tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Robert Maliszewski - zawodnik z pasją w tytule
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Robert Maliszewski - zawodnik z pasją w tytule

Autor: Natalia 'Korba' Zarudzka 2010.03.02, 10:39 3 Drukuj

To jedno z fajniejszych uczuć, kiedy zrzucasz piżamę, zakładasz koszulkę, na to żółwia, wciągasz kombinezon, buty, zapinasz rękawiczki, kask...

Tego zawodnika w sezonie dość często spotykam na cywilnym motocyklu, gdyż dzieli nas jedynie Wisła. Na wywiad umówiliśmy się praktycznie z dnia na dzień. To tak samo, jak zajechać do sąsiada. W dniu spotkania byłam już wszędzie sporo spóźniona, więc gnałam z godzinnym opóźnieniem i traciłam cenne sekundy w regularnym korku, licząc na jego wyrozumiałość. Myślałam po drodze nad tym, co powiem, jak się wytłumaczę. Kiedy ułożyłam swoją historię, zdążyłam wjechać na podwórko, a otwierając drzwi już mówiłam: „Przepraszam, ale...". Ujrzałam wtedy promienny uśmiech i rękę skierowaną w moją stronę. Cały misterny szyk mojej historii się rozsypał. Jedyne co na usta się cisnęło, to: „Więcej grzechów nie pamiętam!" Wchodząc do domu zauważyłam sylwetkę samochodu pod olbrzymim pokrowcem, a w garażu stał motocykl... Wiedziałam, że to dobry adres - tutaj kochają zapach spalin!

Rozmowa doszczętnie nas pochłonęła, trafiłam na człowieka z pasją. Zresztą, sami się przekonajcie. To on, wraz z kolegą Łukaszem Taborem, zaprezentowali nowy pomysł na wyścigach ¼ mili - stworzyli zespół. Sponsorowani są przez sklep motocyklowy założony przez fanatyków „Motopasja". Na zawody przyjechali z własnym namiotem, hostessami oraz wizualnie przygotowanymi motocyklami.

Kartoteka zawodnika:
Imię: Robert
Nazwisko: Maliszewski
Ksywka: Malisz
Data urodzenia: 19.11.1983 r.
Motocykl: Suzuki GSX-R 750 K1
Najlepszy wynik: III miejsce w III rundzie SSS 2009
Najlepszy ET+RT: 11.142 sek.

Korba: Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z motocyklami?

Malisz: Przygoda rozpoczęła się jeszcze za małolata, od motorynki. Dokładniej, nie mojej motorynki, a moich kolegów, bo rodzice nigdy mi jednośladu nie chcieli kupić. Pomimo, iż dziadek jeździł na motocyklu, mój tata powiedział, że nigdy w życiu mi na to nie pozwoli i nie dołoży na motocykl nawet złotówki. Ja mam sobie motocykla nie kupować! Mama podchodziła do tego tematu w miarę spokojnie, nie miała nic przeciwko. Nie zmienia to faktu, że zawsze się denerwuje, gdy wyjeżdżam. Przez ten fakt, na bardzo długo pożegnałem się z dwoma kołami. Na bardzo długo!

Wróciłem do motocykli, kiedy mój dobry kolega kupił sobie sprzęta. Pamiętam, była to katana GSX 600 F i pamiętam, że dał mi się przejechać. Już wtedy wiedziałem, że sprzedam samochód i przesiądę się na dwa koła. Dlatego właśnie w listopadzie pozbyłem się auta, które kupiłem z pomocą rodziców. Przyszła zima, były mrozy po 25-27 stopni na minusie. Do pracy wychodziłem, jak na wyprawę. Musiałem 20 minut iść pieszo, a później 1,5 godziny traciłem w komunikacji miejskiej. Motocykl? Motocykl stał już wtedy w garażu. Bez własnego transportu, uszy mi marzły, szczęka mi drżała, ale wiedziałem, że jak przyjdzie lato, to będzie fajnie, bo będę jeździł.

Korba: Jaki był Twój pierwszy motocykl?

Malisz: Motocykl - Suzuki GSX-R 750, stary olejak. Wiem, że 750 jak na pierwszy motocykl wygląda źle, ale ja specjalnie kupiłem olejaka. Specjalnie też nie nowszy, ale stary, ciężki, o małej mocy. Wiedziałem, że na nim nauczę się jeździć, bo nie będę stawiał na koło, ani uskuteczniał innych wygłupów. Wszyscy kumple mówili, że to niemożliwe, abym był spokojny i po miesiącu już będę latał w pionie na tym sprzęcie. Nie wierzyli, że przez 2 lata ani razu go na koło nie poderwałem. Mnie zawsze bardziej „jarały" zakręty. Inni mówią, że to rozsądek - mnie po postu co innego kręciło. Gdzieś w trakcie miałem krótką przygodę z Hondą 954. Bardzo fajny motocykl. Zaczęły się pierwsze wygłupy, jeździłem jak szalony, ale muszę przyznać, że tylko tam gdzie wolno, a nie na złamanie karku - byle gdzie, aby się popisać przed kolegami. Później kupiłem tą szczególną K1. Był to mój jednoślad docelowy, moje marzenie. Do tej pory uważam, że jest jednym z najładniejszych motocykli z tamtych lat, ponieważ później konstruktorzy zaczęli je inaczej budować.

Korba: Najmilsze wspomnienie z jazdy na wymarzonej Suzi?

Malisz: Najsilniejszym i najmilszym wspomnieniem było dotknięcie kolanem asfaltu. Pamiętam, pojechałem do Modlina. Pół dnia jeździłem w tą i z powrotem na jednym zakręcie. Jak pierwszy raz zszedłem na kolano, odczułem jakby „coś się urwało", coś się stało z motocyklem. „To nie możliwe, żebym tak pochylił moto!" - myślałem. Zatrzymałem go, postawiłem na nóżce, zsiadłem i oglądałem czy wszystko jest, czy nic nie zgubiłem. Nagle mój dobry kolega mówi: „Patrz na kolano". Moje slidery (jakieś kiepskiej jakości wydmuszki) zostały zmielone. Już wtedy wiedziałem, że jest to tym, co chce robić.

Korba: Dobrze, zakręty zakrętami, ale na ćwiartce nie mamy zakrętów, więc skąd pomysł, aby wystartować?

Malisz: Pojechałem, zupełnie z biegu, tak dla siebie. Zobaczyłem, że są wyścigi, kumpel mnie namówił, on pojechał samochodem, też startował. I mi się spodobało. Czemu? ¼ mili? No cóż, z rożnymi ludźmi rozmawiałem na temat startów na torze w WMMP, każdy mi mówił, że to masa pieniędzy, 60-70 tys. trzeba w sezon włożyć, aby pojeździć. Ja wiedziałem, że takiego kapitału nie zdobędę, nawet mając jednego, dwóch, czy trzech sponsorów. Nikt nie chce dawać komukolwiek pieniędzy na taką inicjatywę - dlatego ¼ mili. Wiedziałem, że na ćwiartkę jestem w stanie się przygotować, sam z własnej kieszeni uda mi się dołożyć i będzie łatwiej o sponsora, któremu postawie mniejsze wymagania. Pomysł był w całości mój, a za sobą pociągnąłem Łukasza Tabora. Spodobało mi się, bo to coś innego, a ulica już mi się znudziła. Na niej przestałem się rozwijać - i tyle.

Korba: Jak wyglądają Twoje przygotowania do startów? Trenujesz w jakiś sposób?

Malisz: W zeszłym sezonie generalnie dwa razy byłem na treningu, między zawodami. Pojechałem na lotnisko i coś tam kombinowałem z motocyklem. Pierwsze testy były jeszcze na takiej zwyczajnej maszynie, na zwykłych owiewkach. Zupełny stock ze zmienionym wahaczem. Pojechaliśmy tam wtedy z Łukaszem i zrobiliśmy sobie całodniowy piknik w Modlinie. Tam ustalaliśmy najważniejsze rzeczy - techniki startu. Drugi trening odbył się w sezonie, przed zawodami w Olsztynie. Oczywiście, czasami człowiek postanowi sprawdzić się na wszelki wypadek, tuż przed samymi startami. Wyjechałem bez lamp, bez niczego. Pojechałem pod centrum handlowe M1 na prostą, aby zobaczyć jak chodzi motocykl, bo jeszcze coś z elektroniką silnika robiłem. Oczywiście nie pozostało to niezauważone. Z tego miejsca pozdrawiam panów policjantów z komendy stołecznej policji w Warszawie.

Przed samymi zawodami stawiam na spokój. Generalnie relaks. Jak jadę daleko, wyjeżdżam dzień wcześniej, aby się przespać na miejscu w hotelu, wstać rano i być gotowym do startu.

Korba: Za co najbardziej kochasz ten sport?

Malisz: Za co? Wstajesz rano, piękne słońce, gęba ci się cieszy, bo masz wolny weekend przed sobą. To jest tak, że zjesz śniadanie, dzwoni do Ciebie dziewczyna „widzimy się dzisiaj?", a ty już kombinujesz jak się wykręcić, bo chcesz polatać. Ja na szczęście mam tak wyrozumiałą kobietę, że nie mam z tym problemów. To jedno z fajniejszych uczuć, kiedy zrzucasz piżamę, zakładasz koszulkę, na to żółwia, wciągasz kombinezon, buty, zapinasz rękawiczki, zakładasz kask. Przekręcasz kluczyk i wskazówka obrotomierza macha, jakby mówiła „Dzień Dobry!". Odpalasz i generalnie jesteś tylko ty, dwa koła i 140 koni pod tyłkiem, które robią to, co chcesz. Jest to taka wolność, która daje dużo emocji i adrenaliny, z tym, że tą adrenalinę trzeba kontrolować, bo jest zdradliwa. Dlaczego nie sprzedam nigdy motocykla? Bo wiem, że obudzę się któregoś dnia, otworzę oczy i będę chciał pojeździć, a nie będę miał na czym. Wtedy nie będę szczęśliwy. Jakiekolwiek, ale ja muszę mieć dwa koła! Czy to będzie chopper, czy jakaś szosówka. Muszę! To bardzo fajny klimat gdy, wsiadasz, masz kilku kolegów i pada hasło... Mazury?! Jedziemy!

Korba: No dobra, ale nie zawsze jest różowo. Największa wpadka w tym sezonie?

Malisz: Największa wpadka w tym sezonie to pierwsza (i ostatnia) chińska opona na tylnym kole... Śliska jak krowie... (śmiech). Tak na poważnie, to falstart w finale. Zabolało bardzo, bo czwarty zawodnik w półfinale był sekundę dalej i to był dla mnie cios. W półfinale jechałem z Mariuszem Ampulskim, tak prywatnie się nie znamy - nie spotykamy się na co dzień - ale na płycie ja kibicowałem jemu, a on mi. Jest absolutnie i niecodziennie ciekawym kolesiem. Różnica czasowa między nami to tysięczne sekundy. Pomyślałem, że jak pojadę z nim i wygram, to w najgorszym wypadku będę drugi. Z Łukaszem Taborem kręciliśmy wtedy bardzo porównywalne czasy, więc była szansa, aby wjechać na pierwsze miejsce no i... spaliłem. Pamiętam jak dzisiaj - dojeżdżam, nie dostałem timeslip'a, podchodzę do chłopaków, do Yogiego (Tomasz Jankowski, założyciel Warsaw Speed Team oraz organizator całej imprezy - przyp.red. ), a on mi mówi „Stary, spaliłeś". Taka złość we mnie uderzyła... Straszne rozczarowanie.

Korba: Wszystkich pytam o atmosferę współzawodnictwa. O to, jak to jest naprawdę - udziela się?

Malisz: Udziela się. Ważne jest, aby ta atmosfera, a przede wszystkim współzawodnictwo było zdrowe. Wiadomo, że tam gdzie są jakieś zawody, puchary, medale do zdobycia, a czasami pieniądze do wygrania, nie ma możliwości, aby tej atmosfery nie było. Mniejsza lub większa, ale jest. Zawsze! Niestety w tym sezonie chwilami niezdrowe współzawodnictwo też się zdarzyło. Ja nigdy nie byłem zazdrosny o wyniki. Wiedziałem, że to, co ja pojadę, to moje umiejętności, a nie sprzęt. Mało osób wiedziało, że po zhamowaniu mojej maszyny okazało się, że zamiast 140 mam tylko 128 koni, a drugi bieg w skrzyni pracuje, jak mu się podoba. Jest to przepaść techniczna w porównaniu do innych zawodników. Mimo wszystko udało się kilka razy stanąć na podium i utrzeć nosa konkurencji!

Korba: Czy jest jakiś zawodnik, z którym poza płytą utrzymujesz przyjacielskie stosunki?

Malisz: Mariusz Ampulski - od początku sezonu sobie kibicowaliśmy, znam go z ulicy. Ten kontakt co prawda na co dzień jest na zasadzie „cześć - cześć" i machnięcie lewą ręka, ale ja na niego patrzę i wiem, że to dobry człowiek. Pomimo tego, że startowałem z Mariuszem w Rykach w półfinałach i pomimo tego, że bardzo chciałem wygrać, nie martwiłem się, że akurat z nim przegram, bo ma takie samo podejście, jak i ja - zwykła zabawa. Kilka dobrych rad odebrałem od Szajby (Arek Pawlukowicz - przyp.red.) i Konrada Sobczyka. Super to wygląda, jak on jeździ na zawody z całą rodziną, jak widzę jego dzieciaki z transparentem „Sobczyk 9 sekund", uśmiech sam się pojawia. Ja mogę na razie o czymś takim pomarzyć.

Korba: Czym zajmujesz się na co dzień?

Malisz: Jestem przedstawicielem handlowym w firmie spedycyjnej.

Korba: Bardzo mnie ciekawi czym jeździsz, jak już zsiądziesz z motocykla?

Malisz: Co do czterech kółek, to jeżdżę BMW E30 cabrio. Jest to samochód na wypady „niedzielne", na ładną pogodę. Dwa razy w tygodniu na spacer. Zimuje ją w garażu. Śmieje się, że to piąte auto w rodzinie. :) Na co dzień jeżdżę Golfem II, kupiłem go za parę złotych - typowy samochód użytkowy. Nie martwię się, jak widzę kolejne ognisko rdzy, nie boli mnie, że coś puka. Ma jeździć, mało palić i się nie psuć. Świadomy wybór.

Korba: Zapytam hasłem: Twoja wada oraz zaleta?

Malisz: Wada to bariery w głowie - nie pozwalają mi się rozwinąć tak szybko, jakbym chciał. Jak ktoś jeździ, to rozumie, że boi się stanąć na koło, bo boi się, że wyląduje na plecach. Ktoś nie chce zrobić stoppie, bo zakończy je efektownym zintegrowaniem z asfaltem. Ja się wolno uczę i staram się robić to ostrożnie, wiem, że nie mam tego komfortu, że sobie nowe plastyki kupię. Później będę to przeżywał. Jak o coś dbasz, to się o to martwisz.

Zaletą jest dystans do siebie oraz upór, dzięki któremu te bariery jakoś pokonuję.

Korba: Motocykle to Twoja największa pasja, a czy są jeszcze jakieś poboczne, na które też lubisz poświęcać czas?

Malisz: Motoryzacja, samochody. Od dziecka siedziałem pod autami i coś dłubałem, czyściłem. Bawiło mnie to od zawsze. Dodatkowo kolejnym moim konikiem jest muzyka. Składanie setów na komputerze, jeszcze niestety bez odpowiedniego sprzętu, ale mam nadzieje, że niedługo to się zmieni. Nie potrafię żyć bez trzech aspektów: adrenaliny, muzyki i oczywiście mojej ukochanej kobiety.

Korba: Plany, plany, plany? Oczywiście na przyszły sezon, ale i te osobiste też?

Malisz: Swap na 750 z nowszego modelu. Po dobrych modach, Sprzęt przygotowany tak, że kiedy wsiądę i odpalę, to nic mnie nie będzie interesowało. Chciałbym mieć maszynę o mocy porównywalnej do innych zawodników w klasie, a nie 20 koni słabszą. Nie chce walczyć już ze złośliwością rzeczy martwych. Wystarczy mi ten bojowy sezon. Z prywatnych planów, to remont mieszkania i rozwój osobisty.

Korba: Trzy słowa od siebie dla innych.

Malisz: Zachęcam do startów. Jeżeli komuś nudzi się ulica i chce spędzić ciekawie czas z niepowtarzalnymi ludźmi, którzy mają pojęcie o motocyklach i o tym co robią, to polecam. Można się czegoś nauczyć. Osoby które jeżdżą na wyścigi, nie ścigają się tylko na ćwiartkę. Jest kilku zawodników, którzy mają ogromne pojęcie o sprzęcie i odpowiedzą na każde pytanie. Latajcie bezpiecznie, a szybko tylko tam, gdzie wolno!

Tym optymistycznym akcentem zakończyła się nasza rozmowa. Tak jak wszystkim, Robertowi życzyłam spełnienia zamierzonych celów i nowych trofeów. Przyszły sezon wszystko zweryfikuje.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarze
Autor:szajba 04/03/2010 23:27

;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę