Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Wspomnienia, wspomnienia. W latach 1989-94 miałem taką Hondę. Sprowadzoną ze Szwajcarii z obudowaną owiewką z przodu. Przejechałem na niej ok. 80-90 tys. Byłem dwa razy we Francji na winobraniu i na dojazdach obejrzałem spory kawałek środkowej i południowej Europy (Czechy, Austria, płn.Włochy, Francja, Szwajcaria, płd Niemcy). Z usterek pamiętam że psuła się pompa tłocząca chłodziwo do silnika i było z tym trochę kłopotu zwłaszcza przy jej wymianie. Pamiętam że zastosowałem pewien patent naprawczy! Padł mi też "komputer" zapłonowy i nowy to sporo kosztował, bo niestety nijak nie dało się to we własnym zakresie poprawić. Trzecią rzeczą to była do wymiany taka membranka z boku w gaźnikach Keihin, (główne tłoczyska były spasowane z korpusem gaźnika). Też to wówczas był problem (ze ściągnięciem z zachodu). Motocykl był trochę "gumowy" ale po serpentynach jeździł sympatycznie. Niemcy na ten silnik mówili "pompa do gnoju"! Takie to niemieckie poczucie humoru!