Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 40
Pokaż wszystkie komentarzeJa tam trochę się nie zgadzam z autorem tego tekstu.Bo co mnie obchodzi czy będzie nas jeździło więcej?Bez przesady jak ktoś kocha motocykle to i tak sobie kupi i będzie jeździł.Im mnie przypadkowych osób w wielkiej rodzinie tym lepiej.Teraz taka moda nastała, że każdy musi mieć motocykl lol. A motocykle są niebezpieczne i niestety nic tego nie zmieni, trzeba być świadomym
OdpowiedzNiebezpieczna to jest ludzka głupota i nieodpowiedzialność, a nie motocykl. Jak ktoś nie ma w łepetynie wszystkich klepek to nawet w czołgu zrobi sobie kuku. A po takich wpisach potem wyjdzie właśnie dokładnie to czym wszyscy mówią: że motocykliści to wariaci którzy mimo tego że motocykle są niebezpieczne na nie wsiadają. I pewnie przed każdą jazdą proszą "Obiecaj mi że mnie nie zabijesz". Co do mody... Różne już widziałem i mam je w nosie. Robię to co chcę nie dlatego że inni to robią tylko dlatego że sam tego chcę. Słomianego ognia entuzjaści motocykli będą dostawcami maszyn z symbolicznymi przebiegami i bardzo dobrze.
OdpowiedzKup sobie koło i j*** się w czoło. Następny kochający motocykle. One poza dawaniem frajdy z jazdy są wygodne nie tylko dla Ciebie, ale i dla rzeszy kierowców samochodów. 100 się przesiądzie z 5metrowego Mondeo na 1,8 metrowego Horneta i masz 320 metrów krótszy korek. To narzędzie, nie przedmiot kultu.
OdpowiedzKup sobie skuter jeszcze mniej miejsca będziesz zajmował.Na kiblu tam twoje miejsce puszkarzu :D
OdpowiedzTo ja jednak zostane w 5 metrowym aucie i na łeb mi nie będzie kapać.
OdpowiedzCały ten tekst to powinien być skierowany raczej do redaktorów bo pisany do nieredaktorów-motocyklistów troszkę mija się z docelową grupą odbiorczą. Proszę pokazywać motocyklizm w pozytywnych barwach, a jako twórcy tekstów chyba nie stanowi to dla Pana problemu. Proszę zacząć od siebie i swojej twórczości, natomiast specjalistom od bezpieczeństwa proszę dać spokojnie robić swoje :) Kto wie, może i Panu autorowi będzie potrzebna pomoc gdy szczęśliwy i w pełni pozytywnie nastawiony, wręcz emanujący radością z motocyklizmu natrafi na niesprzyjające okoliczności w postaci puszki. Czego oczywiście nie życzę.
OdpowiedzTylko co mu da to szkolenie wtedy nawet jak je dostanie?
OdpowiedzCzyli, że co? Zamiast wrzucać zdjęcia fajnych lasek, zawodników na kolanie, stunterów i pisać teksty o motocyklach i ich normalnym użytkowaniu mają codziennie pisać "hej chłopcy, dziś Marian z Harasiuk przysłał nam relację z tego jak założył głośniki do swojego GoldWinga z 64 roku. Jest też filmik jak w czapsach słucha country i jedzie z żonką - rocznik Goldwinga - na super zlot w Stegnie! My też tam będziemy, zjemy tonę kiełbasy, golniemy parę litrów piwska, Gienek z Marcinem będą się smyrać po brzuchach a potem odjedziemy w stronę zachodzącego słońca. O tak, MOTOCYKLE TO JEST TO." Stary, motocykle są po to żeby zapierdalać i w tym kierunku są rozwijane, a prasa czy to drukowana czy internetowa ma o tym zadanie pisać. Jak mnie wk*** te wszystkie akcje typu pokażmy, że jesteśmy super cool sweet. Motocykliści dzieciom, motocykliści dla wydm nad Bałtykiem, cała motocyklowa Polska czyta dzieciom. IDŹCIE JEŹDZIĆ!
OdpowiedzHHAHa albo akcje w stylu Motocykle to mniejsze korki w mieście.Motocykle są bardziej eko i takie tam pierniczenie. :D:D:D:D:D
Odpowiedzmoże i masz rację.. ale u nas tak słabo znamy się na udzielaniu pierwszej pomocy, że w gruncie rzeczy lepiej jak na zlotach motocyklowych są te pokazy niż jakby miało ich nie być.
OdpowiedzPopieram w 100% Gratulacje dla autora za streszczenie TAKIEGO problemu :)
OdpowiedzNie zgadzam się z całym tym artykułem. A czy Pan szanowny autor nie pomyślał, że te pokazy pierwszej pomocy są dla uczestników motocyklowych imprez próbą pokazania im, że umiejętność wykonania resuscytacji może uratować kiedyś komuś życie? I że taka "przeszkolona" osoba pomoże kiedyś komuś na ulicy nie zależnie od tego czy będzie to kierowca auta, motocyklista, czy pieszy? Dlaczego nie ma takich pokazów na imprezach samochodowych? Może dlatego że kierowcy aut są w większości zadufani, przekonani o swojej mądrości i..(niestety) zainteresowani tylko sobą jako uczestnikiem ruchu drogowego? Może dlatego, że motocykliści są bardziej świadomi niebezpieczeństwa swojej pasji? Z tego chyba wynika wysoka frekwencja i lista rezerwowa na kursie pierwszej pomocy organizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Motocyklistów.
OdpowiedzTrochę racji autor ma. Ale jak jest wypadek to i korek, a motocyklista może tam podjechać i jeśli wie jak (np z tych szkoleń) to może pomóc poszkodowanemu (nie koniecznie motocykliście), i to już jest pozytywne propagowanie motocyklizmu.
OdpowiedzBardzo mnie dziwi podejście autora do tematu. Kursy pierwszej pomocy nie są po to żeby rozbity motocyklista pomógł sobie sam (bo jak sie rozbije to pewnie i tak nie da rady), tylko po to żeby pomagać innym. Gdyby autor sięgnął do statystyk i przeczytał ilu ludzi umiera bo świadkowie zdarzenia nie udzielili pomocy to może zmienił by zdanie. Dlaczego pisma motocyklowe wszystkie dobre i pożyteczne inicjatywy traktują jako coś złego, coś dla ciot. Czy to znaczy, że w tym sezonie będzie modny motocyklista buntownik?
OdpowiedzNie coś dla ciot, tylko trafianie w tę grupę nie ma sensu. Większość motocyklistów jeździ autami. Robiąc prezentację dla kierowców samochodów, trafia się do wszystkich, a nie do wybranej wąskiej grupy która ma już dość tego gadania o niebezpieczeństwie.
OdpowiedzByłem na kilku takich szkoleniach, pokazach, ale nigdy nie odbierałem ich w taki sposób jak autor. Szkoliłem się głównie nie po to żeby pomóc motocyklistom w wypadku, ale dlatego, że motocyklista może pomóc zanim przyjedzie karetka. ABSOLUTNA większość wypadków to wypadki puszkarzy. Przez takie szkolenia motocykliści maja dużo większą świadomość niż kierowcy samochodów, który lizneli tej wiedzy ostatni raz podczas nauki jazdy. Możemy pomóc ofiarom takich wypadków, w momencie kiedy puszkarze nie reagują, albo co gorsze szykują gorący materiał na kontakt24 czy YT. Jednocześnie ocieplać nasz wizerunek, pokazać że nie jesteśmy idiotami na sokowirówkach latającymi po nocach na jednym kole, tylko najbardziej świadomymi użytkownikami dróg. I to właśnie w tym chodzi.
OdpowiedzEfekt poprawy bezpieczeństwa tych szkoleń może być taki, że ktoś sprzeda moto i zostanie w domu. Nie gwarantuje mu to tego że nic mu sie nie stanie, może po prostu trafić w inne miejsce w statystyce.
Odpowiedzwybacz, ale nie zgadzam się zupełnie i uważam, że bredzisz, bo przyjąłeś punkt widzenia człowieka nieświadomego i ograniczonego. robienie tych pokazów świadczy o czymś zupełnie innym - wyobraźni, świadomości i odpowiedzialności. przeciętny kierowca auta nie ma pojęcia o tym, jak się zachować w czasie wypadku, myślę, że w przypadku motocyklistów jest dużo lepiej. I o to chodzi, nie o straszenie, tylko o wiedzę, która może zaprocentować w krytycznym momencie.
OdpowiedzTylko co Ci z tego że motocyklista umie respiratora czy zrobić poprawnie masaż serca, jak w tym momencie to motocyklista leży na ziemi nie przytomny i to jemu KTOŚ INNY ma zrobić ten masaż serca. Ma gość na to ZERO wpływu.
OdpowiedzA ja sie akurat zgadzam. Bo to co poeta mial na mysli to jedna sprawa a to jaki jest wymierny efekt to juz zupelnie inna.
Odpowiedz