benelli świetnie radzi sobie z kryzysami. Po drugiej wojnie światowej fabryka była zbombardowana przez Niemców, w latach 70’ rodzinna Benelli wycofała się z zarządzania firmą. Potem były problemy w latach 80’ i kolejne na przełomie wieku. Jeśli chodzi o ostatnie odrodzenie, to z pewnością mogę powiedzieć, że nie było to łatwe. To co się wydarzyło jest na swój sposób niezwykłe, bo mamy w tej chwili kilka europejskich brandów kupionych przez Chińczyków, ale jeśli chodzi o Włochy, to jest to pierwsza znana marka. Udało nam się stworzyć z chińską firmą matką bardzo udany mariaż w którym my dostarczamy wzornictwo, projekty i charakter motocykli, natomiast z Chin pochodzi część produkcyjna, podejście przemysłowe i zorientowanie na efektywność ekonomiczną całego przedsięwzięcia. Niemniej najważniejszą składową naszego sukcesu jest zmiana podejścia do produkcji motocykli. Nie mogliśmy pozostać przy starej filozofii dużych pojemności, wielkich mocy i futurystycznego wzornictwa. Nie wierzę, aby nam się udało w ten sposób. Skupiliśmy się nam tym, co jest lepiej dostosowane do obecnego rynku. To pozwoliło nam stworzyć produkt globalny, sprzedawany w tej chwili w 91 krajach na całym świecie. Produkt, który pozwala nam się rozwijać, myśleć o przyszłości i w zamyśle również o większych pojemnościach.

Ścigacz.pl: No dobrze, w takim razie kiedy możemy spodziewać się większych pojemności i większych mocy?

Roberto Vitali: Wkrótce. To nie jest tajemnica, że pracujemy nad większymi silnikami z większymi pojemnościami. Nie powiem dokładnie kiedy zaprezentujemy nowe produkty, ale to kwestia czasu. Wierzymy też, że ten proces wymaga przejścia określonych kroków. Przyznam, że gdy zaczynaliśmy pracę z firmą matką z Chin myśleliśmy o budowie oferty w oparciu o duże pojemności. Uznaliśmy jednak, że duże motocykle o dużych pojemnościach wymagają bardzo wysokiego standardu, wielkiej uwagi poświęcanej szczegółom. W Europie działa to tak, że im większej pojemności jest motocykl, tym najczęściej bardziej doświadczony jest jego posiadacz. Oczekiwania motocyklisty w stosunku do drogich maszyn o dużych pojemnościach są na zupełnie innym poziomie. Uznaliśmy zatem że zaczniemy od mniejszych pojemności, udoskonalając nasze produkty oraz będziemy przyglądali się bardzo uważnie w którym kierunku ewoluuje rynek. Sam rynek zresztą się zmienił. Choćby w samochodach rynek również poszedł w kierunku mniejszych pojemności. Wierzymy w produkty, które dotrą do każdego, nie tylko do doświadczonego motocyklisty.

Ścigacz.pl: A pomijając pojemności, jaka jest szansa na bardzo futurystyczne modele, które były wizytówką firmy nie tak jeszcze dawno?

Roberto Vitali: Pracujemy nad tym. Podczas ubiegłorocznej EICMY pokazaliśmy TNT 500, swego rodzaju eksperyment, którego zadaniem było sprawdzenie jak klienci zareagują na ten typ stylistyki. Gdy myślę o trzycylindrowcach, o całej serii TNT, to oczywiście motocykle te były dziełami sztuki. Dlatego też stworzyliśmy biuro Centro di Stile, gdzie pracują projektanci nie tylko z Włoch, ale z całej Europy których zadaniem będzie wypracowanie nowego stylu dla naszej marki. To też musi wydarzyć się w etapach, krok po kroku. Nasz obecny klient chce mieć pewność co do tego, co kupuje. Także jeśli chodzi o wzornictwo. Musimy znaleźć właściwy balans pomiędzy futurystycznością, a potrzebami obecnych klientów. Z czasem zakładam że rozdzielimy linie motocykli na globalne, kierowane do szerokiego odbiorcy i bardziej charakterystyczne kierowane dla tych, którzy chcą nieszablonowego produktu.

Ścigacz.pl: Czy technologia rozwijana w Chinach wystarczy, aby docelowo oprzeć na niej produkcję pojazdów?

Roberto Vitali: Tak. Chiny w ostatnich latach wykonały gigantyczny skok jeśli chodzi o jakość produkcji, efektywność biznesu, terminowość dostaw i widać to chociażby po modelach naszej konkurencji, które produkowane są w Chinach i sprowadzane są do Europy. Nie chodzi jednak tylko o technikę i technologię. Chodzi również o charakter, duszę pojazdów i całej marki. A dusza marki to nie tylko wzornictwo, ale całość rozwiązań technicznych i technologicznych. Jesteśmy zaangażowani w proces projektowania i produkcji od początku do końca, właśnie po to, aby zachować włoską duszę w motocyklach. Chcemy aby klient czuł, że jeździ włoskim motocyklem.

Ścigacz.pl: 30 lat temu nikt nie kupiłby 3 cylindrowego samochodu z napędem na przód z logiem BMW na masce. A dziś takie samochody są jedynymi z lepiej sprzedających się w przypadku tej marki. Czy nie masz wrażenia, że obecnie klient nie zwraca już tak mocno uwagi na techniczną stronę pojazdu którym jeździ?

Roberto Vitali: Uważam, że motocykliści to inna grupa klientów. Grupa która zwraca zdecydowanie większą uwagę na to, czym jeździ. Motocykl nie jest tylko maszyną, która pozwala na przemieszczanie się z punktu A do punktu B. W przypadku samochodu kryteria wyboru są inne. Podoba mi się cena, wygląd, parametry, to po prostu kupuję. W motocyklach jest mnóstwo niuansów. Styl pojazdu, układ silnika, moc, pojemności, nawet typ ramy. W przypadku Benelli mamy też klientów którzy trafili do nas ze skuterów, albo w ogóle zaczęli jazdę motocyklem od naszych pojazdów. I kiedy zaczęli jeździć na motocyklu stali się motocyklistami, nawet jeśli wcześniej nimi nie byli. Zaczęli bardziej interesować się motocyklami, modyfikować je, cieszyć się jazdą. Tutaj nie można zestawić kierowców samochodów i motocyklistów. Szczególnie, że odczucia z jazdy na motocyklu są zupełnie inne. Jesteś bardziej wystawiony na działanie świata zewnętrznego. We współczesnym samochodzie, szczególnie elektrycznym nie ma tego hałasu, pędu powietrza, wibracji silnika. W przypadku motocykli nie jesteś w stanie uniknąć kontaktu z otoczeniem. Oczywiście motocykliści nie muszą się dziś tak mocno znać na technice, choćby z tego powodu że motocykle stały się niezawodne i nie trzeba ich ciągle naprawiać. Proces "laicyzacji" motocyklistów zatem też postępuje, ale z pewnością nie w takim tempie jak w przypadku samochodów.

Ścigacz.pl: Jaka jest największa siła Benelli w chwili obecnej i co chcielibyście, aby było największą siłą Benelli w przyszłości?

Roberto Vitali: Naszą siłą są małe pojemności. Nawet jeśli obecnie poświęcamy dużo uwagi np. segmentowi Adventure, to nadal siłę nadaje nam obecność w segmencie małych pojemności. W przyszłości chcielibyśmy rozszerzać grupę nabywców motocykli. Uważamy, że jazda na motocyklu to piękna sprawa, dlatego powinno to robić tak dużo ludzi, jak to możliwe. Dysponowanie przystępnym cenowo, niezawodnym i jednocześnie ekscytującym motocyklem to realna siła na rynku. W przyszłości będziemy chcieli dać ludziom jeszcze więcej emocji i przyjemności z jazdy, ale nadal bez konieczności drenowania domowych budżetów. Chcemy, aby ta umiejętność łączenia emocji z przystępnością była naszą mocą w przyszłości. Także w obszarach takich jak naked bike, ale również Heritage, bo przecież mamy ponad wiek tradycji.

Ścigacz.pl: Wiele firm z Europy, ale nie tylko przenosi produkcję w całości lub częściowo do Azji. Czy chodzi tylko o koszty, czy może Azja ma coś więcej do zaoferowania?

Roberto Vitali: To ciekawe pytanie. Głównie chodzi o koszty. To jasne. Jeśli jedna firma zaczyna to robić, inne muszą podjąć podobne działania, aby po prostu mogły pozostać konkurencyjne. W naszym wypadku wygląda to jednak nieco inaczej. Inne firmy zlecają produkcję chińskim lub hinduskim firmom, aby produkt końcowy był tańszy. My jako włosko-chińska firma produkujemy dla siebie. Nasza siedziba główna jest we Włoszech, natomiast centrum produkcyjne jest w Chinach. Tym co jednak uważam za najważniejsze jest nasze podejście, będące źródłem naszego sukcesu. Nie chodzi bowiem o to, aby tylko zlecać produkcję w Azji. Chodzi o to, aby z Hindusami, Malezyjczykami, czy Chińczykami współpracować. Chodzi o wymianę pomysłów, wiedzy i technologii, które tam zdecydowanie są. Innymi słowy - tak, przenosimy tam jako Europa produkcję, aby obniżać koszty, ale moim zdaniem musi się to zmienić. Jeśli będziemy nadal po prostu przenosili tam produkcję, to sami zredukujemy wartość naszej pracy. Oni też się uczą i mają coraz większe możliwości. Trudny temat i kryjący w sobie wiele aspektów.

Ścigacz.pl: Na koniec - co Benelli myśli o elektryfikacji motocykli?

Roberto Vitali: Kolejne dobre pytanie. Zacznę od stwierdzenia, że oczywiście samochody są zdecydowanie dalej jeśli chodzi o elektryfikację od motocykli. Widzimy ofensywę polityczną i gospodarczą, aby przełączyć się z napędów spalinowych na elektryczne. Nie wiem czy to dobry moment, czy mamy dostatecznie dobrą technologię, dlatego wrócę do samych motocykli. Z pewnością pojazdy elektryczne są świetnym rozwiązaniem jeśli weźmiemy pod uwagę Urban Mobility. Taki pojazd pozwala Ci sprawnie poruszać się po mieście, bez emitowania spalin, szczególnie w obszarach gdzie ograniczany jest ruch spalinowy, a po powrocie do domu możesz ten pojazd spokojnie naładować. Aby to było możliwe musimy poprawić system. Zwiększyć liczbę ładowarek, poprawić same pojazdy, tak aby korzystanie z nich nie wiązało się z dużym wysiłkiem i dużymi wydatkami. Jeśli natomiast chodzi o klasyczne motocykle prędzej czy później przejdziemy na napędy elektryczne. Ale nie aż tak szybko. Chodzi bowiem o sposób w jaki cieszymy się jazdą na motocyklu. Pęd powietrza, wibracje, hałas dochodzący z silnika, ale także surowa natura samego silnika, którym należy umieć się posługiwać chociażby poprzez pracę biegami i sprzęgłem. Chodzi o doświadczenie czegoś "analogowego". Elektryczne motocykle są w stanie dawać fenomenalne osiągi, ale nie ma w nich tego spalinowego charakteru, który tak lubimy. Dlatego podejrzewam, że na motocykle elektryczne w pełni przesiądzie się dopiero kolejne pokolenie.

Ścigacz.pl: Dzięki za rozmowę!

Roberto Vitali: Dziękuję!

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    NAS Analytics TAG
    na górê