Nowe koncepcyjne projekty Hondy mogą bardzo zestresować śpiących jeszcze spokojnie amerykanów.

Szef działu R&D (research and development) amerykańskiej placówki najwyraźniej wyjechał na urlop, bo ludzie tam pracujący zaszaleli z fantazją. Nowe motocykle koncepcyjne nie są wydumką jakiegoś tunera z brodą i w białym podkoszulku, ale projektami największego producenta motocykli na świecie. Trzy nowe koncepty mają być definitywnym zaprzeczeniem tezy, że Honda nie potrafi zrobić nic ekscytującego i szokującego. Stateline Slammer, Sabre Switchblade i (mistrzostwo nazewnictwa) Furious Hardtail Chopper. Wszystkie bazują na silniku Hondy o pojemnośći 1300 ccm, znanym m.in. z słynnej VT1300CX Fury.

Stateline Slammer to przedstawiciel gatunku baggerów - ogromnych, okufrowanych krążowników. Ma 23-calowe przednie koło, alarmująco dziwną przednią owiewkę i jest pokryty czarnym matem. Sabre Switchblade to, uwaga, chopper z torowo-wyścigowymi aspiracjami, choć jedynym torem, na którym będzie można jej używać (o ile wejdzie do produkcji), będzie tor kolejowy. W specyfikacji jednak widnieje w pełni regulowane zawieszenie, karbonowe nadwozie, hamulce Brembo i najważniejsza rzecz – wielki, odstający stożkowy filtr powietrza. Furious Hardtail Chopper to puryzm w najlepszym tego słowa znaczeniu. Brak tylnego zawieszenia, łezkowy zbiornik paliwa, odkryty wał napędowy oraz 20-calowe przednie i 23-calowe tylne koło. Honda określa ten motocykl jako „wściekły i natychmiastowy neo-klasyk”. Jeśli te projekty Hondy faktycznie trafią do salonów, amerykanie będą mieli problemy z połykaniem hamburgerów. A nazwa „wściekły chopper z twardym tyłem” jest wprost genialna…