Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
cóż zawsze wydawało mi się że moto ma sprawiać przyjemność. nie ważne czym się lata ważne żeby to latanie dawało człowiekowi jakiś fan, oderwanie się od szarej codzienności. boli mnie czytając że cbf jest nudny. a boli mnie dlatego że nudny nie jest. w artykule powtarzane są stereotypy że nie ma mocy że wygląda jak hyundai i30 i w ogóle jest w chate... ale na moim przykładzie jest to moje kolejne moto (Bmw R850R Cbr600R cbr900r vfr750 yamaha fzx750 junak m10 wsk kobuz175 komar panonia jawa350 mz etz 251 ) stwierdzam jedynie że cbf jest nudny jedynie gdy dosiada go totalna parówa miszcz prostej i teoretyk konformista. w przeciwnym razie nie dość że moto wymiata na winklach to jeszcze nie trzeba się martwić czy nawali i czy nie będzie potrzebna laweta. poza tym gdy warunki atmosferyczne są fatalne na cbf nie srasz w gacie że cie wywali na mokrym a poza tym jeżeli chodzi o kwestie gustu to ta nie podlega dyskusji jak to mówili Rzymianie którzy de facto cbfa składają u siebie, tak więc gdy boli cię że to motocykl niezawodny który daje frajde z jazdy to omijaj go szerokim łukiem i kup sobie coś "fajnego". Z pozdrowieniami z trasy (nie z warsztatu) użytkownik CBF 600S P.S. CBF PANY :)