Ścigacz.pl

W minioną sobotę i niedzielę w Gelnicy na Słowacji odbyła się piąta runda Mistrzostw Świata EnduroGP. Organizatorzy przygotowali niezwykle techniczną trasę o bardzo zróżnicowanej nawierzchni z czterema testami specjalnymi (Extreme, Cross, Enduro 1 i Enduro 2), które każdy z zawodników musiał zaliczyć trzy razy w ciągu dnia. Weekend jednak rozpoczął się tragicznie już w piątek.

Wieczorem w piątek 30 czerwca, podczas zwyczajowego Supertestu, słowacki zawodnik Jaroslav Diro uległ koszmarnemu wypadkowi i zmarł w skutek odniesionych obrażeń. W wyniku tych wydarzeń, Supertest został odwołany, a zawodnicy wystartowali dopiero w sobotę, gdy wznowiono rywalizację.

Kierowcy zmierzyli się z 58-kilometrową trasą, na której doświadczenie i kontrola odegrały kluczową rolę. Trasa obejmowała naturalny odcinek Extreme o długości około 600 m. zlokalizowany w pobliżu padoku, bardzo techniczny Cross test o długości 5,4 km, obejmujący przeciwzbocza, skoki i bandy w stylu motocrossowym, a następnie pierwszy test Enduro o długości 5,5 km w lesie o miękkim, błotnistym terenie i drugi test Enduro zamykający pętlę.

Ze startu najlepiej wyszedł Andrea Verona, który objął prowadzenie, jednak za nim różnice pomiędzy zawodnikami były minimalne. Ciekawą odmianą było to, że na czele stawki wreszcie pojawili się nowi zawodnicy, w tym: Will Ruprecht, Theo Espinasse i Jamie McCanney. Jak się okazało, zawodników czekał cieżki dzień, ponieważ trzy z czterech testów na każdym okrążeniu trwały ponad osiem minut w wykonaniu najszybszych kierowców. To była ciężka próba fizyczna, która przyniosła sporo rezygnacji.

Finalnie walkę o zwycięsto stoczyli Andrea Verona i Steve Holcombe. Steve najlepiej sobie radził i zdobywał przewagę w obu trudnych i długich testach enduro. Verona z kolei gonił rywala świetnie radząc sobie w technicznych ekstremalnych testach. Ostatecznie jednak to właśnie testy enduro miały kluczową rolę w zwycięstwie Holcombe'a. Dla Verony z kolei była to znacząca poprawa w porównaniu do jego ostatnich wyników. Trzecie miejsce zajął Australijczyk Wil Ruprecht, który rownież w ostatnim czasie dołował w porównaniu do swoich zeszłorocznych rezultatów.

Francuz Theo Espinasse był w bardzo dobrej formie w ostatnich kilku GP i po raz kolejny wygrał klasę E1 przed Jamie McCanneyem i Josepem Garcią. Wyniki w klasie E2 wyglądały tak, jak w EnduroGP: Holcombe, Verona, Ruprecht. Mikael Persson zwyciężył z kolei w klasie E3 przed Antoine Magainem i Matteo Cavallo.

Brakujące nazwiska na szczycie list to Brad Freeman i Josep Garcia. Były lider punktowy Freeman nie jechał w swoim stylu i nie potrwało długo, gdy upadki na pierwszym okrążeniu zmusiły go do wycofania się z wyścigu ze względu na jego zdrowie. To był również trudny test dla niedawno zespolonego ramienia Garcii, a długie testy enduro okazały się najtrudniejsze. Kierowca KTM walczył z bólem i ostatecznie wyszarpał ósme miejsce i osiem punktów oraz najniższy stopień podium w klasie E1.

Po nocnych opadach, początek drugiego dnia w Gelnicy był raczej ostrożny. Na trasie było mnóstwo szlamu, a koleiny szybko się pogłębiały, jednak kiedy deszcz zaczał lać również popołudniu, warunki na trasie stały się ekstremalne do tego stopnia, że każdą z "dorosłych" klas (E1, E2 i E3) ukończyło po mniej niż 10 zawodników.

Początkowo dzień przebiegał podobnie jak pierwszy: Steve Holcombe świetnie radził sobie w trudniejszych, dłuższych testach, aby zbudować sobie przewagę. Ale w pierwszym teście enduro na drugim okrążeniu, 10-sekundowa przewaga zamieniła się w 20-sekundowy deficyt, kiedy jego Beta zdecydowała, że potrzebuje trochę odpoczynku.

Verona przejął prowadzenie i od tego momentu to on kontrolował wyścig, pomimo ulewnego deszczu, który utrudniał życie wszystkim. Czasy Holcombe'a dały mu cień szansy na odzyskanie prowadzenia, a różnica znacznie się zmniejszyła, gdy Verona zaczął ostatni test później niż większość jego rywali. Ostatecznie Andrea Verona wygrał różnicą niecałych trzech sekund, ale Steve Holcombe był bardziej niż zadowolony ze swoich wyników głownie dlatego, że dzięki nim objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

W klasie E1 wygrał Jamie McCanney, w klasie E2 za Veroną i Holcombem uplasował się Hamish MacDonald, a w klasie E3 ponownie triumfował Mikael Persson, który wykorzystał swoje skandynawskie doświadczenie w jeździe po śniegu, aby pokonać niektóre koleiny. Mikael równocześnie zajął czwarte miejsce w klasyfikacji EnduroGP, co jest jego najlepszym wynikiem w sezonie.

Szósta runda Mistrzostw Świata EnduroGP odbędzie się dopiero jesienią w portugalskim Valpaços i potrwa od 29 września do 1 października.

Klasyfikacja generalna klasy EnduroGP (po 5 rundach)

1.  Steve Holcombe 164
2. Brad Freeman 151
3. Andrea Verona 145
4 . Josep Garcia 130
5. Hamish MacDonald 107
6. Theophile Espinasse 83
7. Nathan Watson 74
8. Zachary Pichon 67
9. MikaelPersson 65
10. Jamie MacCanney 52

Szczegółowe wyniki znajdziecie TUTAJ.