Blood & Oil - film motocyklowy, których chcesz zobaczyć
Produkcje motocyklowe fanów, pasjonatów, mechaników i wizjonerów mają to do siebie, że prezentują przeróżny poziom "fajności". Jasne, wszystkie z nich nieźle się ogląda i generalnie są "OK", ale to, co zobaczycie za chwilę zostawi Was z wielkim "WOW".
"Blood & Oil" to dzieło Cale'a Glendeninga, fotografa, kamerzysty, a po tym, co zobaczyliśmy, także mistrza. To coś, co miało być kolejnym filmem o motocyklowej pasji okazało się epickim (tak, wiemy, to bardzo nie-Polskie słowo, i co z tego), fenomenalnym, oszałamiającym dziełem, które równie dobrze mogłoby być puszczane jako trailer filmowy produkcji za setki milionów dolarów. Nie ma sposobu, aby opisać to, bo Blood & Oil musicie zobaczyć na własne oczy. Efekt slow motion, niezwykłe ujęcia i ujmująca narracja dały piorunujący efekt.


Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzehipsterstwo jeszcze nie wyszło z mody?
OdpowiedzE tam. Chłopaki mają zajawę na retro. Moim zdaniem fajnie to wygląda. Nazywanie ich hipsterami jest mocno przesadzone. Szczególnie w kraju gdzie co drugi motocyklista ma "styl" jak ruski wędkarz.
OdpowiedzMoim skromnym zdaniem, nic powalajacego.
OdpowiedzZgadzam się. Opis mocno przesadzony.
Odpowiedz