Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarzePanowie... Bez jaj... Robie prawko w UK i zeby jezdzic 125 na eLce trzeba zaliczyc kurso-egzamin CBT. Jest o wiele wiecej do nauki i "umienia" niz na starym egzaminie PL, na samym placu trzeba wykonac wszystkie figury obecnego egzaminu za wyjatkiem slalomu. Druga sprawa tu nie ucza jezdzic na polsprzegle tylko na tylnym hamulcu, ktorym regulujemy predkosc motocykla, Potem jest dwie godziny jazdy/egzaminu z instruktorem na miescie, gdzie kilka razy jest awaryjne hamowanie, omijanie przeszkod, zawracanie w waskiej ulicy. Dopiero po tym dealer wydal mi zakupiona trzy tygodnie wczesniej nowa Yamahe YZF R125! Sam egzamin na A1 wyglada tak (sam plac) http://www.youtube.com/watch?v=cn11iqPCiBM Potem jazda na miescie i nikt tu nie narzeka, ludzie zdaja bez problemu, testy pomijam...
OdpowiedzCzyli da się? Po prostu musimy dorosnąć do pewnych rzeczy jako społeczeństwo ;)
OdpowiedzTak i to niezle zdziwiony bylem ale techniki jazdy maja inne, bardziej zaawansowane, dopiero po zdaniu CBT, ktory kladzie na plecy egzamin PL moge jezdzic z eLka pod tablica i mam dwa lata zeby zdac pelny egzamin jak nie ro powtarzam CBT, dodam ze wogole sie nie przygotowywalem do tego i chociaz na dzien dobry na miescie wjechalem pod prad (nawyki na dwoch kolkach) to po dwoch godzinach BEZPIECZNEJ i przepisowej jazdy instruktor wypisal mi certyfikat, inaczej nie dostalbym kupionego motocykla... Teraz przygotowuje sie do pelnego egzaminu
OdpowiedzDobrze wspomniałeś Instruktor, nie egzaminator, czyli certyfikat wystawia Ci szkoła, a nie oddzielna jednostka. Jeśli dobrze pamiętam w UK ósemka nie ma linii ograniczających, plac egzaminacyjny ma siatkę, a nie twarde bandy, i w czasie egzaminu egzaminator i egzaminowany są zamknięci na placu odgrodzonym od innych osób czy pojazdów. Jak zwykle za granicą jest jakość, a w Polsce jest jakoś, niby podobnie, a jednak jakby trochę inaczej.
OdpowiedzRoznic jest sporo chociaz malo z tego widac od strony osoby trzeciej. W kraju robilem B, ktorego nie zdalem z powodu nalotu CBS na WORD w dabrowie gorniczej... Ocaleni oblewali 99% ludzi dla wlasnego bezpieczenstwa, ja nie zdalem za "nie obserwacje przez tylna szybe i lusterka" na luku na placu, nastepny egzamin probowano mi wyznaczyc na za ponad pol roku, przy czym test ktory zdalem chwile wczesniej traci waznosc i kurs rowniez i nimogo w WORDzie to nie interesuje... Podziekowalem za prawo jazdy od razu, dalej jezdzilem bez dosc duzym autem (100c4 1991r 2.3E) Przejezdzem jeszcze ponad rok bez zatrzymania przez patrol, bez mandatu i bez dzwona. Niestety wedlug WORDa nie powinienem byc kierowca, chociaz po drogach publicznych od 18 lat poruszam sie pojazdami silnikowymi... W kraju egzaminowanie jest BIZNESEM tak jak fotoradary, zdasz? Traca klienta! Tyle w temacie, to jest zasadnicza roznica miedzy Polska a rozwinietymi krajami LwG!
Odpowiedz