tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Honda CRF1000L Africa Twin - powitanie z Afryką
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Advertisement
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Honda CRF1000L Africa Twin - powitanie z Afryką

Autor: Lovtza 2015.12.15, 12:19 45 Drukuj

Myślę, że nie będzie wielką przesadą, jeśli stwierdzę, że pojawienie się na rynku nowego modelu oznaczonego logiem Africa Twin jest w motocyklowym świecie premierą roku. Honda w kontrolowany sposób puszczała przecieki i coraz bardziej konkretne informacje już od ponad roku. Na targach EICMA 2014 zobaczyliśmy realny prototyp tej maszyny, który wzbudził ogromne zainteresowanie i teraz po blisko roku dalszych prac i testów mamy przed sobą produkt finalny.

Powitanie z Afryką

Advertisement
NAS Analytics TAG

Jak zrodziła się legenda tej maszyny? Wszystko zaczęło się od rajdowych modeli NXR750V i NXR 800V. Honda NXR 750V silnikiem o mocy 65KM (model 800V miał 75KM) zadebiutowała w Dakarze w 1986 roku i już w pierwszym starcie tego motocykla Cyril Neveu stanął na najwyższym stopniu podium. Był to pierwszy chłodzony cieczą motocykl w historii Dakaru, który odniósł w nim zwycięstwo. Wcześniej stawiano na silniki chłodzone powietrzem, jako mniej narażone na awarię układu chłodzenia. W kolejnym roku Francuz powtórzył swój wyczyn, a w dwóch następnych latach wygrywał model NXR 800V. Ten drugi różnił się od 750-tki przede wszystkim obniżoną do 170kg masą własną i podwyższoną mocą. Dzięki zaangażowaniu się HRC w opracowanie rajdówki w połowie lat 80-tych dla wszystkich było jasne, że Honda jest technologicznym liderem w pustynnym wyścigu zbrojeń.

Ta wspaniała sportowa maszyna była bazą do stworzenia modelu drogowego, w którym wykorzystano koncepcję i wiele rozwiązań technicznych z modeli NXR co zaowocowało wytrzymałością i niezawodnością. Legenda Dakaru ugruntowała reputację modelu Africa Twin, który po dziś dzień poraża cenami używanych egzemplarzy będących w posiadaniu kolekcjonerów i podróżników.

Dlaczego tak?

Od strony technicznej pisaliśmy o tej maszynie kilkukrotnie, dlatego pozwolę sobie nie zanudzać was średnicą cylindra i ustawieniami faz rozrządu. Trzy dni spędzone w RPA nie tylko na jeżdżeniu Africą Twin, ale także na rozmowach z twórcami tego motocykla prowadzą do kilku ciekawych obserwacji. Japończycy zastosowali w tym przypadku mocno lotnicze podejście do tematu projektowania pojazdu. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że każdy element składowy pojazdu jest zaprojektowany tak, aby maksymalnie efektywnie wywiązywał się z powierzonych mu zadań. Jest w tym motocyklu wszystko, co potrzebne jest do dojechania na koniec świata i nie ma niczego, co byłoby zbędne.

Dlaczego dwucylindrowy silnik w układzie rzędowym? Bo jest najbardziej kompaktowy i pozwala na możliwie najlepszą centralizację masy. Dlaczego moc poniżej 100KM? Bo większa moc bardziej przeszkadza w terenie, niż pomaga. Po co wykobienia wału o 270 stopni? Bo pulsacyjnie podawana moc gwarantuje lepszą trakcję. Czemu stalowa rama? Bo takie są najsolidniejsze. Dlaczego napęd łańcuchem, a nie wałem Kardana? Bo łańcuchy są lekkie, niezawodne i pozwalają na lepszą pracę zawieszenia. Dlaczego brak elektronicznego starowania zawieszeniem? Bo klasyczne zawieszenia spisują się bardzo dobrze, są sprawdzone i niezawodne. Gdzie są gadżety, zmienne mapy zapłonów, tempomat, wspomaganie startu na wzniesieniu i temu podobne? Nie ma, bo nie są konieczne. Dlaczego DTC w motocyklu offroadowym? O tym sam opowiem za chwilę. W każdym bądź razie na każde pytanie dotyczące formy i konstrukcji tej maszyny otrzymacie do bólu rzeczową i merytoryczną odpowiedź. Ten motocykl ma po prostu dojechać wszędzie i każdy najdrobniejszy jego element jest do tego przystosowany.

Na asfaltowym szlaku

W przypadku większości użytkowników ten motocykl gros swojego technicznego żywota spędzi na asfalcie. Naszą przygodę z Afryką i Africą Twin rozpoczęliśmy właśnie od blisko 300-kilometrowej pętli prowadzącej po dolinach Karoo, jakieś 200 kilometrów na północ od Przylądka Dobrej Nadziei. Wąskie i przeciętne jakościowo drogi wijące się przez busz i okoliczne góry dawały niezły pogląd na to, jak CRF1000L spisywać się będzie podczas coraz popularniejszych u nas wypraw do Afryki Północnej oraz w trakcie wypadów na wschód, do ciągle odkrywanych byłych republik imperium radzieckiego. Tym co zaskoczy was jako pierwsze, to bardzo łagodna praca silnika. W porównaniu z kipiącymi mocą konkurentami ze stajni BMW, KTM-a, czy Ducati można odnieść wrażenie, że 95KM to zbyt mało, ale… to tylko pierwsze i chwilowe wrażenie. Zresztą o maszynie, która przyspiesza do setki w czasie poniżej 4 sekund i jedzie 210 km/h można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest zawalidrogą. A zatem łagodna reakcja na dodanie gazu sprawia, że motocykl przyspiesza płynnie i w sposób przewidywalny.

Dzień rozpocząłem od jazdy modelem wyposażonym w przekładnię DTC. Już w Crosstourerze druga generacja tego patentu spisywała się bardzo dobrze, ale to co Japończycy zainstalowali w Africe Twin przerosło moje oczekiwania. Skrzynia ma aż cztery tryby pracy do wyboru, czyli o dwa więcej niż dotychczas. Jej działanie jest płynne, spokojne, pewne. Do tego komputer cały czas śledzi polecenia wydawane przez człowieka i na bieżąco modyfikuje algorytm sterujący wyborem przełożeń. Po dwóch, trzech dniach jazdy przez jednego kierowcę, maszyna powinna sama zmieniać przełożenia w sposób bardzo bliski preferencjom kierowcy. Gdy przelatujecie górską przełęczą brak konieczności machania skrzynią biegów uwalnia mnóstwo waszej uwagi i energii. Można poświęcić ją na wyborze lepszego toru jazdy, albo po prostu na podziwianie widoków. Aby było zabawniej, dodam że motocykle wyposażone w skrzynię DTC zużywają mniej paliwa (przy ostrym traktowaniu było to około 5,5 L / 100 km na szosie i o litr więcej w terenie). Oczywiście, jeśli chcecie samodzielnie wybierać przełożenia można wybrać tryb manualny i ręcznie zmieniać biegi z kierownicy, lub akcesoryjną klasyczną dźwignią jak w wersji bez DTC. W każdej sekundzie możecie także ingerować w decyzje automatu. Jeśli chcecie jechać na wyższym, lub niższym biegu, wystarczy nacisnąć odpowiedni przycisk na kierownicy +/- i automat natychmiast zmieni przełożenie bez wychodzenia z automatycznego trybu pracy. Naciśnięcie przycisku “G” oznacza bardziej bezpośrednie i szybsze zmienianie przełożeń przez DTC (co może prowadzić do szarpania na szosie, ale daje lepszą trakcję w terenie). Proste, intuicyjne i genialne.

Jeśli zatem napęd dwusprzęgłowy jest taki genialny, to dlaczego Honda nie wypuszcza motocykli z nim w standardzie? Odpowiedź jest prosta i przyziemna. Koszty oraz masa (około 10kg), którą czuć, gdy zamieniać motocykle. Niezależnie od tego klasyczna skrzynia pracuje również znakomicie.

Na szybkich górskich serpentynach Honda radzi sobie bardzo dobrze, ale z pewnością przód nie oferuje takiej przyczepności jak w przypadku bardziej szosowo nastawionych rywali z 19-calowymi, typowo szosowymi gumami naciągniętymi na przednie koło. Africa Twin świetnie spisuje się dziurawych i nierównych odcinkach drogi. Wtedy duże koło i porządne skoki zawieszeń zapewniają komfort i poczucie panowania nad sytuacją. To nastawienie na komfort i pokonywanie nierówności osiągnięto po części także dosyć miękko zestrojonymi tłumieniami widelca i amortyzatora. To oznacza zaś, że motocykl dobrze czuje się w trakcie dynamicznej jazdy, ale gdy chcemy na szosie traktować go sportowo, do jego zachowania zaczyna wkradać się lekka nerwowość.

Tym co jest bardzo fajne w jeździe szosowej to znakomity komfort podróżowania. Regulowane siodło pozwala pewnie postawić stopę na ziemi, z pozoru niewielka szyba daje o wiele lepszą ochronę przed pędem powietrza, niż mogłaby sugerować to jej wielkość. Dobór wysokości podnóżków oraz kierownicy dla kierowcy o moim wzroście jest idealny. Bardzo podobało mi się to, o czym wspomniałem w pierwszych wrażeniach po jeździe tym sprzętem. Jazda nową Africą Twin wymaga mało wysiłku. Ten motocykl oszczędnie obchodzi się z siłami kierowcy, a główną tego zasługą jest skrajnie przyjazny napęd i wysoki komfort podróżowania. Jak wielkie ma to znaczenie w maszynach tego typu wie każdy, kto spędził kilka dni z rzędu w siodle robiąc każdego dnia setki kilometrów…

Po tym bardzo fajnym dniu na szosie nie mogłem doczekać się wypadu w teren. Z jednej strony maszyna zrobiła na mnie pierwszego dnia bardzo dobre wrażenia, z drugiej strony zastanawiałem się jak na wrażenia z jazdy wpływały będą gabaryty i waga motocykla.

Piach, woda, skały

Inżynierowie obecni na prezentacji podkreślali, że nowa Afryka Twin jest motocyklem przede wszystkim terenowym. Oczywiście mając na uwadze dosyć powierzchowną „terenowość” dzisiejszych motocykli podróżniczych traktowałem to z zawodowym dystansem, jednak z każdym kolejnym kilometrem pokonanym na dziurawej szutrowej drodze mój uśmiech rozszerzał się pod kaskiem coraz mocniej.

Przechodząc od razu do rzeczy powiem tak – ten wóz to prawdziwe podróżnicze enduro na jakie czekaliście od lat. Wiadomo, że maszyny tego segmentu nie służą do skakania po belkach i atakowania leśnych podjazdów, ale do sprawnego przedzierania się przez słabej jakości szlaki z dala od cywilizacji. Africa Twin jest w stanie zaatakować najgorsze szlaki położone najdalej od znanej nam cywilizacji. W motocyklach którymi jeździliśmy drugiego dnia zainstalowano typowo terenowe ogumienie, dzięki któremu nie mieliśmy żadnych problemów z jazdą po luźnym (wręcz półpłynnym) afrykańskim piasku, maszyna radziła sobie znakomicie na kamienistych podjazdach, atakowanie brodów nie stanowiło żadnego problemu. Do tego stabilność motocykla przy dużych prędkościach na przelotach szutrówkami pozostawała imponująca. Mówiąc krótko – zapowiedzi inżynierów okazały się mieć przełożenie na rzeczywistość. Centralizacja masy, nisko umieszczony środek ciężkości, bardzo dobra ergonomia (to pierwszy sprzęt w tej klasie gdzie przy wzroście 186 cm nie miałem problemu ze stojącą pozycję na motocyklu) no i świetnie przygotowane do jazdy w terenie podwozie. Ten do bólu przemyślany i pragmatyczny sprzęt spisuje się w sposób przemyślany i pragmatyczny w terenie.

Jak w terenie sprawdza się DTC? Odpowiedź jest prosta – znakomicie. Dwusprzęgłowa transmisja w połączeniu ze świetnie spisującą się kontrolą trakcji tworzy imponujące duo, które w przypadku osób mniej obeznanych z jazdą w terenie możne oznaczać zupełnie nowe możliwości. Widać to bardzo wyraźne na powolnych podjazdach o luźnym kamienistym podłożu. Dzięki DTC nie musisz martwić się o wybór dobrego przełożenia, masz gwarancję, że maszyna nie zgaśnie ci gdzieś w trakcie podjazdu waląc się w dół z tobą i pasażerem na pokładzie. Jednocześnie kontrola trakcji trzyma cały czas tylne koło pod kontrolą. Jeśli tylko zachowasz spokój i będziesz konsekwentnie trzymać gaz – wjedziesz wszędzie gdzie da się wjechać takim motocyklem. Oczywiście idealną sytuacją jest, gdy potrafisz wszystko zrobić samodzielnie, ale gdy jesteś tysiące kilometrów od domu lepiej jest mieć pewne wsparcie. Zresztą po wielu dniach w siodle możesz być po prostu zmęczony, a wtedy łatwo o błąd, który przysporzyć może ogromnych kłopotów. Każdy, kto podróżował motocyklem daleko od domu wie o czym teraz mówię i wie jak bardzo jest to ważne.

Pomimo genialnej kombinacji dwusprzęgłowej skrzyni i kontroli trakcji… wybrałbym manualną przekładnię. To rozwiązanie dla tych, którzy czują się pewnie poza asfaltem. Motocykl wyposażony w klasyczną skrzynię jest wyczuwalnie lżejszy i nieco poręczniejszy. Poza tym osobiście lubię mieszać biegami i lubię, gdy motocyklem w terenie można pobawić się nieco np. wyskakując z hopek, lub idąc bokiem na gazie. W obu wersjach napędu zainstalowany jest ABS właściwy dla maszyny terenowej, czyli umożliwiający odłączenie układu przeciwpoślizgowego dla tylnego koła. ABSu z przodu odłączyć jednak z poziomu pulpitu nie można (no chyba że dłubiąc przy bezpiecznikach…) i chyba jest to sensowne podejście, bo mocne przednie hamulce na luźnej nawierzchni z łatwością są w stanie zablokować przód zapoznając w ułamku sekundy kierowcę i jego obładowany motocykl z powszechnym prawem ciążenia.

Podsumowując moje spostrzeżenia z jazdy w terenie myślę, że nowa Honda swoją charakterystyką i rozwiązaniami technicznymi sprawi, że przeciętny kierowca będzie poza asfaltem wyglądał na bardzo kompetentnego, a kompetentny szofer będzie wyglądał na błyskotliwego.

Motocykl taki jak kiedyś?

Trochę tak jest w rzeczy samej. Nowa Africa Twin rzeczywiście idzie pod prąd współczesnym trendom w swojej klasie, choć to pójście pod prąd jest w gruncie rzeczy powrotem do korzeni. Mniejsza moc zainstalowana jest nie tylko pod kątem przyjazności użytkownikowi, ale także dla większej trwałości i niezawodności układu napędowego. Solidna konstrukcja cieszy nawet kosztem nieco większej masy. Ograniczenie gadżetów i elektroniki do niezbędnego minimum to zawsze plus, gdy jest się z dala od ASO. Solidne i sprawdzone podzespoły (hamulce, zawieszenia, osprzęt) z których naprawą poradzi sobie w razie potrzeby każdy mechanik motocyklowy na świecie to też plusy. Mi osobiście takie podejście bardzo się podoba, szczególnie że nie raz poddawałem publicznie pod wątpliwość sens obecnego pędu za mocą i gadżetami w klasie Adventure.

Mówiąc krótko - jeśli czekaliście na motocykl do długodystansowego podróżowania szlakami z dala od cywilizacji, to właśnie pojawił się on na rynku. Zainteresowanym nie pozostaje nic innego jak atakować najbliższego dealera Hondy o jazdę testową!

Pulsy dodatnie

- układ napędowy
- ergonomia i komfort
- zdolności terenowe
- jakość wykonania
- cena

Plusy ujemne

- wyższa masa wersji DTC

Dane techniczne:

Typ silnika Chłodzony cieczą, 4-suwowy, 8-zaworowy, rzędowy, 2-cylindrowy z wykorbieniami co 270° i Uni-cam
Pojemność silnika 998 cm3
Moc maksymalna 95 KM przy 7500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy 98 Nm przy 6000 obr/min
Średnica cylindra x skok tłoka 92,0 x 75,1 mm
Sprzęgło Mokre, wielotarczowe ze sprężynami spiralnymi oraz asystą antyhoppingową
Przełożenie końcowe Łańcuch O-ring
Skrzynia biegów / przeniesienie napędu Manualna, 6-biegowa o stałym zazębieniu / 6-biegowa DCT z trybami jazdy po drogach utwardzonych i nieutwardzonych
Kilkupoziomowy system sterujący momentem obrotowym (Honda Selectable Torque Control System) * 3-poziomowy HSTC z możliwością wyłączenia (* dotyczy wersji ABS i DCT)
Rama Stalowa, w połowie kołyskowa, z dużą wytrzymałością na rozciąganie, stalowa tylna rama pomocnicza
Promień skrętu 2,5 m
Masa "sucha" 208 kg (STD), 212 kg (ABS), 222 kg (DCT)
Masa własna (z płynami) 228 kg (STD), 232 kg (ABS), 242 kg (DCT)
Pojemność zbiornika paliwa 18,8 litra
Wymiary (dł. x szer. x wys.) 2335 x 875 x 1475 mm (STD), 2335 x 930 x 1475 mm (ABS i DCT)
Rozstaw osi 1575 mm
Wysokość siedzenia (pozycja standardowa / obniżona) 870 / 850 mm
Prześwit 250 mm
Typ ABS * 2-obwodowy ABS z możliwością wyłączenia obwodu tylnego hamulca (* dotyczy wersji ABS i DCT)
Advertisement
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 asfalty
Advertisement
NAS Analytics TAG
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 brodyNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 busz
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 gdzies w AfryceNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 kamienie
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 podrozeNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 portret
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 przeleczNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 pustynia
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 skokiNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 szutry
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 toryNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 widoki
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 wyprawyNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 zakrety
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 turystycznieNowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 w trasie
Nowa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 z bliskaWskazniki Honda Africa Twin 2016
Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 na drodzeHonda CRF1000L AfricaTwin YM16 pokolenia
Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 w AfryceUlica Honda CRF1000L AfricaTwin YM16
Szkice Honda CRF1000L AfricaTwin YM16Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 szlice
Lewa Honda CRF1000L AfricaTwin YM16Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 prawa
Honda CRF1000L AfricaTwin YM16 frontHonda CRF1000L AfricaTwin YM16 tyl
Chlodnice Honda Africa Twin 2016DTC Honda Africa Twin 2016
Hamulce Honda Africa Twin 2016Honda Africa Twin 2016 sterowanie
Lampy Honda Africa Twin 2016Przyciski Honda Africa Twin 2016
Siodlo Honda Africa Twin 2016Tlumik Honda Africa Twin 2016
Tylna lampa Honda Africa Twin 2016Wydech Honda Africa Twin 2016
Honda Africa Twin 2016 mocowanie kierownicyHonda Africa Twin 2016 napiecie wstepne
Honda Africa Twin 2016 regulacja amortyzatoraSterowanie elektronika Honda Africa Twin 2016
Honda Africa Twin 2016 amortyzatorHonda Africa Twin 2016 kokpit
Detale silnika Honda Africa Twin 2016Honda Africa Twin 2016 silnik
Korba Honda Africa Twin 2016Naped Honda Africa Twin 2016
Rozebrana Honda Africa Twin 2016Rozrzad Honda Africa Twin 2016
Wahacz Honda Africa Twin 2016Tloki Honda Africa Twin 2016
Wywazenie Honda Africa Twin 2016Stara vs nowa Honda Africa Twin 2016
Chlodnica Honda Africa Twin 2016Klasyczna skrzynia Honda Africa Twin 2016
 Silnik Honda Africa Twin 2016
Komentarze 17
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: GoRIDERS 28/12/2015 11:18

Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie. W czym byś chciał by nowa Afroca Twin była podobna do starej? Nazwa modelu została zmieniona bo stara Africa miała oznaczenie XRV a nowa to CRF. Nazwa Africa Twin została bo przeznaczenie motocykla jest takie same. Gdyby Hondę VFR1200X Crosstourer nazwali "Africa Twin" to bym się z Tobą zgodził bo ten model nadaje się w teren "tak samo jak i moja CBR'ka"... Silnik w układzie V2... Takie silniki się moim zdaniem dobrze sprawdzają przy chłodzeniu powietrzem. Są za to bardzo paskudne pod wieloma innymi względami takimi jak masa silnika czy łatwość i koszty naprawy. Jakby nie patrzeć to V'ka bedzie dziaiaj miała 2 łańcuchy rozrządu, 4 wałki i 2 napinacze. Koszty choćby regulacji głupich zaworów są w silniku V zazwyczaj droższe bo jest sporo więcej roboty i cieżko się dostać do tylnego cylindra/ów. Niepotrzebnie rośnie też masa silnika. Jakoś nie widziałem, żeby ktoś miał pretensję do Hondy o to, że w Dakarze startuje maszynami z serii CRF... Moim zdaniem ważne jest to jak ten motocykl radzi sobie w trudnym terenie w stosunku do poprzednika i konkurencji. Nie można po 20 latach wyskoczyć z odświeżoną wersją starej Africi Twin. W tym czasie technologia zmienila się tak bardzo, że tą maszynę trzeba było zbudować od nowa. Moim zdaniem Honda zrobiła świetną robotę. Może nie wiele zostało w tym motocyklu że starej Africi Twin to jednak wszystkie zmiany jakich dokonano są wielkim plusem patrząc na to jakie ta maszyna ma przeznaczenie. PS. Liczyłem od początku na dużą ilość "hejtów" na polskich portalach motocyklowych, pod adresem tego motocykla. Taka to już nasza Polska mentalność, żeby komuś dopiec jak mu za dobrze idzie. Wszyscy za wszelką cenę chcą się do czegoś w tym motocyklu przyczepić. Jak już nic się nie znalazło to teraz robi się aferę, że nowy model nie nawiązuje do starego... Czy to jest naprawdę aż taki wielki problem, że nie ma już silnika V2...? Najważniejsze jest to co poprawili względem starego modelu. BMW jest bardzo konsekwentne w budowaniu tyrystycznego modelu GS. Od lat ten sam 2 cylindrowy boxer. Od lat ta sama, ogromna masa motocykla... Jak tak ma wyglądać nawiązanie do tradycji to jestem na NIE. Nadal czekam na odpowiedź na pytanie - jak chciałbyś by Honda nawiązała do starego modelu Africi Twin...?

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka motocykle 950
    NAS Analytics TAG
    na górę