Ścigacz.pl

Benelli długo kazało czekać polskim klientom na swój najnowszy motocykl klasy adventure - model TRK 702, który jest duchowym następcą bestsellerowego TRK 502. Prezentacja statyczna odbyła się w warszawskiej Trattoria da Antonio, gdzie mogliśmy zobaczyć motocykle i posłuchać, jak brzmią.

Benelli TRK 702 został pokazany podczas targów EICMA 2022, ale z różnych przyczyn dopiero teraz trafił do polskich salonów. Czy było na co czekać? Definitywnych odpowiedzi na te pytania udzieli wam Mariusz Łowicki, który był we Włoszech na testach tego modelu. Ja natomiast mogę podzielić się z wami wrażeniami z prezentacji i moimi przemyśleniami na temat tej maszyny.

Zupełnie nowy silnik

Zanim przejdę do dywagacji na temat motocykli, to oczywiście jestem wam winien garść danych technicznych. Dwucylindrowy silnik o pojemności 689 cm3 został zaprojektowany od podstaw, a więc nie jest on rozwinięciem platformy 502, ale nie jest też zmniejszonym motorem z platformy 800. Maksymalna moc wynosi 70 KM, a maksymalny moment obrotowy to 70 Nm. Producent zapewnia, że choć mamy tu dwa cylindry w rzędzie, to uzyskano charakterystykę silnika typu V. Dźwięk silnika i wydechu jest poprawny i oczywiście nie stara się nikogo oszukać. W przypadku wrażeń akustycznych nie ma wątpliwości, że to rzędówka.

Dwie twarze TRK

Jeśli chodzi o zawieszenie, to na pokładzie mamy widelec upside-down bez regulacji oraz centralnie umieszczony amortyzator tylny z regulacją napięcia wstępnego sprężyny i tłumienia odbicia. Tu pojawiają się pierwsze różnice pomiędzy motocyklami, ponieważ w modelu z oznaczeniem X skok tylnego zawieszenia to 173 mm przy kole, a w wersji szosowej - 168 mm. Prześwit wynosi kolejno 210 i 190 mm.

Wersja X została osadzona na kołach ze szprychowymi felgami o średnicy 19 cali z przodu i 17 cali z tyłu, a w szosowej obie felgi mają średnicę 17 cali. Ubrano je w opony Pirelli Scorpion Rally STR w przypadku TRK 702 X i Pirelli Angel GT w TRK 702. Siedzenie kierowcy jest na wysokości odpowiednio 836 i 790 mm. W ofercie ma pojawić się obniżona kanapa, ale na razie nie wiadomo, ile milimetrów będzie można z nią zgubić.

Motocykle różnią się też nieznacznie pod względem układu hamulcowego, bo w wersji X zastosowano tarcze z wgłębieniami, które pozwalają na szybkie oczyszczenie hamulców z błota i piachu. W obu przypadkach tarcze mają średnicę 320 mm z przodu i 260 mm z tyłu. Skoro jesteśmy przy różnicach, to warto dodać, że wersja X ma w standardzie centralną stopkę, a dla wersji szosowej jest ona dostępna jako wyposażenie dodatkowe.

Co w elektronice piszczy?

Z elementów wspomagających kierowcę Benelli TRK 702 jest wyposażone tylko w układ ABS, który pochodzi od firmy Bosch. Na pokładzie zabrakło kontroli trakcji, ale dopiero życie zweryfikuje, czy faktycznie jest ona niezbędna. Z jej obecnością motocykl z pewnością byłby droższy. Podczas premierowego pokazu nie było też widać obiecywanej kamery, która miała być umieszczona w dziobie. Nie wspomniano też nic na jej temat, ale błotnik był odlany w sposób wskazujący na to, że taki sprzęt miał się tam znajdować. Wyświetlacz składa się z dwóch części. Na górze umieszczono wąski pasek z kontrolkami, a daniem głównym jest ekran o przekątnej 5 cali, który jest wyposażony w moduł Bluetooth. Dzięki temu można korzystać z nawigacji, co stanowi spore udogodnienie.

Benelli TRK 702 kontra reszta świata

W mojej i nie tylko mojej opinii Benelli TRK 702 zapowiada się na kolejny udany model. Jest wyraźnie dojrzalszy od TRK 502 i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że owiewki są wykonane z lepszej jakości materiałów. Ogólny wygląd bardzo dobrze się broni. Producent postanowił go nieco odchudzić optycznie i zmienić pozycję z w pełni neutralnej na odrobinę pochyloną, która zapewnia jeszcze lepszą kontrolę, ale jednocześnie nie powinna męczyć w trakcie dłuższej jazdy.

Podczas premierowego pokazu słyszałem z różnych stron głosy zastanowienia, czy na sucho można się w tym motocyklu do czegokolwiek przyczepić. Sam też się nad tym zastanawiałem. Na upartego można się też przyczepić do braku regulacji ustawienia szyby. Oczywiście mógłbym wytknąć brak obiecanej kamery, ale to by był bardzo tani chwyt.

Skoro już o taniości mowa, to za wersję szosową należy zapłacić 32 990 zł, a wersja X jest o 2 tys. zł droższa. Tu pojawia się ciekawa historia, bo jeśli ktoś zamierza wziąć ten sprzęt w finansowaniu, to wypada on bardziej opłacalnie niż TRK 502. Na papierze wypada też o wiele lepiej niż jego konkurencja, chociaż do minusów można zaliczyć krótkie interwały serwisowe, które w Benelli wynoszą zaledwie 7 tys. km.

Jeżeli Benelli TRK 702 i 702 X jeżdżą tak samo dobrze, jak wyglądają i kosztują, to z pewnością możemy się szykować na kolejny sprzedażowy hit, a niektórzy konkurencji z kraju kwitnącej wiśni mają się czego obawiać. Warto jeszcze dodać, że do egzemplarzy kupionych w 2023 roku dostaniecie za darmo komplet kufrów aluminiowych. Czy wspominałem już, że oba motocykle mają fabrycznie zamontowany stelaż centralny?

Oczywiście niektórzy będą kręcić nosem, że maszyny są produkowane w Chinach, ale Benelli i QJMotor przez lata współpracy udowodniły, że robią dobre maszyny, na których można polegać. Zresztą centrum badawczo rozwojowe i dział projektowy Benelli są prowadzone we Włoszech i to QJMotor często korzysta z ich pomysłów, a nie na odwrót. To także powinno was zachęcić do spojrzenia w stronę Benelli. Tymczasem wyczekujcie testu Mariusza Łowickiego, bo jestem przekonany, że ma wam do przekazania wiele ciekawych faktów na temat Benelli TRK 702 i 702 X.