Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Tak, jesteście złem. Jeżdżę na moto (szosowym), więc motocykle jako takie lubię. Ale maniakom wszelkiego enduro, crossów, quadów itp. mam ochotę powiedzieć to i owo. Otóż mieszkam na wsi od 8 lat, a odkąd przyszła większa moda na tego typu sprzęty mam z tym problem średnio raz w tygodniu. Nie bolało by to tak bardzo gdyby jeździli w środku tygodnia (mało mnie to interesuje jak mają to zrobić pracując) a nie w cholerną niedzielę lub sobotę, kiedy się odpoczywa i/lub spotyka ze znajomymi na grillu lub chce się nacieszyć śpiewem ptaków. Mieszkam blisko lasku i standardem są niedzielne przejazdy grupek (2-6 sprzętów) najczęściej z niehomologowanymi tłumikami. Aż mnie wku****nie bierze i mam ochotę zamontować drut kolczasty w krzakach niech się jeden z drugim idiota nadzieje. Najchętniej podjechał bym takiemu pod dom w niedzielę o 4 rano i pogazował pod oknem niech zobaczy jak to jest spokoju nie mieć w weekend.