tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Honda Hornet - dlaczego wszyscy pokochali Szerszenia? Oto co musisz wiedzieæ
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Honda Hornet - dlaczego wszyscy pokochali Szerszenia? Oto co musisz wiedzieæ

Autor: £ukasz "Boczo" Tomanek 2023.08.11, 12:41 1 Drukuj

Jeśli interesujesz się motocyklami - a wiem, że interesujesz, bo jeśli nie, to co tutaj w zasadzie robisz? - prędzej czy później w swoim życiu trafiłeś na Hondę Hornet, bez znaczenia w jaki sposób i gdzie. W katalogu, kiedy jeszcze można było je kupić w kiosku, na forum, na wyświetlaczu telefonu Sony Ericsson k800i albo u kolegi. Zawsze jakiś kolega miał Horneta i przeważnie były to sześćśety, które zdominowały klasę średnią nakedów i każdy go chciał mieć. Innym zwierzakiem była Dziewięćseta, na którą przyszło czekać dość długo, bo aż cztery lata. Dla koncernu to rok świetlny zastanawiania się czy warto wypuścić większy model. Ale zacznijmy od początku. O co chodziło z Szerszeniami?

Horneta ktoś zawsze miał, albo znał kogoś, kto ma. Ja również znałem i był to przepiękny egzemplarz 600-tki w czerwonym malowaniu, ze złotymi napisami i szeroką fajerą Renthala. Wyglądał jak walizka banknotów 500 Euro i na tle Yamah XJ600 czy Hond CB500 błyszczał jak diament na hałdzie pod kopalnią Bobrek. Faktem, który jarał wszystkich niezwykle był silnik wprost pochodzący z innego sprzętu, który wszyscy chcieli mieć, czyli CBR600 F3. Tutaj oczywiście skrojony był na miarę motocykla bez owiewek i zaskakujące ile momentu obrotowego udało się upakować na niskich, a zwłaszcza średnich obrotach. Wspomniany czerwony egzemplarz oddychał przez przelotowy układ Yoshimura i dar się jak solistka operowa, która w nocy uderzyła się małym paluszkiem w półkę. Oczywiście, kiedy postawiłeś ten motocykl na parkingu, kiedy nie wydawał żadnych dźwięków, też było dobrze, bo Hornet w takiej formie mógłby dziś wrócić do salonów jako modern-klasyk i sprzedać się na pniu. To po prostu wzorzec tego, jak powinien wyglądać naked i nawet równe 25 lat po premierze pierwszej generacji wygląda super-seksownie z tym swoim zbiornikiem paliwa, który pod pewnymi kątami przypomina łeb kobry.

NAS Analytics TAG

Jakby się nad tym dobrze zastanowić, to nie jestem pewien, czy Hornet miał w swoim czasie konkurencję. Jeśli chodzi o liczby, pierwszym naturalnym skojarzeniem był Fazer, ale w nakedzie pojawił się 6 lat po Hornecie, a do tego czasu był raczej motocyklem o bardziej turystycznym charakterze, który przy Hornecie niestety wyglądał jak kreskówka. Kawasaki miało ZR7, ale te znacznie odstawało mocą, a Suzuki miało SV650, które było rewelacyjnym motocyklem z super-żwawym silnikiem, ale nadal o sporym deficycie mocy. Można się z kolei kłócić, który z tych sprzętów, SV czy Hornet, miał większy wpływ na kulturę motocyklową, ale o tym może kiedy indziej. Hornet był zatem mocny, ładny i dobrej cenie, a zestawienie tych cech wróży tylko jedno - sukces. Dodajmy do tego Hondowską niezawodność. Było kilka epizodów z koszem sprzęgłowym, który wydawał dźwięki jak pralka pełna śrub, ale dla mnie o awaryjności motocykla świadczy nie ilość oficjalnych akcji serwisowych, ale stosunek uruchomień silnika do wciśnięcia przycisku rozrusznika, który powinien zawsze wynosić 1:1.

Hornet 900 to inne, większe zwierzę, głównie dlatego, że silnik pochodził tutaj też z CBR ale z 919. Moc od 600cc nie różniła się jakoś specjalnie, bo było to tylko 11 KM, ale moment obrotowy już owszem. Hornet 600 słynął z tego, że ciągnął ze średnich obrotów jak zły, ale dziewięćsetka pokazała jak się to naprawdę robi. Tylko raz w życiu miałem okazję się przejechać Dużym Hornetem. Miał go - oczywiście - kolega (który był kolegą tego pierwszego kolegi, od 600cc, obydwu pozdrawiam). Nie pamiętam kto kupił Horneta pierwszy, ale chyba 900-tka wleciała, bo 600-tka wleciała wcześniej. Duży Szerszeń oczywiście napędzał się cudownie i nie tracił pomysłów przez całą skalę obrotową, ale od razu pojawił się problem i to duży, bo z większą pojemnością przyszła większa odpowiedzialność klasy big bike’ów do której czy Hornet tego chciał czy nie, był teraz zaliczany. A tam dział się prawdziwy festiwal momentu obrotowego pod przewodnictwem Dużych Banditów, Yamahy XJR, Hondy X11, Kawy ZXR czy nawet Hondy CB1300 z własnego podwórka. Darmo stwierdzać, że te motocykle zdmuchiwały poczciwą dziewięćsetkę do zeszłego tygodnia. Oczywiście, były droższe, ale klienci łaknący dużego nakeda woleli po prostu dopłacić i kupić coś znacznie powyżej litra. To trochę zgubiło Horneta 900, który chcąc nie chcąc musiał konkurować z większymi i mocniejszymi w nierównej walce, mimo że był naprawdę dobrym motocyklem z rewelacyjnym silnikiem. Z kolei sześćsetka radziła sobie doskonale, może nawet zbyt doskonale. Rynek egzemplarzy używanych się zapełniał, a ceny były wprost skrojone na potrzeby ludu który a) nie ma zamiaru wydawać kilkudziesięciu tysiaków na motocykl i b) chce japońskiego nakeda z czterema garami. Dziś Horneta 600 można spokojnie kupić za 6-8 tysięcy, ale można też iść do salonu Hondy i nabyć nowego Horneta 750, lub jedną z pozostałych czterech wariacji linii "CB". Ćwierć wieku obecności na rynku świadczy o kolosalnym wpływie na motocyklowe środowisko, które - bądźmy szczerzy - Hornet w pewnym stopniu ukształtował, bo bardzo często był tym pierwszym, poważnym motocyklem i czasami stawał się obiektem kultu. Staliśmy przy barze Marco Polo na najbliższym zalewie, który był mekką wszystkich motocyklistów w zasięgu stu kilometrów i centrum lansu, choć za bardzo się nie polansowaliśmy, szczególnie ja na swojej postapokaliptycznej XJ600:

Yamaha XJ600 - Mój Pierwszy Poważny Motocykl

yamaha xj600   Spójrzcie na to cudo na zdjęciu. To mój pierwszy poważny motocykl. Yamaha XJ600. Chyba Diversion, bo nigdy nie miałem pewności, czy ten Frankenstein opuścił fabrykę jako naked czy wersja z owiewką. Ale kochałem go bardziej niż kolejny oddech.

bo był środek jesieni i nikogo w pobliżu, ale zazwyczaj było tak, że wystarczyło gdzieś motocyklem stanąć, a za chwilę podjeżdżały inne motocykle, których właścicieli prawdopodobnie znałeś. Podjechały dwa, jednego znałem trochę, drugiego wcale i ten drugi przyjechał na Hornecie 600 w stanie laboratoryjnym. Było mi głupio, bo z owiewki mojej Yamahy wystawały trytytki. Koniec końców pojechaliśmy do tego ziomka (znam go tylko z ksywy), nawet nie wiem do jakiej miejscowości. Chłopak miał wielki garaż, w którym były trzy Hornety 600 i Bóg wie ile w częściach. Na ścianach wisiały plakaty z Hornetem, zbiorniki paliwa z Horneta, a gdzie tylko raczyłeś obwiesić wzrok, tam była do Horneta jakaś część. Kiedy wychodziliśmy, jego kumpel rzucił "On je po prostu lubi". I to chyba doskonale podsumowuje egzystencje tych motocykli w Polsce.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka motocykle 950
    NAS Analytics TAG
    na górê