Ścigacz.pl

Tegoroczny sezon Monster Energy AMA Supercrossu nie zaczął się zwyczajowo w Anaheim. Na widowni nie było również tłumów, ale mimo, że pierwsza runda była zupełnie inna niż zwykle, zawodnicy zgodnie twierdzą, że dobrze mieć na widowni jakąkolwiek publiczność.

Nie zmieniło się natomiast jedno - presja pierwszej rundy. Każdy z zawodników, niezaleznie od klasy i doświadczenia, zanim opadnie bramka startowa, odczuwa stres. Najlepiej w Houston poradzili sobie z ciśnieniem Justin Barcia i Ken Roczen. Szybko odłączyli się od reszty stawki, a następnie rozstrzygnęli wyścig świetnym, zaciętym pojedynkiem. Ostatecznie Barcia pokonał Roczena i trzeci rok z rzędu wygrał rundę otwierającą sezon. Warto dodać, że Houston 1 był również jego debiutem w nowym zespole Troy Lee Designs/Red Bull GasGas.

Barcia ciężko pracował, aby opanować nerwy przed tym wyścigiem. Debiut na nowej maszynie i w nowym zespole oraz przypięta już łatka, po dwóch sezonach z rzędu, specjalisty od wygrywania pierwszej rundy, mogły łatwo zrujnować ten dzień. Każdy zawodnik odczuwa stres związany z rundą otwarcia, a dodatkowe ciśnienie to czasami więcej, niż większość może znieść. Barcia przyznał, że czuł się zdenerwowany przez cały dzień, mimo że jeździł dobrze. Potem zgarnął holeshota i wygrał swój bieg kwalifikacyjny z Roczenem, co nasunęło mu myśl, że to może być jednak dobry wieczór. W finale zgarnął kolejnego holeshota i wytrzymał presję Roczena do samego końca.

Barcia prowadził na każdym okrążeniu kwalifikacji i finału, a w obu wyścigach dodatkowo radził sobie także z ogromną presją, którą wywieral na niego Roczen. Ken, jadący swoją zupełnie nową Hondą HRC CRF450R, miał prędkość dorównującą Barcii i kilkakrotnie podjeżdżał do tylnego błotnika, a nawet dwukrotnie się z nim zrównał, ale nie wyprzedził. Mimo tego, Roczen był bardziej niż szczęśliwy, mogąc zająć drugie miejsce w otwierającej sezon rundzie.

Tegoroczna stawka w klasie SX450 jest bardzo mocna, co było widać już w pierwszym wyścigu sezonu. Akcji na torze nie brakowało, a po wielu bitwach, to Marvin Musquin zdołał zająć trzecie miejsce. To bardzo dobry powrót do supercrossu dla Francuza, który pauzował cały zeszły sezon z powodu kontuzji kolana.

Adam Cianciarulo jechał solidnie na czwartym miejscu. Poprzedni, debiutancki sezon Adama w najwyższej klasie, pokazał, że Cianciarulo ma prędkość, ale przy okazji przytrafiało mu się wiele upadków. Podobny, bardzo dobry wyścig dla Malcolma Stewarta, który zajął piąte miejsce. Malcolm jechał świetnie, było widać, że jest w formie, a momentami nawet zbliżał się do Cianciarulo.

Justin Brayton wystartował z przodu, ale został wyprzedzony przez Musquina, Cianciarulo i Stewarta. Za nim pojawiła się reszta stawki i wyglądało na to, że Justin zostanie przez nią wchłonięty. Nic takiego się nie stało, Brayton utrzymał się i dojechał na szóstej pozycji. Dylan Ferrandis w swoim debiucie w klasie SX450 zajął siódme miejsce, a jego teamowy kolega, Aaron Plessinger, ósme.

Rozczarowujący wieczór dla mistrza AMA Supercrossu z 2019 roku. Cooper Webb spędził większość wyścigu na dziesiątym miejscu i awansował na dziewiątą pozycję dość późno, bo dopiero kiedy Jason Anderson zaczął słabnąć. Webb bez wątpienia chce czegoś więcej niż dziewiątego miejsca i począwszy od drugiej rundy na pewno będzie celować wyżej.

Mistrz AMA Pro Motocrossu, Zach Osborne, zaliczył ciężki weekend i ukończył rywalizację na dziesiątym miejscu. Po poważnym upadku podczas dnia prasowego w piątek z powodu awarii motocykla, w sobotę wyglądał dobrze już na początku treningów. Następnie wygrał wyścig kwalifikacyjny prezentując imponującą jazdę. Niestety, w finale Osborne zaliczył upadek w pierwszym zakręcie i musiał gonić stawkę z ostatniego (22.) miejsca. Zdołał dojechać do dziesiątego, co i tak jest sporym wyczynem.

To był koszmarny wieczór dla obrońcy tytułu mistrzowskiego Eli Tomaca. Miał zły start, a potem zaplątał się z Vincem Friese i upadł. Było widać, że Tomac był zły. Później wypchnął Friese z toru, co mu specjalnie w niczym nie pomogło. Chyba tylko trochę odreagować złość. Eli zmagał się przez resztę wyścigu i ukończył dopiero na 13. miejscu.

Wyniki klasy SX450

1. Justin Barcia
2. Ken Roczen
3. Marvin Musquin
4. Adam Cianciarulo
5. Malcolm Stewart
6. Justin Brayton
7. Dylan Ferrandis
8. Aaron Plessinger
9. Cooper Webb
10. Zach Osborne
11. Joey Savatgy
12. Dean Wilson
13. Eli Tomac
14. Chase Sexton
15. Jason Anderson
16. Vince Friese
17. Broc Tickle
18. Martin Davalos
19. Kyle Chisholm
20. Adam Enticknap
21. Brandon Hartranft
22. Alex Ray

Najważniejsze momenty klasy SX450

W klasie SX250 Christian Craig wykorzystał swój potencjał, jeżdżąc niesamowicie dobrze przez cały dzień, a następnie powtarzając to w kwalifikacjach i finale. W obu wyścigach pokonał RJ Hampshire'a, zdobył prowadzenie i wygrał. Warto zaznaczyć, że to może być przełomowy wynik dla Craiga, który nie wygrał od pięciu lat. Mamy nadzieję, że zawodnik Yamahy utrzyma taką formę przez resztę sezonu.

Austin Forkner, podczas treningów, nie wyglądał, jakby miał odpowiednie tempo, ale kiedy przyszło co do czego, był już zupełnie innym zawodnikiem. Austin torował sobie drogę do przodu stawki i w imponującym stylu zdobył drugie miejsce.

Colt Nicols zajął trzecie miejsce, a Jo Shimoda toczył pojedynki cały wieczór, aby zająć ostatecznie czwarte miejsce. R.J. Hampshire zajął piąte miejsce, a Jett Lawrence popełnił zbyt wiele błędów i był dopiero szósty.

Wyniki klasy SX250 East

1. Christian Craig
2. Austin Forkner
3. Colt Nichols
4. Jo Shimoda
5. R.J. Hampshire
6. Jett Lawrence
7. Michael Mosiman
8. Mitchell Oldenburg
9. Max Vohland
10. Josh Osby
11. John Short
12. Joshua Varize
13. Kevin Moranz
14. Grant Harlan
15. Hunter Sayles
16. Thomas Do
17. Logan Karnow
18. Max Miller
19. Lorenzo Camporese
20. Tj Albright
21. Jeremy Hand
22. Dylan Woodcock

Najwazniejsze momenty klasy SX250 East