tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Pierwszy motocykl - najgorsze pomysły, część 2
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Pierwszy motocykl - najgorsze pomysły, część 2

Autor: Łukasz "Boczo" Tomanek 2014.04.30, 11:31 33 Drukuj

Dokładnie cztery lata temu opublikowaliśmy na Ścigacz.pl artykuł pt. "Pierwszy motocykl - najgorsze pomysły". Nawet po takim czasie nasi czytelnicy nadal go komentują, a my cały czas dostajemy mailem zapytania o pierwszy motocykl. W związku z tym postanowiliśmy specjalnie dla Was przygotować kontynuację. Na przestrzeni ostatnich lat rynek motocyklowy bardzo się zmienił. Mimo to, ciągle słyszymy "Czy Hayabusa Turbo nadaje się na pierwsze moto". Zatem, wyjaśnijmy sobie kilka spraw.

Aby było jasne...

Z niezwykle bogatego rynku motocykli wyselekcjonowaliśmy kilka sprzętów, które w sposób szczególny nie nadają się na pierwszy motocykl. Ważne: Nie oznacza to, że to kiepskie motocykle. Prawdę mówiąc, większość z nich wkleja permanentnego banana na twarze tych, którzy ogarniają. Wybraliśmy po prostu motocykle, które jako "pierwsze moto" naprawdę się nie nadają. Jednak bez dalszego owijania w bawełnę...

# 1 - Ducati 848

Dlaczego nie 1198 lub Panigale? 848 ma w sobie coś, co ludziom będącym w błędzie nakazuje myśleć, że to taka trochę większa, seksowna sześćsetka, a skoro sześćsetka, to nadaje się na pierwsze moto. Fakt jest taki, że to nadal włoskie, wredne, zupełnie niekulturalne V2 w wyższej pojemności, upchnięte w sportowym podwoziu na sportowym zawieszeniu (wierzcie lub nie, ale zaprojektowanym z myślą o torze) z bardzo wymagającą ergonomią. Silnik nie jest przyjazny, nie jest nawet miły w obsłudze, a reakcję na gaz można określić wyłącznie nerwową. W mieście, dojeżdżając do Mc Donaldsa na Świętokrzyskiej ze Starbucksa na Śródmieściu motocykl ten czuje się jak Agnieszka Szulim na imprezie z Dodą: nieswojo i niepewnie.

# 2 Yamaha MT-09

Japończycy zaskoczyli wszystkich nową MT-09, a najbardziej dziennikarzy, którzy lubią jeździć na gumie. "09" jest nowa, świeża, "cool", ekscentryczna i ma atrakcyjną cenę, więc wszystkie te elementy zebrane do kupy sprawiają, że chcesz ją nabyć. Rzecz w tym, że to motocykl bardzo lekki i bardzo mocny (110 KM, 88 Nm) oraz taki, który wyjątkowo chętnie wstaje na gumę. Ten prawie-litrowy naked cierpiał też nieco z powodu nie do końca dobrze pracującego wtrysku paliwa, co w rezultacie oznaczało, że reakcja na gaz była o wiele bardziej nerwowa niż chcielibyśmy od trzycylindrówki. MT co cały czas świetny sprzęt dla kogoś, komu już wyzerowały się już wszystkie punkty na prawku i chciałby nabić nowych, ale zdecydowanie nie dla nowicjusza. Tych z kolei odsyłamy do nowej MT-07.

# 3 Triumph Street Triple

Patrząc na niego myślisz "Jaki fajny, uroczy, zgrabny motocykl". To prawda, Street to jest fajny, uroczy i zgrabny motocykl, który gabarytami niewiele odbiega od 250-tek. I to w połączeniu z ponad 100 końmi i zacnym momentem obrotowym rozwijanym z krzykliwego trzycylindrowego silnika jest milionem dolarów dla motocyklisty, który zna się na matematyce moc + niska masa + chirurgiczne prowadzenie. To nie sama ilość koni jest w tym sprzęcie zaskakująca ale raczej to, w jak frywolny sposób można ją wykorzystać i z jak absurdalną prędkością można przejechać zakręt. Ale co jeśli właśnie przesiadłeś się ze skutera i nie wiesz jeszcze, że w apeksie zakrętu się nie hamuje?

# 4 BMW S1000R

Doskonale wiemy, że BMW zrobi wszystko co w ich mocy, aby ich motocykle były maksymalnie poprawne politycznie i aby nikt nie zrobił sobie na nich krzywdy. Dlatego też mamy obligatoryjnie montowany ABS, kontrole trakcji i całe mnóstwo innych systemów. Rzecz w tym, że kiedy do nakeda pakujesz 160 konny silnik, który na co dzień pracuje w flagowym superbike'u który wygrał wszystko, co było do wygrania rzecz się komplikuje, a rozsądek idzie na urlop. Główną cechą S1000RR (oraz nakeda) jest to, że pozwala kierowcy myśleć, że ma supermoce i że może pojechać lepiej, szybciej, mocniej. A z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność, która rośnie proporcjonalnie do odległości w której przednie koło jest od nawierzchni.

# 5 KTM 500 EXC

Pierwszy motocykl kupujemy także do jazdy w terenie. Tutaj także można uprzykrzyć sobie życie nieprzemyślanymi decyzjami. 500 EXC (a wcześniej wszystkie wariacje tej topowej endurówki typu 525, 530) na papierze wyglądają znakomicie. Waga podobna jak w przypadku 450, a więcej mocy i momentu obrotowego. Problem polega na tym, że już 450-tka to ciężki i cholernie mocny sprzęt – dla osoby początkującej za ciężki i za mocny. 500 to prawdziwy killer, który wykończy swojego szofera jeśli tylko ten będzie chciał zabrać go w trudniejszy teren, niż polne drogi. W czasie jednej z prezentacji prasowych Juha Salminen (człowiek, który przez lata dominował w enduro zdobywając 10! tytułów mistrza świata), stwierdził że ten sprzęt jest dla niego za mocny. Kto zatem decyduje się na taką rakietę w teren? Ci którzy twierdzą, że „wzięli mocniejszy wóz, bo ten kosztował tylko 1000 zł więcej…”

# 6 Harley-Davidson Tri Glide

Grubo ponad pół tony masy i prowadzenie, które można określić jedynie dziwnym. To jeden z tych przypadków, kiedy dodatkowe koło wcale nie musi oznaczać większej pewności i bezpieczeństwa. Tri Glide ma osobliwe i niezbyt dobre zawieszenie. Prowadzi się go jak nic innego. Prawa dotyczące techniki jazdy motocyklem tutaj nie obowiązują. Musisz szarpać się z kierownicą, aby pojazd chciał cokolwiek zrobić, nie ma czegoś takiego jak przeciwkskręt, kierowca nie jest "wciągany" w siodło przez siłę odśrodkową jak ma to miejsce w konwencjonalnym motocyklu, ale wyrzucany na bok, co jest bardzo "niecodzienne" dla motocyklistów. Rezultat? Rozpędzasz się (a silnik na to pozwala) i przychodzi czas, żeby skręcić. Wtedy rozum podpowiada ci, że musisz wyluzować się na kierownicy, pozwolić, aby motocykl prowadził się sam, ale to po prostu nie działa.

# 7 KTM 1190 Adventure

Paradoksalnie motocykl ten nie nadaje się dla początkujących, ponieważ… jeździ się nim banalnie łatwo. Co gorsza, tej maszynie z dziecięcą łatwością przychodzi bardzo szybka jazda, a pełen pakiet elektroniki (ABS z opcją MSC, kontrola trakcji, elektronicznie sterowane zawieszenia) dają poczucie bezpieczeństwa i niezniszczalności. Taki zestaw walorów sprawia, że jeżdżąc Adventurem szalenie trudno utrzymać przepisowe, a nawet zdroworozsądkowe tempo. Motocykl jest niezwykle dynamiczny, zachęca do szybkiej jazdy, a elektronika daje niepisaną gwarancję na nieśmiertelność. W efekcie nawet spokojni dentyści i opanowani prezesi bogatych holdingów zaczynają poruszać się tym sprzętem z prędkościami 160 km/h +. Tymczasem z prawami fizyki nie da się pójść na kompromisy i niczego z nimi nie wynegocjujesz, nawet jeśli na co dzień negocjujesz przejęcia koncernów paliwowych. Niestety najczęściej ilustracją tej brutalnej prawdy jest wyjeżdżający z bocznej uliczki Lanos ze starszym panem za kierownicą…

ZOBACZ NAJGORSZE POMYSŁY NA PIERWSZY MOTOCYKL

Zgadzasz się z naszą listą? Czegoś w niej zabrakło? Coś znalazło się na niej niesłusznie? Czekamy na Twój komentarz! Chcemy poznać Twoje zdanie na temat najgorszych pomysłów na pierwszy motocykl!

Bardzo prawdopodobne, że zainteresuje Cię też:

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: x 07/05/2014 14:54

Być może chodziło o WMMP.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę