Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 36
Pokaż wszystkie komentarzehandlarze sie obruszyli bo dzięki nim mamy złom ze świata tylko nie za jakieś śmieszne pieniądze gdzie cię stać na kapitałkę ale za takie kwoty ze jesteśmy pewni sprzętu a tu po przelatanej wiośnie 2 miesiące u mechanika a nie nad morzem ja kiedys do takiego zadzwoniłem po 2 miechach a on mi wyskoczył z tekstem ze zapoznałem sie z stanem mtocykla i mam to na umowie cwaniak jeden ale życzę szczęścia w szukaniu i do zobaczenia na manewrach
Odpowiedztaak zgadza się ... ale przy maszynie za 20-30tys, przez takie artykuły niestety wiele osób zacznie sie czepiać takich szczegółów nawet przy maszynach za 5000 i w końcowym efekcie żaden nie bedzie odpowiedni. I jeszcze jedno - oczernianie chandlaży, zgadza sie są oszuści ale nie 9 na 10 jest wiele uczciwych dzięki którym połowa motocyklistów w polsce ma maszynki.
Odpowiedzjednak 9.99 na 10 to oszusci
OdpowiedzNo tak. Ale ja na przyklad sam zmienilem kierunki,licznik,kiere,tlumik,lampy w swojej cebulce. oryginalne sprzedalem i kupilem sobie za nie kask. Czyli co moj motocykl jest bity?
OdpowiedzNo nie popadajmy w skrajnosc, przeciez to ocywistei. Rzeczy o ktorych pisze autor maja po prostu wzmoc czujnosc i uswiadomic potencjalne zagrozenia.
OdpowiedzLovtza, gratuluję artykułu. Żeby tylko potencjalnym nabywcom zechciało się go przeczytać ze 3 razy, wydrukować i zabrać ze sobą na oględziny, aby sprawdzić maszynę według Twoich wskazań... Faktem jest, że kupno używanego motocykla to inwestycja nie tylko pieniędzy, ale i czasu - na zdobycie informacji o wymarzonym sprzęcie, weryfikację jego zalet i wad i wreszcie: rozmowę ze sprzedawcą. Ja kupowałem dla siebie motocykl w Niemczech. Miałem wtedy dużo czasu, przyznaję: 2 miesiące szukania, ponad 100 maili do sprzedawców (po niemiecku), kilkanaście telefonów. Wyprawa po maszynę to w 1 stronę było ponad 1000 km. Ale się opłaciło, i to bardzo. Każdemu życzę tak udanego zakupu i wystarczającej ilości czasu dla uniknięcia zakupu "miny". Nie chwalę się, naprawdę, tylko mówię, jak to wyglądało u mnie. Byłem jednak zdeterminowany. Na motor długo zbierałem środki. Wiedziałem, że nie będę miał pieniędzy i ochoty, by naprawiać potencjalnego rozbitka lub zakatowany egzemplarz. Nie wiem, czy obecnie miałbym tyle sił i zapału do walki o wymarzony motor. Trzy i pół roku temu miałem :) Pozdrawiam wszystkich planujących zakup i życzę upolowania wymarzonej sztuki!
OdpowiedzOjj przesadzacie przesadzacie. Jeśli przed zakupem motocykla za 5tyś zł (a zatem już wiekowego) czepiałbym się nieoryginalnych śrubek na plastikach czy zacinającego się zamka baku, nie kupiłbym żadnego motocykla. W takim stanie są pojedyńcze sztuki, z dużo przesadzonymi cenami. Swoją drogą co ma wypadek do zamków? W samochodzie może i tak, ale w moto? Apf, kompletna bzdura. Dymek z silnika? Moto 15-letnie (rocznik 1994), ma przejechane minimum 60-80tyś, jak silnik mógłby nie puszczać dymka? Podsumowując - pięknie opisaliście jak kupić moto salonowe, ew. do 5 roku życia. Dalej nie da rady, nie wierzę że znajdzie się moto które spełni wszystkie Wasze kryteria. A i pojazd po handlarzach uważam za niesłuszny. Handluje od wielu lat, nigdy nie ściemniam w ogłoszeniach i wszyscy klienci byli zadowoleni. Pozdrawiam Cerbi
OdpowiedzMozna takie kupic ale nie w Polsce. Wlasnie o to chodzi ze u nas to sa same zlomy ktore kazdy probuje odpicowac i wepchnac frajerowi.
OdpowiedzSuper swietny i komplexowy artykul :). Temat fajnie i wyczerpujaco omowiony, mysle ze ten artykul pomoze wielu osobom przy kupnie motocykla.
OdpowiedzWiększość sprzedających to naciągacze i oszuści. Czyli większość motocyklistów to naciągacze, a to nie jest prawda. Tylko tyle, że większość pseudodziennikarzy nie umie pisać po polsku
OdpowiedzTo ty chyba nigdy motocykla nie kupowałeś w Polsce. Ja bym powiedział że u nas wszyscy sprzedający to oszuści i naciągacze. Wyjątki (chlubne ale rzadkie) jedynie ta regule potwierdzaja.
Odpowiedz