Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 45
Pokaż wszystkie komentarzeA ja uwazam, że to ze ludzie sie nas boja i maja nas za złych jest... fajne :)
OdpowiedzA słyszałeś może o sytuacjach, w których wkurzony kierowca samochodu najechał na motocyklistę? Ja niestety słyszałem. Nie wydaje mi się, żeby taka akcja (będąca efektem permanentnego poirytowania zachowaniem napotkanych motonitów) wyszła potrąconemu na dobre. A ludzie są w dużej mierze nerwowi. Po co dorzucać im do pieca?
OdpowiedzZgadza się, dorzucanie do pieca nie ma sensu. Ale dla rozluźnienia atmosfery przytoczę, co raz mi się przytrafiło: Jedziemy sobie w 3 motóry. Ja pierwszy. Mijamy z jednych świateł na drugie samochody, 3 pasy drogi jeden pas w remoncie obstawiony takimi śmiesznymi biało-czerwonymi blokadami z plastiku. i nagle oczywiście samochód zajeżdża drogę. W bezczelny sposób ze stojącego korka wyjeżdża kantem jak najbliżej tychże blokad żeby nie dało się go minąć. Tylko ja zdążyłem, 2 osoby za mną nie. No więc zatrzymuję się, zsiadam, z uśmiechem na twarzy odsuwam jedną blokadę, puszczam moich towarzyszy, i z jeszcze większym uśmiechem ustawiam blokadę tak, by uniemożliwić dalszą jazdę kierowcy samochodu (będzie musiał wysiąść i sobie ją odstawić). Wsiadam na motocykl, za kilka sekund zielone, jedziemy. Nie było w zasięgu mojego wzroku, kiedy kolo wreszcie zdecydował się wysiąść z auta, bo raczej na cofanie w tamtych warunkach nie było szans, a zjechał tak blisko lewej, że pozostali uczestnicy mogli go spokojnie mijać bez zbytniego przeszkadzania sobie.
Odpowiedzbardzo fajny tekst i fajnie w zawoalowany sposób mizia temat ostatnich wydarzeń związanych z J.G. dobrze jest kiedy wiara, patriotyzm (oba przeżywane mogą być w indywidualny sposób) nie powodują, że tracimy szacunek sami do siebie (motocykliści), bo jak w tej sytuacji mieć pretensje do babci z supermarketu
OdpowiedzJa w tej sytuacji związanej z tegorocznym Zlotem Gwiaździstym nie widzę utraty szacunku motocyklistów do siebie nawzajem. Po prostu siłą rzeczy nasze środowisko się nieco spolaryzowało. Żaden człowiek (motocyklista oczywiście też nie) nie ma obowiązku bycia człowiekiem wierzącym, więc pielgrzymkowy klimat Zlotu nie jest dla każdego najważniejszy. Stąd Ci, dla których właśnie taki a nie inny klimat jest ważny pojadą w inne miejsce - do Gietrzwałdu. W ten sposób każdy spędzi ten czas w taki sposób, jaki jest dla niego optymalny. I tyle.
Odpowiedzspolaryzowali? wobec czego, wobec budki z lodami? sytuacja z Gietrzwałdem jest groteskowa i tyle, wyobraź sobie że są motocykliści, którzy cały rok czekali na zlot na J.G i co? ktoś aresztuje NMP i wywozi... ponadto mam cholerne pretensje do o. Paulinów i powiem więcej, moja Najświętsza Panienka mieszka w Częstochowie, klasztoru nie wywieziecie i wystarczy tam być i pomodlić się, a o straganach nie wspomnę, bo każdy mierzy własną miarą, kiedy ja na motocyklu wpadałem na J.G pomodlić się i po prostu Tam pobyć nikt tam nie zajeżdżał z flagami pióropuszami i tym podobną karuzelą, co nie znaczy, że nie było by fajnie abyśmy byli Tam razem. Wasz wybór.
OdpowiedzA ja tam wierze w Toma Cruise'a nawet niedawno widziałem film z jego udziałem, no chyba że to znów te przeklęte hologramy;p
OdpowiedzMam dla Was dobrą radę: Miejcie wyj**ane, a będzie Wam dane!" xD
OdpowiedzCytując Pana Wołodyjowskiego: "jeśli ludzie nie będą Cię szanować to lepiej żeby przynajmniej się Ciebie bali". I tak wystarczy, więc przestańcie się rozczulać. Macie moc w garści i możecie sobie wywalczyć swoje miejsce na drodze - krawacik w puszce nie musi się za tobą rozglądać po drodze ale zauważy jak na niego warkniesz. A jeśli ktoś dba bardziej o pozory niż o to co mu w sercu gra... sorry, to się przesiądź na autobusy MZK.
OdpowiedzDziwne... Ja byłem w zeszłym roku święcić w kasku?!
Odpowiedzzeby czarna stonka ( czytaj kler ) chociaz w 10 % pomagali dzieciom jak motocyklisci to mielibysmy raj na ziemi.Prawda jest ze te darmozjady w czarnych sukienkach nigdy niczego dla innych bezinteresownie nie robia w przeciwienstwie do motocyklistow
Odpowiedzsorry stary ale chrzanisz. po pierwsze nie uogólniaj, bo brniesz w palikociarskie stereotypy. ja akurat znam wielu księży i duchownych, którzy robią naprawdę wiele dla ludzi, o których rząd nie pamięta
Odpowiedznie słuchaj palikotów kolego
OdpowiedzA na jakiej podstawie tak twierdzisz? To, że nie widać wielkich akcji prowadzonych przez księży i przeróżne organizacje związane z Kościołem to nie znaczy, że ich nie ma. Nie krzywdź innych ludzi nie sprawdzonymi sądami.
OdpowiedzUśmiałem się jak przeczytałem o święconce w kasu :)
OdpowiedzBoczo, sorry, ale farmazony opowiadasz. Musisz przyznać, że na przestrzeni ostatnich kilku, dajmy na to pięciu, lat zmieniło się bardzo wiele. In plus, oczywiście. Świadomość społeczna jest coraz większa, nas przybywa. Teraz praktycznie większość ludzi ma w rodzinie, choćby dalekiej, kogoś, kto jeździ. W 2007 roku przejechanie, w miarę sprawnie, między samochodami w korku było dramatem i walką o życie. Teraz, dzięki uprzejmosci ogromnej większości kierowców, poruszamy się tak sprawnie, że mi nie skacze już ciśnienie, gdy ktoś na siłę mnie nie chce puścić lub po prostu, zwyczajnie po ludzku, nie widzi. Nigdy nie spotkałem się też z reakcją "dwaca, wariat, bezbożnik, czy szatański pomiot". Jeśli swoim przybyciem gdzieś wzbudzam jakieś reakcje, to zawsze pozytywne. Czy to jak zapalałem 1 sierpnia znicz pod pomnikiem Małego Powstańca, gdzie zaczepiło mnie kilku prawdziwych powstańców i opowiadali jak to po wojnie jeździli Sokołami, czy przy placu zabaw, gdzie musze poświęcić kilka minut na sesje foto dla dzieciaków. Wszędzie. Nawet jak wpadnę do sklepu osiedlowego w kasku. Same pozytywy uśmiechy i szacunek. Natomiast to, że najbardziej jaskrawi z nas są pożywką dla mass-mediów...trudno. Takie jest nasze brzemie, jednak impaktu na moją codzienność i motocyklową rzeczywistość nie widzę żadnego. Mam tylko jedno pytanie: czy Ty naprawdę sądzisz, że motocykliści biorą udział w akcjach, które tak licznie wymieniłeś, jedynie dla polepszenia PRu? Naprawdę? Ja robię to dla siebie, z czystego egoizmu. Lepiej się czuję pomagając tym chorym dzieciakom z Centrum Zdrowia Dziecka, czy umilając choć jeden dzień ponurej egzystencji dzieciaków w domach dziecka. Robię to dla siebie, tylko i wyłącznie.
OdpowiedzKto by sie przejmował co mówi jakaś stara próchwa w supermerkecie? I tak nikt jej nie słucha. Zajmijcie Sie lepiej czymś pożytecznym:)
OdpowiedzNo właśnie! Byście lepiej powiedzieli, jak schodzić na kolano!
OdpowiedzZbliża się Triduum Paschalne - poćwicz sobie w kościele. Jeśli jeszcze nie wiesz, jak poprawnie schodzi się na kolano, poobserwuj innych wiernych.
OdpowiedzStary, dzięki, nawet nie wiesz jak mi poprawiłeś humor :) Pozdrawiam
Odpowiedzhehe dobre
Odpowiedzhehe dobre
OdpowiedzWydźwięk artykułu bardzo fajny - poza końcem. Wiktor Węgrzyn nie wyniósł Zlotu w nikomu nieznane miejsce w Polsce. Nieznane jest ono co najwyżej tym, którzy Zlot Gwiaździsty widzą tylko jako okazję do spotkania się z innymi ludźmi i miły sposób na spędzenie kolejnej niedzieli. Gietrzwałd jest bardzo ważnym miejscem w Polsce jeśli chodzi o kult Maryi - a przecież Częstochowa - a konkretnie Jasna Góra właśnie z powodu Maryi jest wyjątkowym miejscem i właśnie dlatego Zloty zaczęły się tam, a nie na przykład na Krupówkach. Decyzja Wiktora Węgrzyna nie jest też spowodowana jego zazdrością ani tym, że koncert będzie dzień wcześniej. Posłuchajcie jego wypowiedz - on nie chce, aby ten Zloty był jak setki innych. Ten Zlot w założeniu był pielgrzymką i takową powinien pozostać. Dlatego towarzystwo bazaru, koncertów i open-barów nie służy zachowaniu atmosfery pielgrzymki. Koniec końców środowisko motocyklowe się podzieli - Ci, którym idea pielgrzymki jest bliska wybiorą Gietrzwałd. Ci zaś, którzy nie specjalnie dbają o to czy to będzie pielgrzymka, popijawa czy po prostu spotkanie ze starymi znajomymi albo cokolwiek innego - zostaną w Częstochowie.
OdpowiedzTomek, wybacz ale nie zgodzę się z Tobą odnośnie Węgrzyna.Nie chcę tu prowadzić dyskusji ale zwróć tylko uwagę na różnice pomiędzy religijnością, a fanatyzmem religijnym. A u niego niestety zauważam to drugie... I dodam tylko, że mam otwarty jego komunikat.
OdpowiedzPodpisuje się pod tym rękami, nogami i nerkami ;) A ogólnie to gdzieś mam ludzi - Nie bez przyczyny od ludzi wolę maszyny :)
OdpowiedzPo przeczytaniu podsumowania mam jedno pytanie... Robisz te wszystkie rzeczy (uczestniczysz w motomikołajach, szkoleniach, pomagasz dzieciakom itd. itp.) po to zeby jakiś twardogłowy kapelusznik ustepował Ci miejsca na ulicy albo klaskał bo jedziesz? Czy może po to żeby zrobić coś dobrego, dla zwykłej samosatysfakcji? :) To że masz naklejkę "patrz w lusterka" ma klapie samochodu nie sprawia, że jesteś fajny... nie wiesz ile razy gość jadący za Tobą przez tą naklejkę spojrzał w lusterko i w ostatniej chwili zauważył motocyklistę zanim zaczął zmieniać pas :) Kultura na drogach znacznie się porpawiła, ludzie zostawiają miejsce stojąc w korkach, czesto nawet widzac motocykl specjalnie przytulają się do krawężnika żeby mógł przejechać. Nie słyszysz na każdym kroku hasła "ooo, dawca jedzie" (chyba że faktycznie trafił się dwukołowy debil lecący na kole przez centrum miasta)... Psioczysz na stereotyp, na polską mentalność gdzie nic się nie zmienia... a sam wylkazujesz typowo polskie podejście, czyli: "nic nie róbmy bo nie ma sensu nic robić, i tak nic nie zmienimy" ;) Takie moje małe przemyślenia :) Pzdr.
OdpowiedzBoczo, zdziwiłbyś się ile ludzi pielgrzymuje do tego "nikomu nieznanego miejsca na drugim końcu Polski". Pomijam "zwykłych wierzących", ale motocyklistów z kraju i zagranicy można tam spotkać codziennie. Rozumiem, że Jasna Góra to super rozpoznawalny symbol i tradycyjne miejsce, ale nie róbmy z innych miejsc kultu (jakiejkolwiek religii) zabitego dechami wypizdowia.
OdpowiedzTak? To dlaczego od lat tam nie jest ogranizowane rozpoczecie sezonu?
OdpowiedzBardzo fajny materiał. Niestety to trwa od lat i prędzej zakończy się era motocykli (choćby przez brak paliwa na ziemi) niż nasz wizerunek z obecnego zmieni się na anielski. Cóż, musimy z tym żyć:) Pozdrawiam!
Odpowiedz