Ceny paliwa w górê, mar¿e w dó³. Tankowanie bêdzie bola³o?
Choć ceny przy dystrybutorach chwilowo jeszcze trzymają fason, to sytuacja za kulisami, czyli tam, gdzie hurtowe cenniki skaczą jak tłok na wysokich obrotach, zapowiada jazdę bez trzymanki.
Benzyna 95 droższa o niemal 130 zł za 1000 litrów, diesel o ponad 35 zł to teoretycznie umiarkowane ruchy, ale jak zauważają analitycy e-petrol.pl, to właśnie one mogą wkrótce przelać się do baków przeciętnych motocyklistów.
W tym tygodniu stacje jeszcze robią dobrą minę do złej gry. Jak donosi Money.pl średnie marże wynoszą 25 groszy na litrze benzyny i 17 groszy na dieslu, co daje minimalny bufor ochronny. Ale ile jeszcze wytrzymają? Prognozy mówią same za siebie. Pb98 będzie kosztować między 6,63 a 6,75 zł, Pb95 - od 5,85 do 5,96 zł, a ON dobije do 6,09 zł za litr. Autogaz, który ostatnio lekko się uspokoił, prawdopodobnie nie wywinie większych numerów i pozostanie w rejonach 2,63-2,71 zł.
Z pozoru sytuacja wygląda stabilnie, czyli lekkie spadki, minimalne ruchy w dół. Ale kto jeździ na dwóch lub czterech kołach, ten wie, że czasem cisza przed burzą jest najgroźniejsza. Zwłaszcza gdy z drugiej strony globu grzmi Trump, grożąc Rosji i tym, którzy kupują jej ropę. Ultimatum dla Kremla ma swój termin, a sankcje mają sięgnąć również tych, którzy dotąd cicho tankowali rosyjską ropę, na przykład Indie. A w tym olbrzymim kraju, choć prywatne firmy dalej tankują ze wschodu, to sektor publiczny już ogląda się za dostawami z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Im bardziej napięta sytuacja polityczna, tym bardziej nerwowe reakcje rynku. Na początku tygodnia cena ropy skakała jak wściekła, a Barclays przestrzega, by nie dać się ponieść euforii, bo choć Trump grozi, to w gruncie rzeczy zależy mu na taniej energii w USA. A Rosja, jak pokazują ostatnie dwa lata, potrafi obchodzić sankcje i wpychać surowce tam, gdzie tylko się da.
Na dłuższą metę Międzynarodowy Fundusz Walutowy studzi emocje. Ropa ma kosztować w 2025 roku średnio nieco ponad 68 dolarów za baryłkę, a w kolejnym nawet jeszcze mniej. To spadek względem tegorocznego pułapu 79 dolarów. Ale co z tego, skoro ceny hurtowe już dziś idą w górę, a każda stacja to osobna historia decyzji i kalkulacji?
Każdy grosz w baku to kilometr jazdy i wolności. A w tej chwili wszystko wskazuje na to, że nasza dwukołowa wolność znów będzie kosztować więcej. I to szybciej, niż się spodziewaliśmy.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze