Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarzeEgzaminy nie są po to żeby je zdawać, tylko aby przechodziły je osoby, którym uprawnienia się należą.
OdpowiedzDokładnie o to chodzi. Egzamin jest po to żeby stwierdzić że ktoś posiadł jakiś zasób umiejętności, a nie żeby zdać. Egzamin to jest certyfikat umiejętności. Jeśli byłbym na miejscu kursantów to chciałbym żeby mnie oceniał surowy instruktor - nawet jakbym miał zadawać i 10 razy - bo wtedy miałbym pewność że coś jednak potrafię i mi się "nie wydaje" że ogarniam temat. A że kosztuje? Co nie kosztuje? Za darmo to można na ulicy w gębę dostać.
OdpowiedzCzy jak x lat temu zdawałeś egzamin na kat. A to też myslaleś "oby egzaminator był surowy" czy moze "obym zdał"? Tylko szczerze.
OdpowiedzMoże nie jestem miarodajnym przykładem... Od małego jakiś rower, potem jakiś motorower... Jak x lat temu zdawałem prawko (za jednym, zamachem A i B) to ośrodek nie miał nawet motocykla i musiałem przyjechać na swoim. :) Napisałem testy, objechałem ósemkę, zdane. Takie były wtedy wymagania. Ale mój pierwszy rumak ETZ 150 rozpędzał się w bólach do zawrotnych 105 km/h, a nie 180 jak dzisiejsza CBR500 na A2. Czy myślałem o tym "obym zdał"? Szczerze - nie pamiętam. Pewnie tak. Jak każdy nastolatek chciałem jeździć na motocyklu. Każdy chciałby zdać od pierwszego razu, łatwo i przyjemnie. Szczególnie jak ma 20 lat, albo troche mniej. Ale od tego powinni być instruktorzy i egzaminatorzy żeby takie zapędy studzić. Jakby się okazało że trzeba zdawać jeszcze raz to bym zdawał i nie robił z tego wielkiego halo. Z resztą egzamin na kat.B zdałem za drugim razem. Jak pomyślę że za parę lat mój syn może wpaść na pomysł jazdy motocyklem to mam nadzieję że trafi na wymagającego instruktora i egzaminatora. Parę stów na dopracowanie techniki jazdy to naprawdę nie problem - ile to litrów benzyny 100? 150? Naprawdę warto ryzykować zdrowie - bo nie ma się umiejętności ominięcia przeszkody - dla 10 baków paliwa? Tak z innej bajki: - przepisy i procedury lotnicze tworzy się i poprawia po wypadkach. Używając wyniosłych słów - są spisane krwią ofiar. Na drogach ginie statystycznie więcej kierowców jednośladów niż aut - może wystarczy już krwi na nowe przepisy?
Odpowiedz