Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzeW tym przypadku to trochę amatorstwo i przypadkowy unik. Wg. mnie opony o wiele lepiej nadają się do hamowania i skręcania, niż owiewki motocykla i własny tyłek. W podobnych sytuacjach po prostu przyklejam się do prawej strony jezdni i odpuszczam gaz (hamulec ostrożnie lub wcale), by kierowca wiedział gdzie ma się ratować. Czasem w nerwach, z głupoty na złość wymuszającemu trzymam się środka lub blisko lewej, by pokazać mu, że nie ma na moim pasie dla niego miejsca, ale przez to kierowca mógłby ratować się poboczem z mojej strony, a ostatecznie tracąc kontrolę lub wahając się (jak kierowca opla z filmu właśnie) przypieprzyć we mnie. Dlatego wszystkim na przyszłość radzę zrobić po prostu to, co zrobili inni motocykliści na tym filmie. Na spokojnie do prawej - wtedy jesteśmy dla takiego wymuszacza najlepiej widoczni i najłatwiej nas ominąć. Z paniki na motocyklu najczęściej nie wynika nic dobrego, co widać i na tym filmie i na popularnym ostatnio filmie o dwóch motocyklistach z Rosji.
OdpowiedzTo już kwestia doświadczenia. 2 lata temu wy**bałem w ten sam sposób. Pierwsza reakcja - hamulec! No i bęc.
OdpowiedzTrzeba tej pierwszej wywrotki, by później przekonać się że przyczyną porażki nie tyle była prędkość czy sytuacja na drodze, co nasza własna przesadzona reakcja, spowodowana strachem. Ja zrozumiałem to po ostrym hamowaniu przed zakrętem i pokonaniu go... na wprost :]
Odpowiedz