Elektryki z Chin bez ryzyka samozapłonu
Wkrótce pojazdy elektryczne produkowane w Chinach będą musiały spełniać najbardziej rygorystyczne normy bezpieczeństwa na świecie.
Nie od dziś wiadomo, że jednym z głównych problemów, które budzą obawy wobec pojazdów zasilanych prądem, jest ryzyko pożaru lub eksplozji baterii. Chociaż statystyki pokazują, że takie zdarzenia są rzadkie, to przyzwyczajenia i lęki użytkowników pozostają silne. Jednak od 1 lipca 2026 roku sytuacja może się diametralnie zmienić.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSYŁKA GRATIS »
Chiny postanowiły wyeliminować te zagrożenia, wprowadzając przepisy, które w praktyce moją oznaczać koniec ewentualności samozapłonu i eksplozji akumulatorów w pojazdach elektrycznych.
Azjatycki gigant wprowadza nową normę, która nakłada na producentów obowiązek projektowania baterii odpornych na zapalenie oraz wybuch, nawet w ekstremalnych sytuacjach, takich jak gwałtowny wzrost temperatury. Dotychczasowe regulacje przewidywały jedynie pięciominutowe ostrzeżenie przed możliwym pożarem lub eksplozją, dając pasażerom czas na ewakuację. Teraz wymagania będą znacznie surowsze: układy magazynowania energii muszą zapobiegać takim zdarzeniom całkowicie. Ponadto dym ewentualnie wydobywający się z akumulatora nie może stwarzać zagrożenia dla osób przebywających w kabinie pojazdu.
Aby zapewnić taki poziom bezpieczeństwa, Chiny wprowadzą znacznie ostrzejsze metody testowania. Obejmują one symulacje uszkodzeń podwozia poprzez uderzenia od spodu oraz sprawdzanie odporności baterii po wykonaniu ponad 300 cykli szybkiego ładowania. Nawet po tak intensywnym użytkowaniu, akumulatory będą musiały zachować pełną odporność na zwarcia i uszkodzenia.
Mimo że nowe przepisy zaczną obowiązywać dopiero za ponad rok, niektórzy producenci już dziś wypełniają część nadchodzących wymogi. Przykładem jest firma CATL, jeden z największych światowych dostawców baterii, która chwali się opracowaniem systemów odpornych na kolizje przy prędkości 120 km/h bez uszkodzenia akumulatora.
Ale wprowadzenie zaostrzonych norm może poważnie wpłynąć na rynek pojazdów elektrycznych. Firmy posiadające odpowiednie zaplecze technologiczne i finansowe prawdopodobnie sobie poradzą, natomiast dla mniejszych producentów nowe wymagania mogą być barierą nie do przeskoczenia. Chińska rewolucja w bezpieczeństwie baterii może więc nie tylko zwiększyć zaufanie do elektryków, ale także znacząco przeorganizować globalny rynek motoryzacyjny.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze